Polska

Techland chce na giełdę. Zmieni skalę i... stanie się rywalem CD Projekt

Maciej Sikorski
Techland chce na giełdę. Zmieni skalę i... stanie się rywalem CD Projekt

Na warszawskiej giełdzie przybywa firm z sektora technologicznego, nie brakuje wśród nich producentów gier, możliwe, że kiedyś powstanie dla nich oddzielny indeks. Działania w tym kierunku powinno przyspieszyć pojawienie się kolejnej dużej ryby na parkiecie. Może nią być Techland, który głośno mówi, iż rozważa opcję wejścia na GPW. CD Projekt doczeka się godnego rywala?

Techland to firma, której większości Czytelników nie trzeba pewnie przestawiać, ale zrobię to dla pozostałych: powstała ponad ćwierć wieku temu, w roku 1991, najpierw zajmowała się dystrybucją oprogramowania w naszym kraju, z czasem zaczęła tworzyć własne produkty, w tym gry wideo. Przedsiębiorstwo wykorzystuje własny silnik (rozwijany od dekady) i z jego pomocą stworzyło ponad 20 gier. Wśród nich Dead Island, Call of Juarez, Dying Light oraz Dying Light: The Following. Techland produkuje również gry na platformy iOS i Android, zatrudnia ponad 260 osób i posiada biura w czterech miastach (trzy w Polsce).


Firma skupiła na sobie uwagę mediów, ponieważ powrócił temat jej wejścia na GPW. Według Pulsu Biznesu, przedstawiciele spółki prowadzą rozmowy z domami maklerskimi i doradcami na temat oferty publicznej. Potwierdził to prezes firmy, Paweł Marchewka:

Obecnie myślimy częściej o giełdzie niż np. jeszcze rok temu. Faktycznie rozmawiamy z doradcami czy domami maklerskimi, ale są to wyłącznie prezentacje i hipotezy mające nas zainteresować giełdą

Jasnej deklaracji nie ma i... na razie nie będzie. Paweł Marchewka poinformował, że konkrety powinny się pojawić po wakacjach: wrzesień może przynieść potwierdzenie nowej strategii firmy. Skąd zainteresowanie parkietem? Po pierwsze, takim ruchom sprzyja obecna sytuacja: CD Projekt bije rekordy na giełdzie, jego kapitalizacja w ciągu kilku lat mocno wzrosła. Zyskują też inni gracze z tego pola, chociaż zdarzają się wyjątki i wpadki - wystarczy przypomnieć CI Games. Dopóki jednak Techland nie zaliczy takiego ciosu, może brylować w notowaniach, CD Projekt miałby silnego konkurenta.


Po drugie, firma może potrzebować pieniędzy na rozwój. Mówi o tym sam szef:

pojawiają się u nas coraz odważniejsze pomysły inwestycyjne na bazie sukcesów naszych gier i marek, które mamy i które można jeszcze szerzej wykorzystać — mówi prezes. Paweł Marchewka nie ujawnia, o jakie konkretne projekty chodzi. — Pojawiło się kilka pomysłów, żeby działać w jeszcze większej skali, i giełda może się wpisać w plan rozwoju tych przedsięwzięć

Przedsiębiorstwo zarabia olbrzymie pieniądze, ostatni hit przyniósł naprawdę duże zyski, ale mogą one nie wystarczyć do realizacji wielkich planów: jeśli Techland zechce przejść do wyższej ligi, będzie potrzebował pokaźnego finansowania. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że kilka miesięcy temu firma informowała o rozbudowie centrum badań i rozwoju - ten cel ma pochłonąć około 40 mln zł, część środków popłynie ze wsparcia unijnego, ale resztę musi znaleźć w swojej kasie Techland. Jeśli wyda je na centrum RD, mogą się pojawić braki w innych miejscach - wejście na giełdę rozwiązałoby sprawę.

Ostatnio uwagę inwestorów przyciąga wejście na parkiet Play, ale przypadek Techland pokazuje, że na tym ciekawe doniesienia nie muszą się kończyć...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu