Felietony

Wyprzedaż na Steamie trwa. Moja lista życzeń wcale się jednak nie zmniejsza

Weronika Makuch
Wyprzedaż na Steamie trwa. Moja lista życzeń wcale się jednak nie zmniejsza
6

Wyprzedaże Steam kilka razy w rogu przyciągają spragnionych tanich tytułów graczy. Łapię się w te sidła coraz rzadziej.

Właśnie trwa w najlepsze wyprzedaż na Steam z okazji Halloween. Kolejne gry otrzymują obniżki, gracze się cieszą, Gabe Newell z radością liczy zyski. Piękna sprawa, prawda? Albo własnie niekoniecznie. Przyznam, że kiedyś łapałam się na wyprzedaże dużo chętniej. Odkładałam sobie trochę pieniędzy na potencjalny termin, a potem scrollowałam moją listę życzeń, dodając do koszyka gry, które otrzymały największą zniżkę lub po prostu zadowalały mnie ceną. Kiedy tylko zobaczyłam, że rozpoczęły się nowe obniżki, znów zrobiłam to samo. Zaczęłam przeglądać listę, która nie wiedzieć kiedy rozrosła się do ponad setki gier. Miałam kilka pomysłów na zakupy, ale zaczęłam się poważnie zastanawiać. Gier, które kupiłam na poprzedniej obniżce, wciąż nie odpaliłam. Nie mam kiedy. Pracuje w dwóch miejscach, ostatnio miałam remont i przeprowadzkę - zabrakło mi czasu na cokolwiek. Westchnęłam smutno, wrzuciłam do koszyka dodatki do Fallout: New Vegas, zapłaciłam i zamknęłam przeglądarkę.

Wyprzedaże przez lata stały się mniej atrakcyjne

Ciągle przeceniane są te same gry i to na mniej więcej te same kwoty. To żadna nowość, wiedzą o tym od dawna wszyscy użytkownicy Steama. Kiedyś wyprzedaże niosły za sobą różne mniej lub bardziej logiczne wydarzenia, zbieranie kart i emotek oraz rywalizację między użytkownikami. Valve jednak powoli od tego odchodzi, trochę zwalnia. Ostatnie losowanie gier z listy życzeń skończyło się przecież bardzo nieprzyjemnie. Zasady były niejasne, użytkownicy kombinowali na wszystkie strony, wyrzucając z listy większość gier, aby pozostawić tylko tę jedną, którą chcieliby dostać za darmo. Najbardziej ucierpieli na tym wydawcy (szczególnie ci mniejsi), ponieważ dla nich listy są istotnym wyznacznikiem. W tym momencie nie ma żadnych dodatkowych akcji poza promocją Halloweenowych wydarzeń w grach.

Steam nie jest oczywiście jedynym sklepem na świecie, który oferuje gry w niższych cenach. Istnieje cała masa serwisów oferujących gry, które oferują swoje obniżki. Zainteresowani gracze mogą je śledzić i z niecierpliwością oczekiwać na mejle z powiadomieniami, że ich wymarzony tytuł jest na znacznej przecenie w jakimś sklepie, o którym wcześniej nawet nie słyszał. Oczywiście nie jest też tak, że wyprzedaże się nie opłacają. Gdyby było z nimi coś nie tak Gabe na pewno dawno by z nich zrezygnował. Na to się jednak nie zanosi. Ciągle możemy kupować. Jak nie teraz, to na Black Friday. Albo na Święta. Albo wiosnę. Okazji nigdy nie zabraknie.

Zmiany w zasadach zimowej wyprzedaży na Steamie okazały się ogromnym sukcesem

Z wyprzedaży Steama korzystam coraz rzadziej nie tylko przez brutalność dorosłego życia. Obniżki zrobiły się nudne i przewidywalne. Mam wrażenie, że powtarzające się ceny na powtarzających się tytułach to jednak nic specjalnego. Jestem ciekawa, czy Steam wymyśli coś ciekawego z okazji Black Friday lub Świąt. Teraz, gdy czują na karku oddech chociażby Epic Game Store, powinni zaskoczyć użytkowników i dać im coś wyjątkowego, aby ci rozbudzili w sobie na nowo miłość do Valve. Halloween nie jest aż tak wyjątkową okazją obniżkową. Gabe ma jeszcze sporo okazji w tym roku, aby się popisać. Tylko czy skorzysta z jakiejkolwiek z nich? A może wciąż będzie dumnie przekonany o swojej nieskończonej potędze i  nawet nie zacznie myśleć o rosnącej za rogiem konkurencji? Mam nadzieję, że jednak to pierwsze.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu