Sztuczna Inteligencja

Te przepisy mogą trafić do Polski, więc już teraz uważaj na swoje żarty

Bartosz Gabiś
Te przepisy mogą trafić do Polski, więc już teraz uważaj na swoje żarty
Reklama

Sztuczna inteligencja to moc możliwości wykonywania wielu rzeczy. Niestety nie tylko takich, które nam pomagają, lecz i tych, które mogą komuś zatruć życie. Dania jako pierwsza wyznacza kierunek w walce z deepfake'ami i nie zdziwi mnie, jeżeli za nią pójdzie reszta Europy.

Każdy z nas lubi się z czegoś pośmiać. Jednak nie każdy z nas lubi gdy śmieje się z niego, a już w ogóle, kiedy dzieje się to naszym kosztem. Problem w tym, że w dobie internetu, trudno jest czasami uniknąć tego, że ktoś złośliwie nie zechce wykorzystać naszego wizerunku, aby mieć chwilę frajdy kosztem nas samych. Dania chce jednak ten problem rozwiązać i tym samym wyznaczyć szlak, którym niebawem może pójść i Polska. To tam zaczyna się walka z tak zwanymi deepfake'ami.

Reklama

Czy Europa obierze kierunek Danii? Wtedy te przepisy mogą trafić do Polski

Dania właśnie pokazuje, jak prawo może nadążać za technologiczną rzeczywistością. Tamtejszy rząd planuje zmiany w przepisach o prawie autorskim, które mają dać każdemu obywatelowi prawo do swojego wizerunku, głosu i cech ciała – także w cyfrowym świecie. To odpowiedź na coraz bardziej realistyczne deepfake’i (podszywanie się pod kogoś przy użyciu sztucznej inteligencji), które potrafią zmylić nawet najbardziej czujnych internautów.

Źródło: Depositphotos

Projekt popierany przez 90% duńskich parlamentarzystów przewiduje, że osoby, których cyfrowy wizerunek został użyty bez zgody, będą mogły domagać się usunięcia takich materiałów z internetu. Co ważne, nowe przepisy mają objąć także cyfrowe imitacje występów artystów. Za naruszenie tych zasad grozić będzie odszkodowanie dla poszkodowanego.

Oczywiście, miejsce na parodię i satyrę zostaje – duńskie prawo nie zamierza walczyć z memami czy żartami, pod warunkiem, że nie przekroczą one granicy dobrego smaku i prawa do prywatności. W dobie AI i błyskawicznego rozprzestrzeniania się treści w sieci, granica ta staje się jednak coraz trudniejsza do uchwycenia.

Czy podobne regulacje pojawią się w Polsce? Patrząc na tempo rozwoju technologii i rosnące zagrożenie ze strony deepfake’ów, taki scenariusz wydaje się tylko kwestią czasu. Być może już wkrótce polski ustawodawca będzie musiał odpowiedzieć na pytanie: jak chronić obywateli przed cyfrową mistyfikacją, lecz jednocześnie nie stworzyć narzędzia, które będzie wręcz karykaturalnie ograniczać wolność twórczości w ramach dobrego smaku.

 

Źródło: guardian

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama