Startups

Tassky - polski startup do zarządzania zadaniami, czyli jak nawet prosty pomysł można zepsuć przez brak dopracowania

Kamil Mizera
 Tassky - polski startup do zarządzania zadaniami, czyli jak nawet prosty pomysł można zepsuć przez brak dopracowania
42

Czy w dziedzinie zarządzania zadaniami za pomocą aplikacji i serwisów internetowych można powiedzieć jeszcze coś nowego, twórczego? Przecież wystarczy rozejrzeć się po sieci, aby w ciągu kilku chwil zostać zalanym przez różnego typu managery w postaci webowej, desktopowej lub mobilnej. Polska firma...

Czy w dziedzinie zarządzania zadaniami za pomocą aplikacji i serwisów internetowych można powiedzieć jeszcze coś nowego, twórczego? Przecież wystarczy rozejrzeć się po sieci, aby w ciągu kilku chwil zostać zalanym przez różnego typu managery w postaci webowej, desktopowej lub mobilnej. Polska firma MDA Group uznała, że jest w stanie stworzyć managera, który zainteresuje konsumentów. Jego miano: Tassky, a to jest jego recenzja.

Tassky ma być w założeniu prostym narzędziem do zarządzania zadaniami, zarówno dla indywidualnych użytkowników, jak i dla całych firm. Ma być efektywny, łatwy w użyciu, multi-platformowy i oszczędzać nasz czas. Jak możemy wywnioskować z oficjalnej broszury – czasy zarządzania poprzez maile, telefony i notatki służbowe przechodzą do historii.

Rzeczywiście na pierwszy rzut oka startup ten wygląda czytelnie i prosto. Dostajemy przejrzysty interfejs, będący listą zadań. Zadania dodaje się szybko i przypisać można im pliki, kategorie, daty i użytkowników. Dane zadanie można uzupełnić opisem, uraczyć komentarzem. Zadanie deleguje się konkretnym osobom (lub sobie), a gdy te uporają się z nim, po prostu odznaczają to na liście. W ten sposób nie tylko rozdysponowujemy zadania, ale również widzimy, kiedy dana czynność zostaje zakończona. Na dodatek możliwa jest synchronizacja z kalendarzem Google, która ma wspierać cały proces planowania.

Co więcej? Zadaniom możemy nadawać poziomy priorytetu, dzięki specjalnemu buttonowi łatwo wyszukać na liście zadania na konkretny dzień. Całkiem dobrze rozbudowana jest również warstwa opcji, gdzie możemy personalizować nasz zadaniowy stream, zapraszać użytkowników, decydować o poziomie dostępu i widoczności kategorii. Swoją funkcję spełnia również wyszukiwarka. Na dokładkę strona jest również w języku angielskim, a jej twórcy pracują już nad wersją na desktop,  a  aplikacja pod iOSa jest już dostępna.

Generalnie twórcy skupili się tylko na jednym celu – na łatwym tworzeniu i efektywnym zarządzaniu zadaniami. Ma to sens, gdyż nie od dziś wiadomo, że kwestia dobrego rozplanowania obowiązków wśród pracowników stanowi klucz do skutecznego zarządzania firmą. Nie jest możliwe doglądanie i kontrolowanie wszystkich powierzanych obowiązków osobiście. Każdy produkt, który może wspierać to zadanie zyskuje na wstępie pewną wartość początkową, którą można później przekuć w sukces.

I gdybym na tym zakończyć tę recenzję, to można byłoby po prostu napisać, że firma MDA stworzyła zwykłe narzędzie do zarządzania najprostszymi zadaniami, narzędzie, jakich w sieci jest istne zatrzęsienie. Już o wiele bardziej funkcjonalny jest chociażby niedawny zachodni startup Trello, który opisywałem parę tygodni temu na łamach Antyweba. W tym momencie powinno paść pytanie, dlaczego tego typu produkt dostał w ogóle dofinansowanie w ramach programu Innowacyjna Gospodarka (podkreślam słowo innowacyjna)?Przecież poziom użyteczności tego programu przypomina niemal każdą prostą aplikację To-Do-List, z usługą Google włącznie. Do stworzenia czegoś takiego nie potrzeba setek tysięcy złotych.

Dlaczego uważam, że ten projekt nie powinien zobaczyć ani złotówki z Unii Europejskiej? Pozwólcie, że rozwinę nieco opis startupu Tassky.

Startup ten mógłbym, choć z wielkim trudem, nazwać „funkcjonalnym managerem zadań”, gdyby nie to, że jego twórcy nawet w tej kategorii się nie popisali i zaprezentowali słaby produkt. Po pierwsze synchronizacja z kalendarzem Google to fikcja, raz działa, raz nie, albo nie tak, jak powinna, aby można w ogóle uważać ją za użyteczną. Zresztą, pomysł na to, żeby ten produkt synchronizować akurat z Google zamiast stworzyć własny kalendarz jest dla mnie bezsensowny. Rozumiem, że wewnętrzny kalendarz mógłby być połączony z googlowskim, w ramach zwiększenia jego mobilności, ale zupełny brak wewnętrznej funkcji kalendarza w produkcie, który ma być skierowany przecież też do firm naprawdę dziwi. Nie każdy przecież ma konto Google. Jest to dla mnie mało uzasadniona implementacja zewnętrznej usługi w produkt, który ma mieć charakter w pełni funkcjonalnego narzędzia dla firmy.

Porzućmy jednak na chwilę pastwienie się nad kalendarzem i przejdźmy do samego tworzenia i wyświetlania zadań. Po pierwsze, przy tworzeniu ich nie można od razu dodać opisu, trzeba edytować już gotowy wpis. Po drugie, załączniki wprawdzie można dodawać, ale ich pobieranie nie działa, więc w rzeczywistości nie mogłem sprawdzić funkcjonowania tej opcji. Po trzecie, gdy administrator dodaje komentarz zaraz po wpisie, odbiorca zadania go nie zobaczy. Jeżeli zaś mówimy o zarządzaniu zadaniami, to trudno sobie wyobrazić, że dany wpis nie jest przydzielony nie tylko do dnia, ale również do godziny. Uwaga, w Tassky możemy dodać tylko dzień, o godzinach możemy zapomnieć. Pracownik może się więc tylko domyślać, za które zadanie ma się zabrać jako pierwsze po poziomie priorytetu. Ale jeżeli administrator da wszystkim zadaniom na dany dzień najwyższy priorytet?

Czego więc brakuje w tej aplikacji? Przede wszystkim sensownego zarządzania czasem na bazie jakiegoś kalendarza. Po drugie sprawnego zarządzania załącznikami. Kolejna sprawa to bardzo niedopracowany moduł komentowania. Co więcej, opis zadania wykonany przez administratora nie pokazuje się przy zadaniu pracownika.

Jak na serwis, którego jedynym celem jest doprowadzenie zarządzania zadaniami do perfekcji, bo przecież tylko na tym się skupia, tylko taką funkcję pełni, to jeszcze daleka droga przed jego twórcami do zaprezentowania konsumentom sensownego produktu. Podkreślmy, że w ramach PO IG działanie 8.1 można uzyskać dofinansowanie na poziomie 700 tysięcy złotych. Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś mógłby wydać taką kwotę na tego typu projekt. W tej dziedzinie jest przecież tyle ciekawych i dobrych rozwiązań, które można było podpatrzeć u zagranicznej konkurencji i dopracować serwis do perfekcji, tak, aby, skoro skupiło się tylko na tak prostym celu, jak budowa narzędzia do zarządzania zadaniami, każdy, kto potrzebowałby akurat takiego rozwiązania od razu pomyślałby o Tassky. Gdzieś w tym wszystkim po drodze zabrakło intuicji i pomysłu. No chyba, że chodziło tylko o dostanie dotacji.

Jako smaczek na sam koniec dodam tylko, że Tassky jest bezpłatny w wersji podstawowej. Jeżeli ktokolwiek chciałby go wdrożyć w swojej firmie czy projekcie musi zapłacić i to niemało. Gdyby Tassky w tej formie miał być finalnym produktem, to nie zapłaciłbym za niego nawet złotówki. Ja rozumiem, że jest to na razie wersja Beta, ale nie dość, że powielono istniejący od dawna pomysł, to jeszcze nie potrafiono go dopracować. Tego typu projekty tylko przeczą idei, która stoi za PO IG 8.1.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

StartupPolska