Od pewnego czasu powtarzam na AW, że Sony powinno pozbyć się działu mobilnego, który stał się w ostatnich latach kulą u nogi japońskiej korporacji. Ja...
Od pewnego czasu powtarzam na AW, że Sony powinno pozbyć się działu mobilnego, który stał się w ostatnich latach kulą u nogi japońskiej korporacji. Japończycy przekonywali do tej pory, że ten oddział jest dla nich bardzo ważny i będą walczyć, ale najwyraźniej zaczynają zmieniać zdanie. CEO azjatyckiej legendy stwierdził, że nie można wykluczać scenariusza, w którym Sony pozbędzie się smartfonów, a przy tym i telewizorów.
Nie napiszę "a nie mówiłem", bo na razie nic się nie wydarzyło - Hirai powiedział po prostu, że nie można wykluczać takiego rozwiązania, lecz dodał szybko, iż na razie nie podjęto żadnych kroków (ciekawe, ile w tym prawdy?). Chociaż oddziały mobilny i TV zostają w strukturach Sony, to nie są już pod ochroną, firma nie zamierza za nie umierać. A w dłuższej perspektywie mogłoby do tego dojść - wspomniane jednostki w ostatnich latach generowały ogromne straty i były dla gracza wielkim problemem. Jeżeli tak będzie nadal, to decydenci firmy prawdopodobnie postanowią pozbyć się balastu.
Hirai przedstawił wczoraj nową wizję Sony: więcej autonomii dla poszczególnych oddziałów. Dzięki temu zwiększy się ich elastyczność, łatwiej będzie podejmować decyzje, wzrośnie odpowiedzialność w konkretnych jednostkach. To słuszny ruch - skostniały i hierarchicznie ułożony kolos miał problemy z reagowaniem na rynkowe wydarzenia, a efektem są np. okulary AR, o których pisałem parę dni temu - po tym produkcie widać wyraźnie, że Sony nie nadąża za konkurencją. Niech zatem poszczególne części wezmą sprawy w swoje ręce i poprawiają wyniki.
Korporacja nie będzie skupiać się po równo na wszystkich oddziałach - wybrała kilka priorytetowych kierunków rozwoju, tam mają popłynąć pieniądze, by potem zebrać z tych pól większe zyski. Chodzi o komponenty, biznes gier wideo oraz rozrywkę (muzyka i film). Kolejna słuszna decyzja: Sony ma szansę zarobić tam najwięcej i osiągnąć to, co zapowiedziano - spore zyski w ciągu kilku najbliższych lat. Co traci na znaczeniu? Wspomniane już oddziały TV i Mobile. Czy to może dziwić? Nie.
Na obu tych płaszczyznach korporacja zmaga się z bardzo silną konkurencją pochodzącą głównie z Korei Południowej i Chin. W biznesie smartfonowym naciskają Sony z jednej strony Apple i Samsung, z drugiej strony sfora graczy z Państwa Środka. Niedawno podjęto decyzję, by odpuścić sobie niższą półkę cenową, skupić się na droższych modelach. Ale czy to pomoże? Przecież przybywa produktów, które łączą w sobie niską cenę z wydajnością i dobrą jakością. Jakub pisał dzisiaj o rozpoczęciu w Polsce oficjalnej sprzedaży smartfonu Meizu - czy Sony będzie w stanie konkurować z tym producentem i jemu podobnymi? No właśnie.
Decydenci Sony, gdy rozpoczynali przebudowę firmy i uznali mobile za jeden ze swoich priorytetów patrzyli na inny biznes. Nie można ich winić za to, że nie przewidzieli, jak szybko zmieni się ten sektor, jak bardzo na znaczeniu zaczną zyskiwać chińskie firmy. HTC czy Samsung też mają z nimi problem i szukają różnych rozwiązań, by nie dać się Chińczykom. Możliwe, że w Sony uznali już ten bój za przegrany, po prostu stwierdzili, że gra nie jest warta świeczki i nie ma sensu dokładać do biznesu, który kokosów nigdy nie przyniesie.
Na sprzęcie nie będą zarabiać, ale może sami lub z jakimś partnerem postanowią zarabiać na oprogramowaniu i treściach? Tak przecież swój biznes buduje Xiaomi: niska marża na urządzeniach, by zdobyć klientów, a potem zarabianie na contencie. Tylko czy Sony mogłoby nagle przyjąć taki model i przekonać do niego ludzi? Chociaż mają środki i narzędzia, by to zrobić, to śmiem wątpić, by taki plan się powiódł. Pozostanie sprzedaż oddziału. Nokia chyba nie narzeka na podjęcie decyzji o pozbyciu się biznesu mobilnego. Tylko czy ktoś byłby zainteresowany komórkami Sony? Skoro znalazł się chętny na komputery, to może uda się to powtórzyć w przypadku mobile.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu