Felietony

Tablet z Androidem? A to one jeszcze istnieją? Nie wierzy w nie nawet Google

Konrad Kozłowski
Tablet z Androidem? A to one jeszcze istnieją? Nie wierzy w nie nawet Google
Reklama

O tabletach z Androidem nie pisano już od jakiegoś cazsu. Dlaczego? Bo Google nie porusza tego tematu prawie wcale, a producenci takiego sprzętu są zdani sami na siebie, jeśli chcą zainteresować klientów własnymi urządzeniami. Android na tabletach przestaje się liczyć, o ile już nie dobiegła końca jego historia.

Pamiętacie takie urządzenie jak Motorola Xoom? Albo Nexusy 7 i 9? To sprzęty sprzed kilku lat, gdy Google jeszcze próbowało uczynić Androida systemem gotowym do pracy na tablecie. Pierwszy ze sprzętów posiadał nawet specjalną, dedykowaną urządzeniom z większymi ekranami wersję systemu, zaś Nexus 7 idealnie wstrzelił się w okres, gdy na rynku brakowało dużych, naprawdę dużych smartfonów i mógł pełnić rolę urządzenia środkowego pomiędzy telefonem a laptopem. Tamte czasy minęły jednak bezpowrotnie i choć przez pewien czas takie firmy jak Samsung czy Sony starały się dorównać działaniom Apple i nieco na własną rekę prowadzić tę rywalizację poprzez przygotowywanie Androida do pracy na tablecie, to dziś już wiemy, że platforma ta nie jest realną konkurencją dla iPada. Ale czy kiedykolwiek była?

Reklama


Do dziś wspominam pojedyncze przypadki testów takich urządzeń. Bywało tak, że pod względem specyfikacji czy wykonania trudno było im cokolwiek zarzucić - materiały z których były wykończone oraz precyzja, z jaką to zrobiono, a także wygląd samych urządzeń pozwalały sądzić, że będą świetnymi kompanami do zalegiwania na kanapie lub do wypełnienia chwili nudy w podróży. Ale w pewnym momencie, powiedziałbym nawet, że te 2-3 lat temu, tablet stał się też dla wielu osób zamiennikiem dla laptopa, a nie dodatkiem. Jedni wyszli z takiego założenia (Microsoft), inni (Apple) dojrzewali do decyzji uczynienia ich bardziej komputerami niż czytnikami. Jeśli taki sprzęt spełnia czyjeś oczekiwania, to nie widzę dziś przeszkód, by mógł pracować właśnie na iPadzie wykonując wszystkie swoje obowiązki. To jest już możliwe. O Surface Pro też wspomnę, bo choć jest to komputer zamknięty w obudowie tabletu, to jednak jego wymiary i konstrukcja pozwalają traktować go w niektórych warunkach jako tablet i do oglądania filmów czy przeglądania sieci nadaje się całkiem nieźle.

Tylko gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla Google? Pixel C albo Pixel Slate, czyli dwie ostatnie próby stworzenia tabletu przez firmę z Mountain View trudno nazwać udanymi. Po wpisaniu w wyszukiwarkę (tej samej firmy) frazę Pixel Slate otrzymam link do oficjalnej strony produktu zatytułowanej "tablet z Asystentem Google". Na tle konkretnej maszyny do pracy, czyli Surface Pro, i aspirującego do takiej, iPad (Pro), propozycja Google wypada niezwykle blado. Niezależnie od tego, czy pod uwagę weźmiemy Androida czy Chrome OS zasilanego aplikacjami z Androida. Ten sam problem ciągnie się za Google latami i niezależnie od tego, co robi firma, on wciąż pozostaje taki sam.

Na tablety z Androidem (i/lub Chrome OS) brakuje aplikacji.


Podobny zarzut można by przedstawić przeciwko Windows 10, ale ten broni się pełnymi, desktopowymi wersjami aplikacji, z których coraz częściej można korzystać dotykowo (pakiety Office, Adobe itd.). Siła iPadOS (do niedawna iOS) pod względem zaplecza App Store jest wręcz niezwykła - nie brakuje żadnego rodzaju programów dla amatorów, pół profesjonalistów i profesjonalistów. Tymczasem część aplikacji z Androida uruchamia się na kilkunastocalowych ekranach w trybie smartfonowym - zajmują tylko część ekranu albo są rozciągnięte przez co mnóstwo przestrzeni się po prostu marnuje. I to nawet zabawne, że ten sam problem wytykano Androidowi 5 czy 6 lat temu, a on jest wciąż aktualny.

Nie wiem, czy Google kiedykolwiek na poważnie traktowało tablety, a własnie taką tezę sugeruje artykuł The Verge. I trudno się z nim nie zgodzić, skoro dziś nawet posiadacze smartfonów z Androidem myśląc o zakupie tabletu wybiorą raczej iPada. Nie potrafię wyobrazić sobie scenariusza, w którym kupiłbym dziś tablet z Androidem i prędzej wybrałbym też Windows 10, jeśli z jakiegokolwiek powodu nie mógłbym nabyć iPada.

Reklama

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama