VPN to dziś jedna z kluczowych usług pozwalających na zachowanie prywatności w sieci. Niektórym rządom się to nie podoba.
VPN to ostatnio gorący temat. Wojna prowadzona na Ukrainie i jej konsekwencje w postaci zablokowania dostępu do wielu cyfrowych usług pokazały, jak cenna jest niezależność od rządowych decyzji, a także - jak ważna jest prywatność. Wielu Rosjan boi się wyrażać swoje poglądy w obawie o reperkusje, a nawet więzienie i VPN jest dla nich jedyną szansą na ucieczkę od działań opresyjnego rządu. Nie trzeba jednak wojny, by wiedzieć, że VPN jest przydatny. Nawet w naszym kraju rządzący wyraźnie pokazują, że chcieliby wiedzieć o obywatelach więcej, niż sami obywatele by sobie tego życzyli. Dlatego z roku na rok powszechność usług VPN rośnie, i widać wyraźnie, że w niektórych regionach świata rządzący z chęcią mieliby kontrolę także nad nimi.
Indie nakładają kaganiec na usługi VPN
Ideą VPN jest zachowanie prywatności użytkowników, jednak są to usługi świadczone przez prywatne firmy. Muszą więc one podlegać lokalnemu prawu, jeżeli chcą dalej operować na danym terenie. Wykorzystali do rządzący w Indiach, gdzie niedługo aspekt prywatności usług VPN będzie mocno ograniczony. Wynika to z faktu, że wedle nowych przepisów, firmy świadczące takie usługi będą musiały przez 5 lat przetrzymywać dane wszystkich swoich użytkowników z tamtego terenu. Wchodzą w to oczywiście adresy IP, czasy połączeń, serwery, z których korzystał użytkownik i witryny, które odwiedzał. Oczywiście - na żądanie władz firmy będą musiały też udostępnić te dane.
Takie przepisy zwyczajnie sprawiają, że VPN staje się bezużyteczny, jeżeli chodzi o zachowanie prywatności. Co gorsza - i tak jest to złagodzona wersja tych przepisów, ponieważ oryginalny projekt zakładał całkowite zakazanie użytkowania VPN na terenie Indii. Oczywiście, jak każde narzędzie, także VPN może być wykorzystany w złych celach, np. do cyberprzestępstw, ale takie działania rządu bardziej wyglądają na próbę pozbycia się problemu, jakim jest sam VPN niż zwiększenia cyberbezpieczeństwa. Pamiętajmy, że nie raz nie dwa to właśnie analiza ruchu sieciowego pozwalała dostarczyć informacji na temat przeciwników politycznych czy niewygodnych osób, a takie przepisy sprawiają, że VPN nie będzie mógł im pomóc.
W Unii Europejskiej mamy przepisy RODO, dające prawo "bycia zapomnianym". Czy to już czas, by upomnieć się o takie, gwarantujące prywatność w sieci?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu