Smartfony

Smartfon z projektorem? Brzmi kosmicznie, ale to naprawdę istnieje!

Bartek Luzak
Smartfon z projektorem? Brzmi kosmicznie, ale to naprawdę istnieje!
Reklama

Smartfon z projektorem? Tak, to istnieje! Choć brzmi jak gadżet rodem z filmów sci-fi, takie urządzenia pojawiały się na rynku. Czy jednak warto się nimi interesować? Sprawdźmy, co potrafią smartfony z projektorem i czy mają sens w 2025 roku.

Smartfon z wbudowanym projektorem? Jest coś takiego!

Smartfony w których wbudowano projektor faktycznie istnieją i co więcej, pojawiały się już na rynku kilka razy. Tylko czy faktycznie mają sens? A może to kolejny technologiczny eksperyment, który przepadł w mrokach zapomnienia? Sprawdźmy.

Reklama

Jak to działa?

Polecamy na Geekweek: Meta i OpenAI budują własne chipy AI. Te od Nvidii nie wystarczą

Smartfon z projektorem to nic innego jak klasyczny telefon z dodatkowym modułem do wyświetlania obrazu. Najczęściej wykorzystywana jest w nich technologia DLP (Digital Light Processing), którą można znaleźć w małych, przenośnych projektorach. W teorii brzmi to świetnie – oglądasz filmy na ścianie, prezentujesz zdjęcia znajomym czy nawet prowadzisz biznesowe spotkania bez potrzeby noszenia dodatkowego sprzętu. W praktyce? No cóż, rzeczywistość bywa mniej różowa.

Próby podboju rynku

Nie da się ukryć, że pomysł na smartfon z projektorem brzmi jak coś rewolucyjnego – w końcu kto by nie chciał zamienić swojej ściany w ekran kina, mając wszystko w kieszeni? Nic więc dziwnego, że producenci wielokrotnie próbowali wprowadzić takie urządzenia na rynek. Niestety, każda z tych prób miała swoje problemy, które sprawiły, że smartfony z projektorem nigdy nie stały się hitem sprzedażowym. Przyjrzyjmy się kilku modelom, które miały zmienić sposób, w jaki konsumujemy multimedia.

Samsung Galaxy Beam (2012)

Pierwsze telefony z wbudowanym projektorem pojawiły się już ponad dekadę temu. Można tu wymienić choćby Samsunga Galaxy Beam, który swoją premierę miał w 2012 roku. Model oferował 4-calowy ekran, procesor 1 GHz i 768 MB RAM (dziś to już absolutna prehistoria), ale w 2012 roku był to solidny sprzęt. Wbudowany projektor DLP pozwalał na wyświetlanie obrazu w rozdzielczości 640 x 360 pikseli przy jasności 15 lumenów. Problem? Krótki czas pracy na baterii i niezbyt imponująca jakość obrazu. Samsung próbował jeszcze raz z Galaxy Beam 2 (2014), ale technologia wciąż nie była gotowa na mainstreamowy sukces.

Lenovo Smart Cast (koncept z 2015)

Lenovo podeszło do tematu w nieco inny sposób, prezentując koncept Smart Cast. Ten smartfon miał nie tylko klasyczny projektor do wyświetlania obrazu na ścianie, ale także możliwość rzutowania interaktywnej klawiatury na powierzchnię stołu. Choć pomysł wyglądał jak coś wyciągniętego z filmu sci-fi, Lenovo nigdy nie wprowadziło urządzenia do masowej sprzedaży.

Moto Mod Insta-Share Projector (2016)

Motorola obrała inny kierunek i zamiast wypuszczać smartfon z wbudowanym projektorem, stworzyła moduł Moto Mod Insta-Share Projector dla swoich telefonów z serii Moto Z. Był to miniaturowy rzutnik, który można było przypiąć do tyłu telefonu. Jego zaletą była możliwość łatwego odłączenia, a także wyświetlanie obrazu w rozdzielczości 854 x 480 pikseli. Wadą – dość wysoka cena i konieczność posiadania kompatybilnego smartfona Motoroli.

Moviphone (2018)

Mało znana marka Wireless Mobi Solutions zaprezentowała Moviphone – smartfon z projektorem 720p i jasnością 50 lumenów. Specyfikacja techniczna była całkiem przyzwoita jak na swoje czasy: procesor MediaTek, 4 GB RAM i ekran Full HD. Jednak podobnie jak w przypadku Blackview Max 1 (o nim za chwilę), problemem była ograniczona jasność projektora i krótki czas pracy na baterii.

Reklama

Blackview Max 1 (2019)

Rok po Moviphone, chińska marka Blackview postanowiła również wprowadzić do sprzedaży smartfon z wbudowanym projektorem laserowym o rozdzielczości 720p. Max 1 miał baterię o pojemności 4500 mAh, co pozwalało na około 3 godziny pracy. Jasność na poziomie 50 lumenów sprawiała, że w ciemnym pomieszczeniu obraz wyglądał całkiem nieźle, ale w ciągu dnia projektor był praktycznie bezużyteczny. Telefon miał też niezłe podzespoły – 6 GB RAM i ekran AMOLED.

Wszystkie te urządzenia pokazują, że choć smartfony z projektorem miała potencjał, to ograniczenia technologiczne były nie do przejścia. Borykano się głównie ze zbyt dużym poborem energii, niską jasnością i brakiem powszechnej potrzeby posiadania takiej funkcji. Chyba właśnie dlatego takie smartfony do dziś pozostają tylko ciekawostką.

Reklama

Dlaczego smartfony z projektorem nie zdobyły popularności?

Jest kilka powodów, dla których tego typu urządzenia nie przyjęły się na rynku jako standard lub choćby osobny segment (jak w przypadku rozkładanych ekranów).

  • Bateria nie daje rady – projektor pożera ogromne ilości energii, co sprawia, że nawet najlepsze akumulatory nie wytrzymałyby długiej pracy.
  • Jakość obrazu – małe projektory w smartfonach nie są w stanie dorównać tym klasycznym. Niska jasność, przeciętny kontrast i słaba rozdzielczość sprawiają, że korzystanie z nich w jasnym pomieszczeniu jest niemal niemożliwe. A skoro na rynku mamy projektory za 200-300 zł, upychanie ich w smartfonach nie ma zbyt wiele sensu.
  • Brak realnej potrzeby – dla większości użytkowników wystarczy ekran smartfona lub telewizor. Mało kto faktycznie potrzebuje takiej funkcji na co dzień.

Czy coś się zmieniło w 2025 roku?

W teorii technologia poszła do przodu. Baterie są lepsze, miniaturyzacja robi swoje, a chińskie marki eksperymentują z różnymi nowinkami. Od czasu do czasu pojawiają się smartfony z projektorem, choć głównie jako niszowe gadżety. Czy któryś z nich faktycznie odniesie sukces? Na ten moment wygląda na to, że producenci wolą inwestować w składane ekrany niż w miniaturowe rzutniki.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama