W blogosferze pojawiło się wiele spekulacji na temat tego, czy Sony podniesie się z upadku - czy odzyska renomę po tym, co stało się z PlayStation Net...
W blogosferze pojawiło się wiele spekulacji na temat tego, czy Sony podniesie się z upadku - czy odzyska renomę po tym, co stało się z PlayStation Network. Nie chcę złowróżyć firmie, ale po kolejnej porażce - wykradzeniu informacji o milionie kont użytkowników Sony Pictures - naprawdę trudno będzie wrócić na dotychczasową pozycję.
Sony po raz kolejny stało się ofiarą udanego ataku hakerów, którzy wykradli dane miliona kont. Grupa odpowiedzialna za to działanie to LulzSec, którzy dokonali już kilku tego typu ataków na serwery innych firm, w tym PBS.org, gdzie dodali informacje o tym, że Tupac Shakur żyje i mieszka w Nowej Zelandii. Żeby było śmieszniej, LulzSec igrają z ogniem, bo nie chowają się za zasłoną, jak większość grup hakerskich, a bezczelnie informują o swoich poczynaniach na Twitterze. Tak samo było zresztą z włamaniem na Sony Pictures.
W skład danych, w których posiadanie weszła grupa, wchodzą takie informacje jak cała aktywność w serwisie, hasło, login, adres email, data urodzin i inne. Według oświadczenia, użyto ataku typu SQL injection. Faktem, który może przerazić, jest informacja podana przez grupę o tym, jak łatwo było tego ataku dokonać. Dodatkowo, LulzSec mówią, że wszystkie dane, łącznie z hasłami, były przechowywane plaintekstem - znowu? Świadczy to jedynie o tym, że Sony nie wyciągnęło żadnych wniosków z włamiania do PSN.
Grupa na Twitterze napisała, że wszyscy, którzy czują się pokrzywdzeni, powinni winić za całą sytuację tylko i wyłącznie Sony. Swoją drogą ciekawe w jaki sposób zabezpieczane są nasze dane przez innych gigantów. Strach się bać, jeśli u innych wygląda to tak samo, a my nieświadomie korzystamy z tak niebezpiecznych usług, podpierając swoją wiarę w bezpieczeństwo reputacją danego giganta.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu