My sobie jeszcze na Disney+ poczekamy - najprawdopodobniej do marca przyszłego roku - ale wygląda na to, że póki co z usługi korzystać się nie da. Kiepski start jak na serwis zrobiony z takim rozmachem i taką promocją.
Disney+ to usługa, na której polski start mocno czekam. Trochę dlatego, że lubię uniwersum Marvela i Gwiezdnych Wojen, brakuje mi tych materiałów w innych streamingach - no i mam w domu małego miłośnika filmów oraz seriali Disneya, więc jak tylko wystartuje w Polsce, spróbuję się z nim zaprzyjaźnić. Mam jednak nadzieję, że polski debiut wypadnie lepiej niż tego światowy. Niby z samego rana wszystko dobrze działało, potem obudzili się Amerykanie i serwery nie wytrzymały. Myślę, że przy tym rozmachu i promocji takie rzeczy nie powinny mieć miejsca.
Przeczytaj też: Disney+ nie ma konkurencji
Użytkownicy zgłaszają, że przy próbie uruchomienia Disney+ wita ich obrazek z Ralphem trzymającym nad dłonią ikonę połączenia WiFi, a pod nim informacja o tym, że napotkano na problemy z połączeniem z usługą - proszę spróbować później. Dotyczy to w zasadzie wszystkich platform - od mobile, przez Roku do Xboksa One.
Zainteresowanie klientów usługą Disney+ przerosło nasze oczekiwania. Cieszymy się z takiej popularności i pracujemy by szybko uporać się z problemami.
- tłumaczy Disney.
Szkoda, że nie cieszą się użytkownicy, których takim ekranem wita debiutująca usługa streamingowa. Ludzie szybko tracą zaufanie, a streaming ma działać bezbłędnie. Ja tak do tego podchodzę - mam wieczorem czas, chcę mieć pewność, że kiedy siądę przed telewizorem z zaplanowanym seansem, żadne problemy techniczne nie staną mi na drodze do dobrej zabawy.
Spędzamy mnóstwo czasu planując start usługi.
- zapewniał na początku roku Disney.
No cóż, chyba jednak trzeba było posiedzieć dłużej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu