Wczoraj Konrad prezentował najnowszy tablet Sony (Xperia Tablet), który ma stanowić kolejne podejście japońskiej firmy do tego sektora. Poprzednie zak...
Wczoraj Konrad prezentował najnowszy tablet Sony (Xperia Tablet), który ma stanowić kolejne podejście japońskiej firmy do tego sektora. Poprzednie zakończyło się dość mizernie i przez chwilę mogło się nawet wydawać, że Japończycy odpuszczą sobie wspominany segment – zwłaszcza w obliczu rosnącej konkurencji. Ci jednak nie dają za wygraną i przyjmują wyzwanie. Podobnie jest na rynku smartfonów. W końcu coś zaczyna się dziać – z Sony płyną pozytywne informacje.
Przez ostatnie kwartały (w sumie można już mówić o latach) Sony nie radziło sobie zbyt dobrze na rynku. Złożyło się na to wiele czynników i często firma nie miała na nie żadnego wpływu (globalny kryzys, klęski żywiołowe), ale dało się także zauważyć, iż korporacja stała się molochem, który ugina się pod własnym ciężarem. Powiew świeżości miał zapewnić korporacji nowy CEO – Kazuo Hirai. Wiele wskazuje na to, że faktycznie zabrał się on za zmiany w firmie. Przynajmniej w segmencie mobilnym.
Wspomniany tablet nie jest jedynym urządzeniem, jakie niedługo może pokazać Sony. Niedawno legendarny producent rozesłał zaproszenia na wydarzenie poprzedzające targi IFA 2012. Nie wiadomo, co korporacja zaprezentuje podczas tej imprezy, ale prawdopodobnie będzie to kilka smartfonów. I to z różnych półek cenowych.
Sony Xperia J (ST26i) ma być prostym, ale stylowym urządzeniem wyposażonym w chip Qualcomm Snapdragon MSM7227 (jednordzeniowy procesor o taktowaniu 1 GHz i układ Adreno 200), do tego m.in. 4-calowy wyświetlacz w rozdzielczości 854x480 pikseli oraz kamera 5 Mpix. Całość współpracuje z Androidem 4.0.4. Kolejne modele to sony Xperia SL (LT26ii) czyli model S z większym ekranem i mocniejszym procesorem oraz gadżet Sony Xperia Mint (LT30i). Na jego pokładzie znajdzie się Snapdragon S4 oraz wyświetlacz HD i aparat 13 mpix. Największe emocje wzbudza oczywiście flagowiec.
Tę rolę ma chyba spełniać model Hayabusa (LT29i). W ofercie japońskiej korporacji brakuje na dzień dzisiejszy smartfonu, który mógłby konkurować z najmocniejszymi gadżetami Samsunga czy HTC. Ma się to zmienić jeszcze w tym roku, gdy do sklepów trafi Hayabusa (ten telefon stał się już legendą – pogłoski na jego temat krążą w Sieci od dawna, ale przez długi czas nikt nie mógł sprecyzować, czego można się po nim spodziewać. Nadal spotkać się można z rożnymi informacjami na temat tej słuchawki).
Najprawdopodobniej będzie to urządzenie z dwurdzeniowym procesorem o taktowaniu 1,5 GHz oraz układem graficznym Adreno 225 (wspomina się też o wersji 320), a także 4,65-calowym ekranem w rozdzielczości 1280x720 pikseli. Na pokładzie znajdzie się również 1 GB pamięci operacyjnej, aparat 13 Mpix (z możliwością nagrywania filmów w jakości Full HD), jak również moduły NFC, Wi-Fi, Bluetooth i port microSD. Jest zatem wszystko to, na co liczą użytkownicy. Wadą smartfonu może się okazać bateria o pojemności zaledwie 1700 mAh, ale o tym przekonamy się dopiero po wprowadzeniu sprzętu na rynek. O ewentualnym sukcesie tego modelu będzie zapewne decydować przede wszystkim cena, a także kampania marketingowa, na jaką zdecyduje się Sony. Część użytkowników zwróci uwagę na jeszcze jeden faktor – aktualizacje.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=7Ub0G04WxAw
Smartfon Hayabusa ma trafić do sprzedaży z platformą Android 4.0.4 Ice Cream Sandwich. Póki co, niewiele oficjalnie wiadomo na temat samego sprzętu, więc trudno pisać o "odświeżaniu systemu" w tym sprzęcie. Warto jednak wspomnieć o zawirowaniach wokół aktualizacji dla zeszłorocznych modeli z serii Xperia. W ubiegłym tygodniu brytyjski oddział Sony Mobile poinformował, że smartfony Sony Ericsson Xperia Arc S oraz Xperia Mini Pro nie będą aktualizowane do Androida 4.1, a potem pojawiły się plotki, iż proces ten nie obejmie także pozostałych słuchawek. Sony prostuje teraz całą sprawę i przekonuje, że brytyjski oddział podał błędną informację. Nie sprecyzowano jednak, które modele Xperia mogą liczyć na aktualizację. Wiadomo jedynie, że japońska korporacja "aktywnie nad tym pracuje".
Jeżeli Sony wprowadzi wspomniane powyżej urządzenia do sprzedaży i okaże się, że działają one sprawnie, a przy okazji firma nie przesadzi z ceną, to jest szansa na to, by przyciągnąć większą liczbę klientów. Sporą rolę może tu jednak odegrać podejście do tematu aktualizacji. Oby tylko nie poszli w tym przypadku drogą LG… W każdym razie zaczyna się coś dziać w japońskiej firmie i wygląda to pozytywnie – za kilka miesięcy poznamy pierwsze efekty tych działań.
Foto: 1
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu