Zawsze jestem zdziwiony, kiedy słyszę że serial był dobry jak wychodził — tych kilkanaście lat temu. Teraz to już nie ma po co do niego wracać. To powszechna opinia, z którą dotychczas spotykam się właściwie wyłącznie przy tym segmencie rozrywki. Nie słyszałem by ktoś tak opowiadał o filmach czy książkach, ale seriale to już inna bajka. Wiecie, Prison Break był fajny w 2005 roku, ale w 2019 oglądanie go jest już obciachem. Tak samo jak Zagubieni czy wszystkie młodzieżowe serie od WB (obecnie: CW). Wtedy warto było oglądać i dyskutować, teraz — absolutnie nie. Teraz trzeba mówić o Euforii, Grze o Tron, Czarnobylu i Stranger Things. Trzeba mówić o tym co dobre i modne, tu i teraz — bo stare seriale nie domagają. Podobno.
Dobry serial był dobry gdy wychodził i jest dobry teraz
W zeszłym tygodniu na Netflix zawitał Bajer z Bel-Air — kultowa komedia z Willem Smithem w roli głównej. Seria o której słyszałem wiele, ale nie widziałem w swoim życiu nawet pół odcinka — aż do teraz. I mimo że jej premiera przypada na 1990 rok — oglądam ją z przyjemnością. Podobnie jak jakiś czas temu Pełną Chatę. Żadnego z wymienionych nie oglądałem przed laty, gdy gościły na antenach polskiej telewizji. Nie ma zatem mowy o żadnej dzikiej nostalgii i patrzeniu na nie przez różowe okulary. To stare seriale liczące kilkadziesiąt lat i może to we mnie jest problem, ale absolutnie nie czuję obciachu, że mi się podobają. Mimo że pewnie według niektórych — powinienem.
Ale to nie jest tak, że z biegiem czasu to co dziś jest wspaniałe, nagle staje się okropne i nie warto mu poświęcić czasu. Zaryzykuję nawet stwierdzeniem, że mimo iż obecnie pcha się w produkcje dużo większe budżety, niekoniecznie są one lepsze pod każdym względem. Jasne, jakościowo na telewizorach 4K wyglądają lepiej, efekty specjalne to zupełnie inna klasa, ale scenariusz? Tutaj to już sprawa indywidualna. Zresztą takiemu Allo Allo też niczego nie brakuje, że o Z Archiwum X nawet nie wspomnę. Pierwsze sezony przygód Muldera i Scully po dziś dzień są wyjątkowe: klimat nie do podrobienia. Czy oglądać je w 2019 roku to obciach? Nie dla mnie — żadna z serii jakie oglądałem w ostatnich latach nie powtórzyła TEGO klimatu i tempa.
Bo dobra rzecz jest dobra... niezależnie od tego, ile czasu upłynęło od jej premiery. Może więc bardziej warto byłoby zastanowić się nad tym, dlaczego wspomniane Prison Break i Zagubieni tak bardzo straciły w oczach wielu. Myślę że to pierwsze zachłyśnięcie się modą seriali z internetu ma tutaj największe znaczenie — ale właśnie dlatego zamiast odcinać się od starych serii i twierdzić, że czas seriali już minął, może warto byłoby przyznać, że... po prostu wolimy teraz trochę bardziej dopracowane serie — i nie ma to nic wspólnego z ich wiekiem.
Inna rzecz to taka, że po dziś dzień nie brakuje widzów, którym wspomniane seriale obecnie dają równie dużo frajdy — i na tym to polega. To ma być prosta, ogólnodostępna, rozrywka, a nie światowej klasy konkurs na najlepsze wykonanie cabaletty. Nie dajmy się zwariować.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu