Bezpieczeństwo w sieci

Idziesz na koncert, a tam… system rozpoznawania twarzy. To już się dzieje!

Kamil Świtalski
Idziesz na koncert, a tam… system rozpoznawania twarzy. To już się dzieje!
Reklama

Wyobraźcie sobie że idziecie na koncert, a tam... działa system rozpoznawania twarzy, który ma pomóc odnaleźć stalkerów. Brzmi jak fabuła filmu sensacyjnego? Nic z tych rzeczy — to już się dzieje!

O technologii rozpoznawania twarzy w kontekście bezpieczeństwa najczęściej pojawia się przy okazji rozmaitych propozycji rządowych czy kwestii odnajdywania pasażerów na lotniskach. Państwa chcą mieć oko na swoich obywateli i proponują inwigilację w wersji 2.0 — chociaż twarze to już przeszłość. Teraz bardziej efektywnym kierunkiem wydaje się rozpoznawanie po sylwetce i... ruchach (zobacz: To najbardziej przerażający system obserwacji jaki widziałem. Ma ogromny zasięg i… trudno go uniknąć). Jednak znajduje się dla nich także nieco inne zastosowania. Ot, jedna z największych gwiazd muzyki ostatnich lat — Taylor Swift — wykorzystała system rozpoznawania twarzy na swoich koncertach. W jakim celu?

Reklama

Znajdź stalkera, czyli rozpoznawanie twarzy na koncertach

Stalking to problem o którym mówi się coraz więcej, jednak w związku z tym że dotyczy on stosunkowo niewielu osób, często jest bagatelizowany i spychany na dalszy plan. Potrafi być on potwornie kłopotliwy i niebezpieczny dla zwykłych Kowalskich, a co dopiero międzynarodowych sław. Taylor Swift podczas swojej ostatniej trasy koncertowej rozstawiła więc kiosk, gdzie uczestnicy imprezy mogli podejrzeć jej ostatnie próby. Zamontowane tam zostały kamery, które nagrywały gapiów — wszyscy oni byli momentalnie skanowani i sprawdzani z bazą znanych stalkerów gwiazdy.

To pierwszy raz kiedy słyszymy o takich metodach w Stanach Zjednoczonych — nie jest jednak wykluczone, że Taylor nie jest jedyną, która z nich korzysta. Nie dalej niż tydzień temu do jej domu wdarł się psychofan który wziął prysznic w jej łazience, a później — jak gdyby nigdy nic — zdrzemnął się jej w łóżku. Regularnie też słychać o kolejnych zakazach zbliżania się, wydawanych stalkerom. Prawdopodobnie obrońcy prywatności będą w tej sprawie niebawem podnosić protesty, ale akurat w przypadku koncertów — sam nie widzę w tym problemu. To prywatne imprezy, do odwiedzania których nikt nikogo nie zmusza.

Źródło: The Verge, Mashable

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama