Felietony

Możecie przestać do mnie dzwonić z ofertami warsztatów kulinarnych i informacją, że wygrałem kamerę sportową lub tablet? Dziękuję

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

Reklama

Ja to mam szczęście. Nie dość, że wygrałem już kilka kamer sportowych i tabletów, to jeszcze jestem rozchwytywany i zapraszany na warsztaty kulinarne. Tak trzeba żyć!

Wtorkowy poranek, dzwoni telefon, numer którego nie znam. Wiele osób ignoruje takie telefony, ja niestety nie mogę - część z nich to rozmowy służbowe, ale nie zawsze ta sama firma dzwoni z tego samego numeru. Obieram.

Reklama

W słuchawce cisza, nikt nie odpowiada na moje "słucham".

Mija 5 minut, dzwoni ten sam numer - "no komuś się psuje telefon albo coś nie zaskoczyło na linii" - myślę.

- Dzień dobry, nazywam się xxx, dzwonię z firmy xxx, mam dla Pana świetną wiadomość!

Myślę "super", dzień zapowiada się na ciężki, każda dobra wiadomość jest na wagę złota.

- Wygrał pan kamerę sportową, czy możemy umówić się na odbiór w miejscowości xxx?".

W tym wypadku xxx jest miejscowością, w której byłem zameldowany kilkanaście lat temu, biorąc w abonamencie ten numer - zdążył on już przejść do innego operatora. Dobry ze mnie chłopak, nie napiszę więc o jakiego operatora komórkowego chodzi.

- To świetnie się składa, proszę Pani. Czy mogę dowiedzieć się czegoś więcej o tej kamerze? Jestem bardzo podekscytowany.

Reklama

Pani się rozłącza, czując chyba, że nie mówię poważnie. Nie blokuję numeru, dam jeszcze jedną szansę.

Dwa dni później dzwoni ten sam numer, odbieram, tym razem słyszę głos za pierwszym razem.

Reklama

- Dzień dobry, nazywam się xxx, dzwonię z firmy xxx, mam dla Pana świetną wiadomość! Wygrał pan kamerę sportową. Czy możemy się umówić na odbiór w miejscowości xxx?"

Miałem nadzieję, że uda się zakończyć tę rozmowę przy wcześniejszej okazji. Ale zapytałem jakim magicznym sposobem wiedzą, że jestem mieszkańcem miejscowości xxx.

- Proszę Pana, komputer wylosował Pana numer.

A to ciekawe, że automat ma dane numerów komórkowych w danej miejscowości, w dodatku dziwnie powiązanej z pierwszą umową abonamentową. Do tego losowanie w świetle aktualnych przepisów? Poprosiłem więc by usunąć mój numer telefonu z bazy, czy jak pan woli, maszyny losującej/komputera losującego i więcej do mnie nie dzwonić. Słyszę, że rozmowa została przerwana...

Kilka dni później dzwoni ten sam numer, w tej samej sprawie, z tym samym tekstem. Nikt nie zastosował się do mojej prośby, która przecież wynika z RODO (o którym wspomniałem w rozmowie). Blokuję więc numer.

Reklama

Mam takich telefonów przynajmniej jeden w tygodniu, większość dotyczy nie kamer sportowych i tabletów (tak, wygrywałem również tablety), ale warsztatów kulinarnych w dokładnie tej samej miejscowości, z którą od 17 lat nie mam nic wspólnego. Czasem wdaję się w krótką dyskusję próbując dowiedzieć się jakim magicznym sposobem mój numer znalazł się w bazie i proszę o jego usunięcie. Później blokuję numer, ale te pojawiają się kolejne telefony, z innych numerów. Czasami trafiają się okresy względnego spokoju, który najczęściej przerywa telefon z mojego banku - z ofertą ubezpieczenia lub kredytu, których nie chcę. Dwa razy usłyszałem podczas rozmowy, że jestem nieodpowiedzialny, bo nie chcę wykupić drugiego ubezpieczenia. To już było zwyczajnie niegrzeczne.

Potem znów wygrywam mały sprzęt i jestem zapraszany na warsztaty kulinarne.

Nie zrozumcie mnie źle. Zdaję sobie sprawę z tego jak niewdzięczna jest praca takiego konsultanta i tak naprawdę nic do niego nie mam. Są do wyrobienia tabelki, na tym polega jego służbowa codzienność. To ciężki kawałek chleba. Ale z tego co wiem, nie powinienem być nękany takimi telefonami, a przybiera to tę właśnie formę.

Cały czas zastanawiam się czy nie spisać numerów i nazw firm, a później nie wystosować oficjalnego pisma do operatora komórkowego, który w umowie miał moje dane z widniejącą miejscowością xxx. Moim zdaniem to jedyny trop w ustaleniu kto sprzedał/stracił moje dane. Co do zasady nie biorę kart lojalnościowych, poza tym od kilkunastu lat nie posługuję się starym adresem. No chyba, że to jakiś wyciek danych z Urzędu Skarbowego lub ZUS-u, które znają przecież każdy szczegół mojego życia.

grafika

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama