Po pierwszej moje opinii na temat sprzedajemy.pl (która moim zdaniem wcale nie była tak bardzo krytyczna) dostałem dość długą odpowiedź (w komentarzu)...
Całą wypowiedź przedstawiciela Sprzedajemy.pl znajdziecie pod tym wpisem, ja natomiast odniosę się do moim zdaniem najciekawszych i najbardziej spornych punktów.
Sprzedajemy: "Napisał Pan, że jesteśmy „serwisem z ogłoszeniami, który ma silną konkurencję w Polsce”. My nie jesteśmy serwisem ogłoszeniowym. Wystarczy rzut oka na serwis, aby to stwierdzić. Internauci nie znajdą u nas usług, ogłoszeń towarzyskich, nie wynajmą stancji i nie znajdą pracy. Nie znajdą też gosposi, czy nie oddadzą za darmo niepotrzebnych rzeczy. Na Sprzedajemy.pl mogą kupować i sprzedawać"
Otóż moim zdaniem na sprzedajemy.pl nie można niczego kupić, zakup jest bowiem procesem którego serwis w żaden sposób nie wspiera. Inaczej jest w przypadku Allegro czy też klasycznych serwisów e-commerce, które do pewnego stopnia zapewniają bezpieczeństwo transakcji i wspierają ją swoimi mechanizmami.
Kolejna sprawa to różnica między serwisem ogłoszeniowym a sprzedajemy.pl. Szczerze mówiąc oprócz ograniczonej ilości ofert (wykluczenie usług) nie widzę żadnej. Oto przykładowe ogłoszenie z serwisu Szerlok.pl odnośnie sprzedaży telewizora, a to ogłoszenie z sprzedajemy.pl odnośnie sprzedaży laptopa. Nie dość, że stylistyka jest bardzo zbliżona to też nie ma absolutnie żadnych różnic jeśli chodzi o sam proces sprzedaży - który kończy się w momencie wystawienia ogłoszenia.
Na koniec - nawet w regulaminie serwisu mowa jest o ogłoszeniach "Celem Platformy jest ułatwienie Użytkownikom dokonywania transakcji sprzedaży, poprzez umożliwienie im zamieszczania ogłoszeń na Platformie"
Sprzedajemy: Zgadzam się natomiast w pełni ze stwierdzeniem, że mamy mocną konkurencję. Allegro ma tak silną pozycję rynkową, że czeka nas bardzo dużo pracy, aby stać się realną alternatywą dla tej platformy aukcyjnej.
Porównują się do Allegro czyli zmieniając nieco punkt widzenia, trzeba popatrzyć też na inne rzeczy. Sprzedajemy.pl to platforma głównie dla sprzedających. Allegro natomiast w równym stopniu obsługuje obie strony transakcji. Nie wiem czy ktoś mnie przekona do tego, że proces kupowania poprzez spotkania twarzą w twarz jest wygodniejszy i szybszy (dzwonienie, umawianie się, maile, negocjacja ceny itp) niż zakup i elektroniczny przelew do zaufanego sprzedawcy.
Owszem procesy w Allegro są bardziej skomplikowane, ale to właśnie przez fakt że proces sprzedaży nie kończy się na guziku z napisem "wyślij email" - jak też pokazują statystyki z tym złożonym procesem radzi sobie całkiem dobrze 10 milionów internautów w Polsce.
Sprzedajemy: Traktowanie ludzi jak dzieci, które trzeba chronić przed wszystkim wysokim płotem czy murem zakazując im jakichkolwiek możliwości patrzenia na świat własnymi oczami nie wydaje nam się dobrym rozwiązaniem. Bezpieczeństwo na Sprzedajemy.pl to przede wszystkim nie usypianie czujności ludzi. My mówimy „nie kupuj kota w worku opakowanego znaczkiem <>” i „sprawdź to zanim kupisz i zapłacisz”
Reklama
Jeśli mowa o bezpieczeństwie i sprzedajemy.pl to moim zdaniem jest to mocne naciąganie rzeczywistości. Rozumiem, że to sposób na odróżnienie od serwisów ogłoszeniowych, których proces wygląda identycznie z tym, że oni nie mówią o bezpiecznych zakupach.
Przechodząc jednak do meritum. Naprawdę nie można mówić o bezpieczeństwie procesu którego się w żadne sposób nie wspiera (co jest dobitnie opisane w regulaminie). Oczywiście dobre rady i praktyki to jedno ale ogłaszanie, że jest się bezpieczną platformą trąci naginaniem faktów.
Od kiedy bowiem transakcje gotówkowe z przekazywaniem pieniędzy z ręki do ręki są bezpieczne ? Weźmy dla przykładu zakup telewizora czy droższego telefonu komórkowego. Jak można nazwać transakcje w której nieznana osoba jedzie na spotkanie drugiej nie znanej osoby z kilkoma tysiącami w kieszeni jako bezpieczny i rekomendowany sposób sprzedaży? W tych czasach?
Facebook w tym przypadku nie jest też najlepszą linią obrony. Nie gwarantuje on bowiem niczego a zdjęcie czy też własna sieć znajomych sprzedawcy nie powinna być metodą na uwiarygodnienie sprzedawcy. Jedyną opcją jest więc nasz znajomy - tutaj social selling działa, mamy zaufanie do kogoś kogo znamy. Oczywiście zaraz powstaje pytanie o skalę i ilość transakcji między znajomymi.
Wróciłbym przy okazji tematu bezpieczeństwa do Allegro, któremu sprzedajemy.pl wypomina proces rejestracji czy też opłaty. To właśnie tego typu elementy eliminują pierwsze zagrożenie. Owszem zdarzają się oszuści ale ryzyko to jest wpisane w ten model biznesu. Tak samo jak w przypadku PayPal, który z oszustami walczy każdego dnia. Nie powoduje to jednak, że tego typu rozwiązania są niebezpieczne. Wręcz przeciwnie, firmy uczą się i wypracowują coraz to lepsze metody i procedury bezpieczeństwa.
Podsumowując więc - nie można mówić o bezpieczeństwie skoro nie ma się odpowiedzialności i nie wspiera się procesu, który może prowadzić do ryzyka czy niebezpiecznych sytuacji.
Sprzedajemy.pl: Uważam, że warto, aby ludzie w Polsce chcący sprzedać coś przez Internet mieli wybór. Czy dziś go mają, każdy widzi. Cieszy też mnie bardzo to, że Internauci, którzy doceniają swój czas i swoje pieniądze są innego zdania niż Pan, dodają na Sprzedajemy.pl kilka ofert na minutę i sprzedają – w serwisie, który przekreślił Pan kilka godzin po jego starcie. Mylą się więc albo oni albo Pan… :-)
Również jestem za wyborem i różnorodnością w internecie. Naprawdę kibicuję każdemu dobrze przemyślanemu projektowi. I sprzedajemy.pl również do takich można zaliczyć. Nie ulegam jednak ani hura optymizmowi anie też nie skazuję pomysłu na przegraną (to napisałem w ostatnim akapicie poprzedniego wpisu). Chętnie sprzedam na sprzedajemy.pl stary telefon czy inne rzeczy, które zalegają w domu. Nie ukrywam natomiast, że najpierw spróbuję na Allegro gdzie konto ma dobrą reputację i nikt nie chce umawiać się ze mną na mieście aby zrobić transakcje twarzą w twarz:)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu