31 marca 2015 roku, czyli za mniej niż tydzień, odbędzie się impreza organizowana przez Xiaomi. Impreza urodzinowa, firma kończy pięć lat. Tak, produc...
31 marca 2015 roku, czyli za mniej niż tydzień, odbędzie się impreza organizowana przez Xiaomi. Impreza urodzinowa, firma kończy pięć lat. Tak, producent przebojem wdarł się na rynek nowych technologii, wystraszył część starych wyjadaczy i uzyskał bardzo wysoką wycenę (ponad 40 mld dolarów), a ma dopiero pięć lat. Takie rzeczy możliwe tylko w IT.
Gdyby pięć lat temu ktoś powiedział, że o miejsce na podium w rozkręcającym się wówczas segmencie smartfonów, będzie walczyć gracz, którego jeszcze nie ma, że pod względem liczby sprzedawanych urządzeń zostawi daleko w tyle HTC, Motorolę czy BlackBerry, to pewnie spotkałby się z niedowierzaniem albo i drwinami. Twórcy biznesu (cały czas zastanawiam się jakie były kulisy jego powstawania i czy obserwujemy po prostu rozwój fascynującego startupu) udowodnili jednak, iż w tej branży nie ma rzeczy niemożliwych - rocznie sprzedają kilkadziesiąt milionów smartfonów, firma wkracza na kolejne rynki i do nowych sektorów.
Za niecały tydzień prawdopodobnie znajdzie się miejsce na podsumowanie pięciu lat, pojawią się ciekawe liczby, wykresy i tabelki, którymi warto się pochwalić - tak robią giganci, tak może zrobić gracz aspirujący do miana giganta. Z rozesłanych zaproszeń wynika też, że nie skończy się na wymienianiu osiągnięć - będzie też wątek poświęcony przyszłości, światło dzienne ujrzą nowe produkty. Ile i jakie? Tego nie wiemy, ale pojawiła się sugestia, że Xiaomi mogłoby uczcić piąte urodziny pięcioma premierami. Są do tego zdolni, bo dość dynamicznie rozszerzają ofertę.
Czego można się spodziewać? Wspomina się m.in. o smartwatchu - jest już tania opaska fitness, firma może do kategorii wearable dorzucić coś bardziej rozwiniętego, ale zachowującego rozsądną cenę. Do tego kolejny produkt z działki AGD, nie powinno zabraknąć smartfonu. Albo smartfonów. Ostatnie plotki dotyczą urządzenia o nazwie kodowej Ferrari. To model ze średniej półki, na pokładzie miałby się znaleźć procesor Snapdragon 615 wspierany przez 2 GB pamięci operacyjnej, do tego blisko 5-calowy ekran w rozdzielczości 1920x1080 pikseli, dwa przyzwoite aparaty, standardowy zestaw czujników i modułów łączności. Wszystko ze świeżym Androidem i nakładką od Xiaomi. I prawdopodobnie w cenie, która znowu pobudzi wyobraźnię ludzi na Zachodzie i ucieszy Chińczyków.
Szykuje się ciekawe wydarzenie - zakładam, że decydenci młodej korporacji będą chcieli z przytupem zaznaczyć swoją obecność na rynku, zwrócić na siebie uwagę mediów, ekspertów, inwestorów, konkurencji i klientów. Ochy i achy pewnie mile widziane, a na nie trzeba jakoś zapracować. Podejrzewam zatem, że nie skończy się na "mamy już pięć lat, oto nasz nowy futerał na smartfon". Skoro chcą za kilka lat znaleźć się na szczycie smartfonowego biznesu, zająć wysoką pozycję w sektorze internetu rzeczy, to trzeba na to zapracować.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu