Zastanawialiście się kiedyś co by było gdyby największy sklep i serwis zrzeszający graczy stworzył własną usługę streamingową i stanął do walki z platformą Twitch?
Ostatnio wiele dużych serwisów coś testuje. Z jednej strony w Australii testowane jest darmowe Spotify z możliwością pominięcia reklam, z drugiej badane są reklamy w Netflix.
Tymczasem Valve przypadkowo ujawniło projekt steam.tv, który nieplanowanie pojawił się w sieci w ostatni piątek. Firma szybko przygotowała wyjaśnienie, w myśl którego chodzi na razie o usługę dedykowaną wyłącznie turniejowi w Dota 2.
Pracujemy nad ulepszeniem Steam Broadcasting do głównej części turnieju The International w Dota 2. To, co widzieli ludzie, to fragment transmisji, który przypadkowo stał się publiczny.
Turniej rozpocznie się 20 sierpnia, a pula nagród wyniesie imponujące 24 miliony dolarów - a ja nie wierzę, że chodzi wyłącznie o Dota 2 a kiedy zawody się skończą, projekt zostanie zawieszony. To nie jest kilka linijek kodu, ale budowana przez długi czas infrastruktura, która przynajmniej w teorii może zarabiać nie tylko na okazjonalnych wydarzeniach. Myślę, że zdają sobie z tego sprawę przede wszystkim ludzie z Valve. Z tego, co udało się zauważyć, na chwilę obecną steam.tv pozwala jedynie oglądać - należy się zapisać używając konta Steam, dostaje się wtedy dostęp do listy znajomych i czatów grupowych. Transmisje można oglądać w grupach, prowadząc w tym czasie rozmowy na tychże czatach- i tyle.
Własna usługa streamingowa Steam nie ma sensu
Oczywiście dostrzegam potencjał i bazę, jaką posiada Valve. Steam to bez wątpienia nie tylko najpopularniejszy sieciowy sklep z grami, ale również najpopularniejsza usługa i sieć społecznościowa dla graczy. Tworzymy w niej nie tylko wirtualne półki z tytułami, ale również budujemy więzi społecznościowe. Mamy przecież listę znajomych, których progres w poszczególnych grach (również ten czasowy) możemy podglądać, rozmawiać na czacie tekstowym czy głosowym. Baza użytkowników jest ogromna, a i wygoda używania tego serwisu całkiem dobra. Teoretycznie więc baza jest, wystarczy stworzyć sprawnie działającą usługę streamingu. Tyle tylko, że Twitch ma już konkurencję, chociażby w postaci YouTube Gaming czy Mixera od Microsoftu i doskonale widać, że to nie są usługi, które mogą potentatowi zagrozić. Działa on moim zdaniem zbyt prężnie i nie mam pojęcia czym mógłby zachęcić graczy Steam, by przeszli do nich - i drugie pytanie - kto w ogóle potrzebuje nowego gracza na rynku growego streamingu? Oczywiście oprócz Valve, które chętnie by na tym rodzaju aktywności w sieci zarobiło. Bo przecież pieniędzy na Twichu przelewa się naprawdę dużo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu