Jak coś robić, żeby to robić, a nie rozpraszać się czymś innym? Pytanie niby proste, ale jakby się zastanowić nad tym w jaki sposób często wygląda nasza praca, to… hmm, można się zamyślić w poszukiwaniu odpowiedzi. Być może nigdy nie masz z tym jakichkolwiek trudności i nie należysz do osób o których piszę, lecz wielu z nas miewa problemy ze skupieniem swojej uwagi na jednym, jedynym zadaniu, które najzwyczajniej w świecie chcemy zrealizować.
Masz problemy z koncentracją? Wydaje się, że jest na to sposób
Różni ludzie sugerują różne rzeczy. Przykładowo, natknąłem się na ciekawy poradnik w pigułce odnośnie tego co powinniśmy zrobić, żeby zwiększyć swoje szanse na okiełzanie umysłu, którego uwaga zawsze próbuje gdzieś odlatywać.
Więcej znaczy lepiej?
Kiedyś na University College London przeprowadzono pewne badanie, które miało sprawdzać ludzi pod kątem tego, jak łatwo rozproszyć ich uwagę. Brano pod uwagę np. to jak bardzo wydłużał się czas ich reakcji, ile błędów popełniali… właściwie to naukowcy wiecznie coś mierzą, więc czym tu się ekscytować?
Tak czy inaczej, niezależnie od tego czy badanie brzmi ekscytująco, 61 uczestników miało brać udział w teście. Ogólnie polegało to na tym, iż komputer wyświetlał różne litery, a uczestnik powinien znaleźć tę, która nie pasowała do reszty. Przy okazji wyświetlały się również dodatkowe „przeszkadzajki”, czyli litery spośród których nie należało niczego wybierać, ponieważ one tylko pojawiały się i znikały.
Należy jeszcze dodać, że ludzie wypełniali wcześniej ankietę, dzięki której można było ocenić czy należą do osób, które łatwo się rozpraszają, czy też skupienie przychodzi im z łatwością. Najlepszą ciekawostką będącą efektem takiego badania jest to, że niezależnie od tego jakim ktoś był typem człowieka, było go znacznie trudniej zdekoncentrować w momencie kiedy otrzymywał trudniejsze zadanie do wykonania.
Zasoby naszej uwagi są ograniczone i można to wykorzystać?
Mózg był zapełniony informacjami na temat realizowanego zadania i nie było już więcej zasobów uwagi, które można było przeznaczyć na „bycie rozporoszonym czymś innym”. Profesor Nilli Lavie powiedziała, że nawet jeśli łatwo cię czymś rozproszyć, możesz zmniejszyć swoją podatność na wszelkie rozpraszacze. Innymi słowy, jak to tłumaczą w artykule na New Scientist (badanie o którym napisałem jest tam tylko jednym z wielu podpunktów), dostarczając sobie odpowiednio wyważonej dawki dodatkowych bodźców, jak np. dźwięku w postaci szumu w tle, zmniejszamy szansę mózgu na to, że ulegnie rozproszeniu. Obrazowe przedstawianie spawy porównuje to do wolnych slotów. Nasza uwaga to jakaś ograniczona liczba „slotów uwagi”. Jeżeli wykorzystamy wszystkie sloty, to nie mamy zasobów uwagi, które mogą powodować rozproszenie… Wszystko poszło na wykonywane zadanie i np. szum w tle, więc nasza uwaga nie zawędruje do innych bzdur (bo nie ma już wolnych zasobów).
Load theory profesor Nilli Lavie
Przekonuje was to? Więcej informacji o terii pani professor Nillie Lavie można znaleźć choćby na Wikipedii. Szczegółowy opis badania o którym pisałem znajduje się na tej stronie. Artykuł z New Scientist, w którym tylko wspomniano o „load theory” znajduje się tutaj. Moim zdaniem jest to ciekawe, jednak z tego co widziałem, praca pani Lavie spotkała się z różnego rodzaju krytyką. Po prostu warto podchodzić do tego z dystansem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu