E-commerce

Popularność handlu na FB ani trochę mnie nie dziwi. Allegro przestało dla mnie mieć sens

Kamil Świtalski
Popularność handlu na FB ani trochę mnie nie dziwi. Allegro przestało dla mnie mieć sens
Reklama

Sprzedaż pojedynczych przedmiotów przy czyszczeniu szafy? Najpierw social media, później grupy, a na szarym końcu Allegro. Po prostu przestało się to kalkulować.

Na Allegro robię zakupy od dawna — w ostatnich latach co prawda staram się coraz mniej, ale biorąc pod uwagę rozmach serwisu — trudno mi z niego zrezygnować w ogóle. Już dawno przestał być dla mnie platformą aukcyjną, a stał się... jednym wielkim sklepem online, gdzie mogę nabyć towary od różnych sprzedawców — coś w rodzaju naszego małego Amazona. I jako że zalega mi w mieszkaniu sporo gadżetów którym stopniowo szukam nowego domu (wiecie, w ramach zasady: chcieć mniej), co jakiś czas kolejna porcja rozmaitości ląduje na Allegro. Ale za każdym razem przeglądając oferty i rozliczając się z serwisem rozumiem, dlaczego wszelkiej maści grupy handlowe na Facebooku i innych forach internetowych trzymają się tak dobrze. Po prostu mają znacznie więcej sensu dla okazyjnych sprzedawców.

Reklama


Nowe-używane gry wideo niech posłużą za przykład

Nowe gry konsolowe do tanich nie należą — powiedzmy że kwota którą trzeba za nie zapłacić to 200 złotych (czasem 190, czasem 210 — bywa różnie). Jako że wiele z tych gier po tygodniu ma trafić na półkę i co najwyżej doczeka się okazjonalnego ścierania kurzu, ich właściciele decydują się je sprzedać. Zapłacili 200, to odzyskanie po kilku dniach 150 złotych z inwestycji wydaje się fair. Ale kiedy dodamy do tego 10% prowizji od sprzedaży na Allegro, na starcie powinni liczyć 165 zł. Dodajmy do tego koszt wysyłki (a cennik Poczty Polskiej puchnie w oczach, już bardziej opłaca się wziąć paczkomat) i koperty — nagle robi się około 180 zł. Dużo, skoro za 200 zł można w dużych sieciach handlowych czy od allegrowych sklepów kupić nówkę — i mówię tu już o tych z wliczoną wysyłką.

To zabawa która nie opłaca się ani sprzedawcom, ani kupującym. Więc grupy handlowe, social media i fora internetowe pękają w szwach od ogłoszeń, gdzie sprzedaży można dokonać bez pośrednika. Często działają lokalnie, więc odchodzą też opłaty związane z wysyłką (ale dla zachowania równowagi — dochodzą opłaty czasowe, bo trzeba dojechać, spotkać się i odebrać przedmiot). Coś za coś.


Allegro trwa i rośnie w siłę, ale to już nie jest serwis jaki znam sprzed lat

Jeżeli macie sklepy i traktujecie Allegro jako platformę która jest dla nich wsparciem — istnieje spora szansa, że podchodzicie do tematu inaczej — chociaż licząc się z tamtejszymi realiami pewnie ceny poszczególnych produktów muszą się różnić od tych które macie na własnych platformach. Subiektywnie jednak — jako osoba która kiedyś czyszczenie półek zaczynała od Allegro, teraz Allegro jest ostatnim miejscem gdzie wrzucam ofertę. Atutem Allegro z mojej perspektywy jest już tylko potencjalnie ogromne grono kupców — nic więcej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama