Sony

Dla Sony mam jedną radę: zostawcie mobile

Maciej Sikorski
Dla Sony mam jedną radę: zostawcie mobile
Reklama

Festiwal raportów kwartalnych nie chce się skończyć, ale nie mogę napisać, by jakoś mi to przeszkadzało - pojawia się sporo ciekawych informacji i tem...

Festiwal raportów kwartalnych nie chce się skończyć, ale nie mogę napisać, by jakoś mi to przeszkadzało - pojawia się sporo ciekawych informacji i tematów, o których warto napisać. Swój dokument z opóźnieniem spowodowanym atakami hakerskimi przedstawiło Sony. Podobno nie było najgorzej. Podobno coś się dzieje w ich biznesie mobilnym i to dobry znak. Podobno.

Reklama

Nie będę teraz zagłębiał się w wyniki całej korporacji, poświecę temu pewnie osobny wpis. Wspomnę jedynie, że w poprzednim kwartale dobrze sprzedawały się konsole PS4, komponenty do sprzetu mobilnego (moduły foto) i w pakiecie z cięciami dało to lepsze rezultaty, niż wcześniej zakładano. Firma zmieniła nawet prognozy na rok fiskalny 2014. Teraz spodziewana strata ma wynieść "zaledwie" 1,4 mld dolarów. Piszę "zaledwie", bo wcześniej zakładano, że do biznesu trzeba będzie dołożyć znacznie więcej.

Jedną z aren wspomnianych cięć jest segment mobilny. Firma potwierdziła, że zwolnione zostaną w nim kolejne osoby, dzięki temu w dłuższej perspektywie ten biznes ma się stać rentowny. To dla korporacji dość istotny oddział. Przynajmniej tak przekonują od kilku lat. Zwolnią zatem kolejną grupę ludzi, wyjdą z niektórych rynków, skupią się na innych, tych perspektywicznych, ograniczą liczbę modeli w ofercie, wydłużą "żywotność" tej ostatniej i... No i mają się pojawić dobre wyniki. Ale ja w to jakoś nie wierzę.

W poprzednim kwartale korporacja sprzedała 11,9 mln smartfonów. W analogicznym okresie roku 2013 sprzedano 10,7 mln inteligentnych telefonów. Pojawił się zatem wzrost, ale trudno uznać go za oszałamiający. Chociaż z drugiej strony, kciuk do góry za to, że coś się w ogóle poprawiło. W skali całego roku chyba nie będzie już tak kolorowo - sprzedaż podobna do zeszłorocznej. To wszystko w biznesie, który nadal dynamicznie rośnie. Chińczycy podkręcają wyniki o kilkadziesiąt procent, Apple bije rekordy, w Indiach boom na smartfony, a Sony.... Można oczywiście wskazać na Samsunga - przecież ich sprzedaż się kurczy. To prawda. Różnica polega jednak na tym, że Samsung nadal zarabia duże pieniądze na swoich smartfonach i sprzedaje ich w jednym kwartale więcej, niż Sony w 6-7 kwartałów. Widać różnicę?

Patrząc na tabelki z raportu japońskiej legendy i przypominając sobie ich plany na przyszłość, zadawałem sobie cały czas jedno pytanie: dlaczego miałoby im się udać? W rozwinięciu: co sprawi, że biznes stanie się zyskowny i będzie rósł? Przez jakiś czas można zwalniać i ciąć koszty, ale wszystkich przecież nie wyrzucą. Co potem? Przypuśćmy, że ustabilizują sprzedaż na poziomie tych 40 mln sztuk rocznie - jak to utrzymać i czerpać z tego zyski przez lata? Przecież konkurencja będzie oferowała coraz lepsze produkty za coraz mniejsze pieniądze. Sony też będzie schodziło z ceny? A jeśli tak, to jakie są szanse na to, że utrzymają się nad kreską? Jeżeli nie obniżą cen, to jak chcą wygrać z konkurencją? Marką? Marnie to widzę. A trudno mi wskazać na bonus, mocny atut, który jednoznacznie zachęcałby do zakupu właśnie sprzętu od Sony (przypominam, że cały czas mowa o produktach mobilnych).

Ktoś może stwierdzić, że uwziąłem się na Sony, szczególnie na ich biznes mobilny i od kilku miesięcy szukam dziury w całym. Problem polega na tym, że trudno to nazwać całym i nie widzę sposobu na rozwiązanie problemów tego biznesu. Nie wierzę jednocześnie, iż japońska korporacja zawaliłaby się, gdyby odpuścili mobile - to rozbudowany biznes, który może zarabiać duże pieniądze w innych branżach. Wydawanie tych środków na walkę w bardzo konkurencyjnym sektorze nie jest "jedyną sensowną ścieżką rozwoju". Sęk w tym, że to nie ja podejmuję u nich decyzje - widzą przyszłość w smartfonach, niech drążą dalej temat.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama