Paul Allen, jeden z założycieli Microsoftu, znowu zadziwia świat. Tym razem prezentuje największy samolot na naszej planecie - kolosa, którego zadaniem będzie wynoszenie rakiet w przestrzeń powietrzną. To pod jego kadłubem rozpoczną podróż na niską orbitę okołoziemską. Na takie misje musimy poczekać jeszcze kilka lat - na razie maszynę wyprowadzono z hangaru.
Stratolaunch opuścił hangar. Tak prezentuje się największy samolot świata
Stratolaunch to kolejny przykład ambitnych inwestycji miliarderów. Można odnieść wrażenie, że prowdzą oni swoisty wyścig, w którym chcą nie tylko zadziwić świat, dokonać rzeczy wielkiej, ale też udowodnić coś sobie i kolegom z klubu bogaczy. Wypada im kibicować, bo pieniądze krezusów napędzają rozwój nowych gałęzi gospodarki. Allen stwierdził kiedyś, że gdy dostęp do przestrzeni kosmicznej będzie prosty i tani, czeka nas wysyp innowacji. I to w kierunkach, które trudno sobie dzisiaj wyobrazić.
Amerykanin opisując potencjał prac swojego zespołu odwoływał się do przeszłości. Przypomniał rewolucję PC sprzed 30 lat i jej skutki, za kolejne wielkie kroki uznał rozwój Internetu oraz ekspansję smartfonów. Następnym kamieniem milowym ma być łatwy dostęp do niskiej orbity okołoziemskiej. A właśnie to ma umożliwić Stratolaunch.
Samolot przywoływałem już kilka miesięcy temu, teraz jest powód, by do niego wrócić: gigant opuścił hangar. Zdemontowano rusztowania, z pomocą których tworzono maszynę, w końcu osiadła na swych 28 kołach. I to był pierwszy ważny test, bo koła muszą utrzymać ciężar ponad 220 ton. Z paliwem i ładunkiem zrobi się... grubo ponad 400 ton. Samolot o wysokości 15 metrów i długości blisko 72 metrów odznacza się wielką rozpiętością skrzydeł: 117 metrów. Molocha napędzać będzie 6 silników z Boeinga 747. Jak to będzie działać?
maszyna startuje, osiąga odpowiednią wysokość, następnie startuje podwieszona pod samolot rakieta. Jakie są korzyści? Mniejsze zużycie paliwa, mniejsza przestrzeń potrzebna na paliwo – można ją wykorzystać w inny sposób, np. zwiększając ładunek, który ma trafić w przestrzeń kosmiczną. Każdy start powinien przynieść więcej korzyści, zwiększą się zyski. [źródło]
Znalazły się już podmioty, które chcą współpracować z firmą Allena. Do tego droga jednak daleka. Samolot dopiero opuścił hangar, nadszedł czas testów naziemnych, np. tankowania. Jeśli wszystko będzie przebiegać zgodnie z planem, w roku 2019 Stratolaunch ma szansę wzbić się po raz pierwszy w powietrze. Od tego momentu minie pewnie kolejnych parę lat, nim zorganizowana zostanie pierwsza poważna misja. takie są jednak realia tego biznesu - to trochę trudniejsza sprawa, niż wyprodukowanie kolejnego smartfona.
Wrócę jeszcze do wyścigu miliarderów i napiszę, że... czekam na wysyp kolejnych teorii spiskowych. Skoro Paul Allen buduje tego kolosa, skoro Elon Musk, Jeff Bezos i Richard Branson inwestują w rozwój przemysłu kosmicznego, a Sergey Brin, współzałożyciel Google, tworzy gigantyczny sterowiec, to coś musi być na rzeczy. Pewnie do czegoś się szykują. Do czego? Liczę na to, że odpowiedzi internetowych specjalistów wbiją mnie w fotel...;)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu