Spotify

Spotify wchodzi na gięłdę - ta firma przepala pieniądze niczym Uber

Konrad Kozłowski
Spotify wchodzi na gięłdę - ta firma przepala pieniądze niczym Uber
Reklama

Po naprawdę długim czasie Spotify zadeklarowało wejście na giełdę. Na czele firmy wciąż stoi założyciel Daniel Ek, a szwedzki start-up pozostaje liderem rynku pod względem liczby użytkowników. Spotify na nowojorskiej giełdzie uzyska symbol "SPOT".

Najświeższe dane dotyczące bazy subskrybentów pochodzą z grudnia 2017 roku. Wtedy Spotify mogło pochwalić się 71 milionem płatnych użytkowników. Druga z liczb robi jeszcze większe wrażenie, bo w sumie ze Spotify korzysta ponad 159 milionów osób - serwis od samego początku oferuje ograniczoną na kilka sposobów darmową ofertę, do której dostęp możliwy jest z komputerów oraz urządzeń mobilnych.

Reklama

Ogromny przychód, ale Spotify wciąż ze stratą

Po drugiej stronie barykady dane Spotify nie wypadają już jednak tak różowo. Chodzi oczywiście o finanse. Dzięki wejściu na giełdę mamy okazje poznać te informacje najdokładniej do tej pory - wynika z nich, że w zeszłym roku firma zaliczyła przychód na poziomie 4,1 miliarda euro, co było o 39% lepszym wynikiem w porównaniu do 2016 roku. Mimo to, rosły również straty i to trzy lata z rzędu. W 2017 roku wyniosły one 1,2 miliarda euro, co przede wszystkim wynikało z kosztów ponoszonych przez wypłaty świadczeń dla właścicieli praw. Z dokumentów wynika także, że plany rodzinne i inne zniżki być może działają na przyciąganie nowych użytkowników, ale wcale nie generują odpowiednich przychodów - na każdym z użytkowników Spotify zarabia dziś mniej, niż zarabiało wcześniej.

W liście do inwestorów Spotify zwróciło się słowami: "Zaufajcie nam. Gdy tylko odpowiednio urośniemy, wiele się zmieni". Na zachętę Spotify pokazuje też, że marża brutto stale rośnie. W 2014 roku wynosiła około 16%, a 2017 zamknięto na 21%. Spoglądając jednak na powyższe dane finansowe trudno byłoby mi aż tak dobrej myśli. Nawet jeśli Spotify stara się zwrócić uwagę na kwotę 133 milionów dolarów wolnych przepływów pieniężnych - to suma, jaką firma może swobodnie operować po takich kosztach jak wydatki inwestycyjne.

Czy mamy spodziewać się podwyżki cen subskrypcji Spotify?

Czy powinniśmy spodziewać się wzrostu cen subskrypcji Spotify w najbliższym czasie? Zdecydowanie nie. W dłuższej perspektywie? Tutaj sytuacja może nie być już taka stabilna i jednoznaczna. W tej chwili Spotify, w mojej ocenie, nie może sobie pozwolić na spowolnienie tempa wzrostu i przybywania nowych użytkowników, którzy oprócz zwykłej oferty wykorzystują także plany rodzinne i inne promocje.

Nie brakuje jednak słuchaczy, którzy opłacają standardową stawkę 19,90 zł (i jej odpowiedniki w innych krajach, np. 9,90 dolara w USA). Podniesienie ceny nawet o kilka procent, o 25 nie wspominając, mogłoby zniechęcić nie tylko aktywnych, ale i potencjalnych klientów. Usługi streamingowe zyskały łatkę relatywnie niedrogich usług i naprawdę trudno byłoby przewidzieć reakcję milionów osób na zmianę ceny, a Spotify raczej nie poniesie takiego ryzyka.

No i wycenia się na 20 miliardów dolarów.

Reklama

Źródła: Bloomberg, Recode.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama