Kojarzycie samochód Google, który porusza się całkowicie autonomicznie, bez udziału kierowcy? Znany od kilku lat pojazd z pewnością nie jest już szczy...
Studenci z Uniwersytetu Oksfordzkiego skonstruowali autonomiczny samochód, bardziej zaawansowany niż auto Google
Kojarzycie samochód Google, który porusza się całkowicie autonomicznie, bez udziału kierowcy? Znany od kilku lat pojazd z pewnością nie jest już szczytem techniki, co dobitnie udowodnili studenci z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Skonstruowali oni bowiem poruszający się samodzielnie pojazd, o wiele bardziej zaawansowany niż ten wykorzystywany przez Google. Jak zapewniają autorzy projektu, auto jest w stanie samodzielnie poruszać się po drodze także podczas opadów deszczu i śniegu, a także po zatłoczonych drogach w miastach.
Studenci z Uniwersytetu Oksfordzkiego przebudowali elektryczny samochód Nissan Leaf w taki sposób, aby samodzielnie był on w stanie obserwować drogę i jej otoczenie, a następnie na podstawie odczytów z różnego rodzaju czujników samodzielnie poruszać się do wyznaczonego celu. Po testach przeprowadzonych na zamkniętym terenie uniwersytetu okazało się, że zaawansowany system pozwala na samodzielną jazdę zarówno podczas słonecznej pogody, jak i opadów deszczu i śniegu. Jak zapewniają twórcy projektu, system działa poprawnie także w często spotykanych w mieście korkach. Omijanie poruszających się po poboczu drogi pieszych ponoć dla skonstruowanego przez studentów pojazdu także nie stanowi problemu.
Co wyróżnia pojazd stworzony przez studentów od dotychczasowych konstrukcji pojazdów tego typu? Przede wszystkim chodzi o dokładność - dzięki oparciu się o czujniki laserowe tworzące mapę 3D otaczającego samochód świata, system jest w stanie rozpoznawać odległości z dokładnością do kilku centymetrów. Wykorzystywany często do tej pory sygnał GPS oferował precyzyjność zaledwie do kilku metrów. Co ciekawe, twórcy nowego autonomicznego samochodu oprócz laserów planują wprowadzić do auta także obsługę transmisji danych poprzez 3G, dzięki czemu możliwe byłoby wymienianie map pomiędzy poszczególnymi egzemplarzami pojazdu.
Aby w pełni zadbać o bezpieczeństwo, samochód w momencie wykrycia problemów z oceną sytuacji przez czujniki, poinformuje o tym kierowcę i poprosi go o przejęcie kontroli nad kierownicą. Cena? Cały system na obecnym etapie kosztuje aż 25,000 złotych. Jak zapowiadają jednak studenci, ich celem jest obniżenie kosztów zestawu do zaledwie 500 złotych. Wówczas taki autopilot cieszyłby się z pewnością dużym zainteresowaniem kierowców.
Źródło: Slashgear
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu