Artykuł sponsorowany

Smishing - jak nie dać się oszukać oraz jak wspomagać i edukować innych

Grzegorz Ułan
Smishing - jak nie dać się oszukać oraz jak wspomagać i edukować innych
3

Phishing to jeden z najpopularniejszych ataków w sieci i jednocześnie - z uwagi na swoją masowość, może być niezwykle skuteczny. Według danych firm analitycznych Radicati i Statista, każdego dnia wysyłanych jest aż 3,5 mld wiadomości phishingowych - wystarczy więc, że dzięki różnym zabiegom socjotechnicznym cyberprzestępców uda się nawet niewielką część ofiar namówić na określone, niekorzystne dla siebie działania, to możemy mówić już o sporej skuteczności.

Jakie to działania? Atak phishing w głównej mierze polega na nakłonieniu ofiar do przekazania cyberprzestępcom danych logowania do systemów transakcyjnych banków, danych osobowych czy dostępowych do serwisów społecznościowych. Odbywa się to najczęściej przy pomocy wiadomości e-mail, ale dużo skuteczniejszy może być taki atak w postaci wiadomości SMS, czyli smishing.

Z tej prostej przyczyny, że do wiadomości SMS zajrzymy prędzej w swoim telefonie niż do poczty e-mail, łatwiej jest też cyberprzestępcom za ich pośrednictwem wzbudzić presję i poczucie zagrożenia, jeśli nie podejmiemy szybko jakichś sugerowanych w nich czynności. W ten sposób usypiana jest nasza czujność i decydujemy się na kroki, które w normalnych okolicznościach z miejsca byśmy odrzucili.

Podobne zagrożenie i charakter niosą ze sobą ataki typu vishing, w których to cyberprzestępcy dzwonią bezpośrednio do ofiar, często ze znanych nam numerów z naszej książki telefonicznej, podszywając się pod nie przy wykorzystaniu spoofingu (Caller ID Spoofing, to oficjalna nazwa tego ataku, w którym to przestępcy podszywają się pod prawdziwe numery, dzięki różnego rodzaju bramkom VoIP).

Podstawowe rodzaje oszustw przez telefon

Fałszywe SMS-y, czyli smishing

Każdy z nas płaci podatki, licząc każdego roku na zwrot nadpłaty, sporo też osób kupuje w internecie i spodziewa się otrzymania w związku z tym paczki czy korzysta i opłaca usługi u różnych operatorów. Dlatego też często jesteśmy świadkami ataków w postaci masowo wysyłanych przez cyberprzestępców wiadomości SMS, nakłaniających do podania danych potrzebnych do odbioru zwrotu podatkowego.


Równie często w treści takich wiadomości przeczytamy, iż aby odebrać paczkę musimy dopłacić do przesyłki czy faktury za energię lub abonament komórkowy, aby operator nie zaprzestał świadczenia usług.

Niemal zawsze są to niewielkie kwoty, które jesteśmy w każdej chwili gotowi zapłacić, by się ustrzec przed konsekwencjami. Niestety, zazwyczaj taka wiadomość opatrzona jest skróconym linkiem do fałszywej strony, na której w celu weryfikacji naszej osoby jesteśmy nakłaniani do podania danych karty płatniczej czy logowania do naszego banku. W ten sposób w miejsce niewielkiej “niedopłaty” mogą zostać ukradzione nasze wszystkie środki znajdujące się na koncie.

Oszustwa z wykorzystaniem kodów QR

Jak już jesteśmy przy wiadomościach SMS, warto w tym miejscu wspomnieć o mało znanym jeszcze ataku, który zaobserwowano na forach dla dzieci i młodzieży typu np. Discord, w którym to cyberprzestępcy nakłaniają swoje ofiary do sparowania aplikacji wiadomości od Google z webową wersją, poprzez zeskanowanie przesłanego kodu QR.


Podając się przy tym za bliskich znajomych, proszą o pomoc wymagającą takiego sparowania, a w zamian oferują płatne przedmioty w grach. W rezultacie cyberprzestępcy uzyskują dostęp do wiadomości SMS ofiar, narażając je na koszty wysyłki wiadomości Premium, szantaże wykorzystujące informacje zawarte w wiadomościach i listę kontaktów czy przejęcie wrażliwych danych, które ofiary otrzymują w SMS-ach.

Fałszywe połączenia telefoniczne, czyli vishing

Niezwykle groźne i opłakane w skutkach są ataki typu vishing, w których to cyberprzestępcy podszywają się pod konsultantów czy pomoc techniczną, najczęściej z banku i to z numeru, który mamy zapisany w książce telefonicznej. Cyberprzestępcy wykorzystują do tego różnego rodzaju bramki VoIP, podszywając się pod prawdziwe numery instytucji, takich jak banki, urzędy albo organy ścigania - dzięki spoofingowi.

Scenariusz takiego ataku często przebiega według schematu, polegającemu na przekonaniu ofiary do zainstalowania aplikacji do zdalnego pulpitu, która rzekomo ma pomóc w zabezpieczeniu środków na koncie przed kradzieżą. W rzeczywistości cel wykorzystania aplikacji jest zupełnie inny - ma ona posłużyć przestępcom do uzyskania niczym nieskrępowanego dostępu do urządzenia ofiary. W ten sposób mogą zainstalować wirusa, wykradającego dane na przykład do logowania do bankowości elektronicznej, a w konsekwencji utratę wszystkich środków czy zaciągnięte przez przestępców w naszym imieniu zobowiązań kredytowych.

Vishing to oczywiście nie tylko podszywanie się pod banki, ale i pod firmy zajmujące się inwestowaniem w kryptowaluty czy akcje znanych, giełdowych spółek, jak PGNiG Orlen czy KGHM, ale też i motoryzacyjnych jak Tesla. W tym przypadku, cyberprzestępcy “werbują” ofiary na portalach społecznościowych, poprzez posty zachęcające do takich inwestycji.


Posty takie zawierają linki do stron, na których cyberprzestępcy nakłaniają potencjalne ofiary do przekazania swoich danych kontaktowych, po czym przesyłają im wiadomości, obiecując w nich intratne inwestycje.

W pierwszej kolejności ofiary nakłaniane są do inwestowania w akcje czy kryptowaluty niewielkich kwot. Początkowo przynoszą one od razu widoczne efekty w postaci zysków, ale niestety zachęcają jednocześnie do inwestycji już dużo większych środków.

W tym miejscu pojawia się znany scenariusz z podszywania się pod bank - w celu wypłaty zysków, ofiara namawiana jest do instalacji aplikacji do zdalnego pulpitu, typu Anydesk czy Teamviewer, co jest rzekomo niezbędne do odzyskania wpłaconych i uzyskanych z inwestycji środków pieniężnych.

Warto tu mieć jeszcze na uwadze, że te nowe technologie umożliwiają ewoluowanie ataków w bardziej skuteczne próby. Wspomnę tu tylko o zjawisku deep fake audio, dzięki któremu już niebawem każdy będzie mógł zadzwonić do nas i mówić do nas głosem kogoś bliskiego czy znajomego. Ważne jest więc to, aby jak najszybciej i możliwie skutecznie wyeliminować istniejące formy zagrożenia w jak najszerszym możliwym zakresie, dzięki czemu lepiej będziemy przygotowani na nowe formy ataków w przyszłości.

Inne rodzaje ataków cyberprzestępców w internecie

Nie możemy przy tym zapominać też o innych typach ataków w sieci, w tym popularne “ataki na BLIKA”, w których to na przykład po przejęciu konta znajomego na Facebooku, ten nagle pisze do nas, iż znalazł się w trudnej sytuacji i potrzebuje od nas przelewu, by móc się z niego wykaraskać. W tym celu prosi nas o szybki przelew na numer telefonu i kod BLIK, niezbędny do przekazania mu w tej chwili potrzebnej kwoty.

Nie ustają też przestępstwa przy zakupach w sieci - na portalach typu Allegro, OLX czy Vinted, ale też w tradycyjnych sklepach internetowych, które to zakładane są w celu wyłudzenia danych kart płatniczych czy sprzedaży nieistniejących towarów w niezwykle atrakcyjnych cenach, czym poszerzają zasięg tego typu oszustw.

Świadomość tych zagrożeń to dopiero połowa sukcesu

W mediach takich jak Antyweb często pisze się o takich zagrożeniach i atakach, aby jak największa grupa osób nabrała ich świadomości. Jednak sama świadomość to dopiero połowa sukcesu, bo w sytuacji zagrożenia i pod presją, ulegają takim atakom również bardziej zaawansowani użytkownicy internetu.

Jak w takim razie chronić się przed takimi atakami, aby móc później wspomagać i edukować innych? Przyjęło się, iż w sytuacji gdy takie lub podobne działania, do których jesteśmy namawiani, wzbudzają nasz dyskomfort czy niepokój, to z dużym prawdopodobieństwem coś jest na rzeczy i ktoś właśnie próbuje nakłonić nas do niekorzystnego dla nas w skutkach postępowania.

W szczególności musimy zwrócić uwagę na wzbudzanie presji, emocji i poczucia zagrożenia utraty, ale też i obietnic uzyskania niespodziewanej wygranej czy wyjątkowo dużego zysku. Niepokój ten powinny wzbudzić też prośby o podanie obcej osobie wrażliwych danych - rzekomo w celu weryfikacji naszej osoby.

Istny alarm w naszych głowach powinny wywołać prośby o zainstalowania czegokolwiek na naszych urządzeniach, a już w szczególności konieczność zalogowania się na stronie, do której prowadzi link przesłany nam w wiadomości. Żaden bank, operator czy inna instytucja nie prosi o to swoich klientów, a w razie wątpliwości sami przecież możemy wykonać połączenie i upewnić się, co do przekazanych nam inną drogą informacji. Podobnie jak w przypadku próśb o przelew, nawet od znajomych na Messengerze - bezpośredni kontakt telefoniczny z takim znajomym, może ustrzec nas przed utratą znacznych środków pieniężnych.

Jak wspomagać i edukować innych?

Będą świadomym takich zagrożeń i znając techniki jakimi posługują się cyberprzestępcy możemy też wspomóc i edukować innych w tym zakresie. Jeśli chodzi o edukację, na pewno wiele dobrego zrobimy w tym celu wśród znajomych i rodziny, uczulając ich na tego typu ataki, pokazując jak działają i instruować, co mają w takich przypadkach zrobić lub czego pod żadnym pozorem nie robić.

Jak jeszcze możemy pomagać? Na przykład poprzez zgłaszanie zagrożeń, jakie napotkaliśmy - w sieci czy poprzez telefon. Tym samym zawsze pomagamy sobie, pomagając równocześnie innym - takie wspólne działania nas wszystkich to nasza najskuteczniejsza broń przeciwko atakom przestępców w internecie.

Wystarczy, że każdy przypadek takiego oszustwa zgłosimy do CERT Polska, a można to zrobić na kilka sposobów:

  • podejrzane SMS-y – najlepiej wysyłać na nr: 799 448 084 (warto zapisać sobie ten numer w książce telefonicznej
  • podejrzane strony – najlepiej zgłaszać poprzez formularz na stronie: incydent.cert.pl
  • podejrzane wiadomości mailowe – najlepiej wysyłać na adres: cert@cert.pl

Co ważne, wiadomości przekazujemy w oryginalnej formie, bez wycinania linku czy treści. Z jednego numeru możesz zgłosić maksymalnie 3 wiadomości w ciągu 4 godzin, a każde nasze zgłoszenie jest dokumentowane i weryfikowane przez operatorów CERT Polska.

Dlaczego to takie istotne? Otóż już od kilku lat na mocy porozumienia UKE, Ministerstwo Cyfryzacji i NASK z operatorami Orange, Play, Plus i T-Mobile, funkcjonuje już rejestr ostrzeżeń, zawierający domeny internetowe, które służą do wyłudzeń danych i środków finansowych użytkowników internetu. Operatorzy na mocy tego porozumienia korzystają z tej listy i blokują do nich dostęp.

Sebastian Kondraszuk, kierownik działu CERT Polska w strukturach Państwowego Instytutu Badawczego NASK:

Dziękuję, wszystkim osobom, które przesyłają nam zgłoszenia – poprzez SMS-y, maile lub formularz na stronie incydent.cert.pl. I tym, którzy tę listę wykorzystują – dostawcom usług internetowych, operatorom komunikacyjnym. Bez naszych wspólnych działań, bez prawdziwej współpracy nie powstałaby tak dobrze funkcjonująca lista, a poziom cyberbezpieczeństwa w Polsce byłby na pewno niższy.

Dodatkowo 14 lutego 2023 roku przyjęty został przez Radę Ministrów projekt ustawy o zwalczaniu nadużyć w komunikacji elektronicznej. Przepisy tej ustawy wprowadzają między innymi obowiązek blokowania przez operatorów połączeń, w ramach których przestępcy podszywają się pod inne podmioty oraz blokowania oszukańczych wiadomości SMS, ze wzorca stworzonego i udostępnionego przez CSIRT NASK operatorom.

Wzorzec ten czy schemat wysyłania takich oszukańczych wiadomości, stworzony będzie na podstawie Waszych dobrowolnych zgłoszeń. Zatem im ich więcej, tym lepiej dla nas wszystkich, korzystających z internetu i nowych technologii.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu