Sztuczna inteligencja

DALL-E podbija Internet. AI, które zwizualizuje wszystko, co sobie wymyślisz

Patryk Koncewicz
DALL-E podbija Internet. AI, które zwizualizuje wszystko, co sobie wymyślisz
8

Internauci oszaleli na punkcie oprogramowania, które generuje obrazy na podstawie tekstu. Oto DALL-E mini, AI równie fascynujące, co niepokojące.

Działanie sztucznej inteligencji nie zawsze musi być… inteligentne. A mówiąc precyzyjniej, efekty mogą być najzwyczajniej w świecie głupie, ale za to w jakim stylu! W kwietniu pisaliśmy o programie, który na życzenie pozwoli narysować Ci krowę na dachu, a także każdą inną rzecz, zrodzoną w najbardziej pokrętnych zakamarkach wyobraźni. Teraz każdy może wypróbować go samodzielnie. Mowa o oprogramowaniu DALL-E, działającym w oparciu o sztuczną inteligencję, które generuje obrazy z zaproponowanego tekstu. Zombie Batman ujeżdżający jednorożca? Nie ma problemu. DALL-E nie boi się żadnych wyzwań. Choć ostrzegam, że to, co zobaczycie, może przerosnąć najśmielsze oczekiwania.

Wpisz dowolny tekst a SI stworzy dla Ciebie pokręcone dzieło sztuki

Wyobraźcie sobie scenariusz, w którym możecie poznać sposób, w jaki sztuczna inteligencja postrzega świat. Właśnie tak można streścić działanie algorytmu DALL-E, który z niezliczonej bazy obrazów generuje odpowiedź na zapytanie człowieka. Oczywiście nie można powiedzieć, że SI rozumie znaczenie słów. Jest to bardziej forma przypuszczenia, tego jak może wyglądać coś, co widziała już wcześniej. Nie jest to technologia nowa, ale z jakiegoś powodu Internet oszalał na jej punkcie dopiero teraz. Już od kilku dni obserwuje zalew dziwnych, trochę niepokojących obrazków, powstałych przez próbę zagięcia AI przez kreatywnych internautów. Różnorakie połączenia polityków z postaciami z filmów i gier czy zwierzęta miksowane w nowe rasy. Wszystko to za sprawą otwartego oprogramowania DALL-E mini. Jak to działa?

W dużym uproszeniu polega to na zmuszeniu sztucznej inteligencji do analizowania miliardów obrazów, które posiadają jakąś formę alternatywnego opisu. Dzięki temu algorytm jest w stanie rozpoznać frazy wpisane przez użytkownika i połączyć je z danym obrazem, tworząc kombinacje ograniczane tylko stopniem kreatywności uczestników zabawy. Efekty są… intrygujące i ciężkie do opisania. Rzućcie z resztą okiem sami.

Choć generowane obrazy dalekie są od ideału – zwłaszcza jeśli chodzi o ludzkie twarze – to i tak trzeba przyznać, że AI dzielnie wychodzi naprzeciw nawet najbardziej irracjonalnym pomysłom

Dzieła sztucznej inteligencji powstają w kilkadziesiąt sekund, jednak czasem ruch na stronie jest tak duży, że oprogramowanie odmawia posłuszeństwa. Dla samego algorytmu to bardzo pożądane zjawisko. Dzięki analizowaniu coraz większej ilości danych program „uczy się” lepiej je przetwarzać, generując dokładniejsze wizerunki.

No dobra, koty, superbohaterowie, aktorzy i inne śmieszkowe rzeczy dają komiczne połączenia, ale gdyby tak zapytać DALL-E o poważniejsze zagadnienia, jak chociażby życie po śmierci? Sprawdziłem.

Jak sztuczna inteligencja wyobraża sobie koniec ludzkości?

Po chwili zabawy w kosmiczne różowe kucyki i Żółwie Ninja we francuskiej restauracji postanowiłem omówić z AI na głębsze tematy. Zapytałem, jak wyobraża sobie życie po śmierci i… cóż, efekt jest dość niepokojący.

Czarne postacie w bliżej nieokreślonej pustce robią wrażenie, jednak jeszcze ciekawiej przedstawia się zapytanie o koniec ludzkości.

Trzeba przyznać, że choć AI mistrzem generowania twarzy nie jest, tak umiejętności tworzenia abstrakcyjnych obrazów nie można mu odmówić i wiele z nich można bez cienia wstydu wystawić w jakieś galerii, albo chociaż oprawić w ramkę.

Jak widać DALL-E mini można bawić się na wiele różnych sposobów, a możliwości są w zasadzie nieograniczone. Jego działanie możecie samodzielnie przetestować pod tym adresem. Trzeba pamiętać, że algorytm wciąż znajduje się w fazie trenowania, więc wyniki mogą przybierać komiczną formę. Tak czy siak, AI zaskakuje trafnością proponowanych wyników i kto wie, może jest to zalążek nowoczesnej sztuki algorytmowej?

Stock image from Depositphotos 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu