SpaceX

Starlink ma już 100 000 użytkowników, chętnych jest 600 000

Kamil Pieczonka
Starlink ma już 100 000 użytkowników, chętnych jest 600 000
Reklama

Mogłoby się wydawać, że ostatnio budowa sieci Starlink nieco zwolniła, bo SpaceX od dwóch miesięcy nie wysłał na orbitę żadnego satelity, ale nic bardziej mylnego. Spółka Elona Muska podłącza kolejnych klientów, których liczba przekroczyła 100 000.

Starlink dostępny w 14 krajach

Starlink nie ma aspiracji aby stać się powszechnym systemem dostępu do sieci internet, ale nie oznacza to, że będzie tylko marginalną usługą. W samych Stanach Zjednoczonych firma jest gotowa podłączyć w przyszłości nawet 5 mln abonentów, a na całym świecie może to być wielokrotność tej liczby. Póki co udało się osiągnąć kolejny kamień milowy, liczba abonentów przekroczyła w tym tygodniu 100 000 osób. Oznacza to, że SpaceX zarabia na swojej konstelacji około 10 mln USD miesięcznie. Nie jest to jeszcze kwota, która zwróciłaby koszty jej tworzenia, tym bardziej, że SpaceX nadal dopłaca do każdego sprzedanego terminala, ale powoli robią się to już istotne wartości.

Reklama

Trzeba też pamiętać, że Starlink dostępny jest dopiero w 14 krajach: Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Holandii, Austrii, Irlandii, Belgii, Szwajcarii, Danii, Portugalii, Australii oraz Nowej Zelandii.  W kolejnych kilkunastu cały czas trwa proces zdobycia pozwolenia na działanie, w tym również w Polsce, gdzie Starlink powinien być dostępny pod koniec tego roku. Zamówienia na terminal można składać już od kilku miesięcy, jego cena to 2269 PLN. Koszt miesięcznego abonamentu został ustalony natomiast na 449 PLN. Na orbicie krąży w tej chwili już ponad 1600 satelitów, które zapewniają coraz szybszy dostęp do sieci (średnio ~150 Mbps przy pobieraniu), a w przyszłości te parametry powinny się jeszcze poprawić.

SpaceX buduje nową generację satelitów

Od początku 2021 roku SpaceX wysłał na orbitę kilkaset satelitów, ale w ostatnim czasie mocno zwolnił. W zasadzie przez cały lipiec i sierpień nie było ani jednego startu rakiety Falcon 9. Zmieni to się to prawdopodobnie dopiero jutro, jeśli pozwoli pogoda to SpaceX wyśle zaopatrzenie na Międzynarodową Stację Kosmiczną w ramach misji CRS-23. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Okazuje się, że SpaceX również mierzy się z brakiem układów scalonych przez co zwolniła produkcja nowych terminali. Firma pracuje też nad nową generacją satelitów z laserami służącymi do komunikacji na orbicie i w związku z obecną sytuacją woli wstrzymać budowę konstelacji aby wysłać na orbitę nowsze modele. Mimo wszystko budowa całej sieci będzie jeszcze trochę trwała, według Gwynn Shotwell, szefowej SpaceX, pełna funkcjonalność Starlinka zostanie osiągnięta za 5 lat.

Datę tą może nieco przyśpieszyć Starship, jeśli faktycznie zacznie wkrótce latać i wynosić ładunki na orbitę. Obecnie z racji wagi satelitów (~260 kg), SpaceX jest w stanie wynieść swoje urządzenia na niską orbitę (~200 km), z której muszą już same dostać się na właściwą orbitę (~550 km) przy pomocy własnych, słabych silników kryptonowych. Zanim zajmą właściwe miejsce w konstelacji mija kilka miesięcy. Przy użyciu Starshipa nie tylko będzie można wynieść więcej satelitów za jednym razem ale również na wyższą, bliższą właściwej orbitę. Na to jednak musimy jeszcze chwilę poczekać, póki co nadal czekamy na zgodę organizacji lotów orbitalnych z Boca Chica.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama