Felietony

Social media to wielki słup reklamowy. Co czwarty wpis jest sponsorowany

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

Reklama

Z jednej strony Facebook bije się z Apple sugerując jednocześnie użytkownikom, by wyrazili zgodę na śledzenie. Z drugiej tak bardzo zalał swoje serwisy reklamami, że prawie nie da się już z nich korzystać.

Co czwarty post na Facebooku i Instagramie to reklama

Nie śledziłem dokładnie jak zmieniała się intensywność reklam w serwisach społecznościowych Facebooka, ale mam wrażenie, że od kilku miesięcy jest źle. Bardzo źle.

Reklama

Do masy reklam i sponsorowanych treści na Facebooku zdążyłem się już przyzwyczaić, bo i ich wprowadzanie rozłożyło się nieco w czasie i chyba po prostu użytkownicy do tego śmietnika przywykli. Przyznaję, że momentami nawet przymykam na to oko, szczególnie kiedy coś kupię, a później przez tydzień muszę oglądać dokładnie te same produkty podsuwane przez serwis. Ostatnio bardziej wkurzają mnie informacje o tym, że jakiś znajomy skomentował czyjś post. I to z profilu, którego nie śledzę i nigdy nie przyszło mi to nawet do głowy. Moja tablica zalana jest więc treściami, które w ogóle mnie nie interesują i samo ich przewijanie jest na tyle męczące, że korzystam z FB zdecydowanie mniej niż wcześniej. Na dobrą sprawę ostatnio praktycznie tylko dla Messengera, ale...tam też pojawiają się przecież reklamy. I to dość bezczelnie, bo pomiędzy konwersacjami ze znajomymi.

Zauważyłem, że od kilku miesięcy częściej korzystam z Instagrama, testuję sobie relacje - nic zobowiązującego, raczej z ciekawości jak wpływa to na "rozwój" profilu w ujęciu mikro. Mam swoje ulubione konta, których stories oglądam regularnie, choć też łapię się na tym, że to strata czasu. Ale teoretycznie zbudowałem sobie listę obserwowanych z profili, które mnie interesują. Chcę oglądać te zdjęcia, a od kilku miesięcy...widzę głównie reklamy i posty sponsorowane. Momentami kompletnie nie trafione, choć są dobierane pod kątem tego, jakie profile śledzę.

Rozumiem jak zarabia serwis społecznościowy i na jakiej zasadzie wyświetlane są wpisy oznaczone napisem "sponsorowane". Ktoś ma na Instagramie profil, chce go rozwinąć i zdobyć nowych obserwujących. Wykupuje więc reklamę i czeka aż jego promowane przez IG posty trafią do nowych osób. Wszystko byłoby w porządku gdyby odbiorca (czyli ja) nie był zalewany treściami z tych akcji sponsorowanych. A jest, bo w moim przypadku wpisy z takim oznaczeniem pojawiają się co 4 posty, czasem nawet co 3. Widzę więc 3-4 instagramowe publikacje obserwowanych przeze mnie profili, później wpis sponsorowany, kolejne 4, kolejny sponsorowany i tak w kółko. Raz na jakiś czas Instagram szaleje i wyświetla mi same "sponsoraki" - pomaga wtedy restart aplikacji. Zacząłem nawet liczyć ile z tym promowanych postów sprawiło, że zaobserwowałem jakiś profil lub polubiłem zdjęcie. Wyszło mi równe ZERO.


Jesteśmy tacy biedni, nie zabieraj nam możliwości śledzenia!

Korzystam z iOS i kiedy tylko pojawiła się możliwość kliknięcia "poproś aplikację o nieśledzenie" robię to nagminnie. Jednocześnie przecieram oczy ze zdumienia jak bezczelny jest Facebook sugerując, że ochrona prywatności ze strony Apple ich niszczy i powinniśmy stanąć po stronie Zuckerberga. To jakby wielki słup reklamowy miał ręce i za każdym razem kiedy obok niego przechodziły łapał nas żelaznym uściskiem i nie pozwalał odejść sugerując, że zaraz pokaże reklamę idealnie stargetowaną pod nas. I ja doskonale rozumiem jak działają darmowe serwisy społecznościowe, ale jest pewna granica, która sprawia, że człowiek ma dość.

Zarówno Facebook, jak i Instagram już je przekroczyły i trudno mi uwierzyć, że więcej niż garstka osób będzie chciała zapłacić nawet za to, żeby tych reklam było mniej. No chyba że się mylę, YouTube tak skutecznie zniechęca do darmowej wersji serwisu, że ludzie dla świętego spokoju decydują się płacić im abonament. Więc może to po prostu ta sama strategia - zintensyfikujmy reklamy, a później czekajmy aż ludzie pękną i wykupią płatny dostęp. Nie zdziwię się więc jeśli doniesienia o płatnym FB staną się faktem. Tylko czy jest tam na tyle dużo ciekawych treści by ktokolwiek usprawiedliwił przed samym sobą comiesięczną opłatę? Nie sądzę. Będzie to raczej pobudka dla wszystkich, którzy odkładają w czasie całkowitą rezygnację z serwisów social media. Ja z uwagi na pracę nie mogę sobie na to pozwolić, ale gdybym mógł, pewnie wykasowałbym już wspomniane aplikacje ze smartfona i dał sobie z tymi słupami reklamowymi spokój.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama