Tesla coraz śmielej spogląda na Europę. Już za miesiąc Model S zadebiutuje w Wielkiej Brytanii. Ta premiera da odpowiedź czy stary kontynent gotowy je...
Tesla coraz śmielej spogląda na Europę. Już za miesiąc Model S zadebiutuje w Wielkiej Brytanii. Ta premiera da odpowiedź czy stary kontynent gotowy jest na elektryczną rewolucje motoryzacyjną, która za oceanem ma się w najlepsze.
Elon Musk na miesiąc przed brytyjskim debiutem obiecuje wyspiarzom, że modelem Tesla S będą w stanie przejechać całą Wielką Brytanię, z postojem tylko na jedno 20 minutowe ładowanie. Trzeba przyznać, że takie możliwości elektrycznego samochodu robią wrażenie. Ta informacja może odrywać kluczową rolę w popularyzacji elektrycznych samochodów w Wielkiej Brytanii i w Europie. Mimo, że Tesla oferowana jest już w niektórych krajach europejskich, to po raz pierwszy sprzedaż połączona jest z budową całej potrzebnej infrastruktury. Podobno popularyzacja elektrycznych samochodów na Zachodzie wciąż spowolniona jest właśnie ze względów praktycznych. Obrzydliwie bogatym Europejczykom nie chce się codziennie podłączać elektrycznych samochodów do ładowania na całą noc. A mówiąc już zupełnie serio, to codzienne ładowanie i całe planowanie logistyki, związane ze 130 kilometrowym zasięgiem samochodu, może być dość uciążliwe. W tym właśnie momencie objawia się cały geniusz, nie boję się użyć tego słowa, CEO Tesla Motors Elona Muska. Znakomicie zdaje sobie sprawę, że nie wystarczy dać odbiorcom bardzo dobrą elektryczną limuzynę, potrzebna jest jeszcze odpowiednia infrastruktura, która korzystanie z elektronicznych pojazdów uczyni wygodnym. Właśnie z tego powodu zawsze, gdy Tesla Motors zaczyna oficjalnie sprzedawać swoje elektryczne samochody, jednocześnie rozwija infrastrukturę specjalnych stacji do szybkiego ładowania zwanych Superchargers.
Oczywiście Supercharges nie są poustawiane przypadkowo, ich lokalizacja jest dobrze przemyślana. Na ogół znajdują się w strategicznych miejscach komunikacyjnych takich jak: autostrady, centra miast itp. Dzięki temu w większości przypadków jesteśmy w stanie naładować samochód od Tesli chociażby w ciągu przerwy na lunch.
Co ciekawe Tesla ze swoim modelem S, wycenianym na bagatela 70 tys. funtów, zadebiutuje w kraju, w którym rząd postawił sobie za cel nakłonienie obywateli do przesiadki na elektryczne auta. Prowadzi w tym celu nawet zintensyfikowane kampanie w mediach i proponuje dopłaty w wysokości do 5 tys. funtów, wszystko to jednak z mizernym skutkiem. W styczniu tego roku zarejestrowanych było zaledwie 1,547 elektrycznych samochodów, niewiele jak na kraj, w którym zarejestrowanych jest prawie 30 mln aut.
Czy Tesli uda się odmienić te proporcje? Szczerze wierzę, że tak. Nie bez powodu auta Tesli okazał się wielkim hitem za oceanem, gdzie ich cena jak na amerykański rynek jest dość wygórowana. Atuty takie jak ekonomiczność, szacuje się, że koszt przejechania 100 km wynosi ok. 5 zł, solidne wykonanie, a także proekologiczna moda, wpłynęły na rynkowy sukces spółki z pogranicza nowych technologii i motoryzacji. Jeżeli ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości dlaczego tak się stało, proponuje przypatrzyć się kokpitowi samochodu, który prezentuje się tak:
Źródło: Telegraph
Grafika: Tesla Motors
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu