Felietony

Skynet coraz bliżej

Paweł Winiarski
Skynet coraz bliżej
Reklama

Sztuczna inteligencja. Jeśli wierzyć Słownikowi Języka Polskiego PWN, inteligencja to „zdolność rozumienia, uczenia się oraz wykorzystywania posiadane...

Sztuczna inteligencja. Jeśli wierzyć Słownikowi Języka Polskiego PWN, inteligencja to „zdolność rozumienia, uczenia się oraz wykorzystywania posiadanej wiedzy i umiejętności w sytuacjach nowych”.

Reklama

I tak jest właśnie w przypadku stworzonej przez inżynierów Google sztucznej inteligencji nazwanej Agent. Program testowany jest na…grach. Otóż wspomniany Agent nauczył się grać w 49 pozycji retro oraz wymyślił w nich własne strategie na wygrywanie. Wyobraźcie sobie jak przydatny były taki program w komputerze czy smartfonie. I nie, nie chodzi przechodzenie za nas gier. Chłodna analiza i wymyślenie najlepszego sposobu na załatwienie problemu mogłoby się okazać niezwykle pomocne w naszych życiach.

Wspomniany program to coś więcej niż Deep Blue, który w 1997 roku pokonał Kasparova w szachowym starciu. Tamta aplikacja została zaprogramowana wszelkiej maści strategiami szachowymi, jej zadaniem było odpowiednie ich wykorzystanie. Program Googla nauczył się wszystkiego sam. I choć stare, proste gry to nie szachy, to trudno nie mówić o znaczącym sukcesie.


Niby żarty o znanym z Terminatora Skynecie nie są już śmieszne, to jednak trudno nie wspominać o tym wyimaginowanym programie. Dla przypomnienia - sztuczna inteligencja miała pomóc ludziom, podłączono ją więc do systemu obronnego. Wiecie, chłodna kalkulacja, brak ludzkich emocji, które często powodują błędy w sztuce wojennej. Program był też niezbędny do uporania się z wirusem, podczas podłączania nie myślano więc wiele o konsekwencjach. Skynet zyskał świadomość, uznał ludzi za wrogów i postanowił ich zniszczyć. To dało początek krwawej wojnie maszyn z ludźmi. I choć od programu Agent do takiego scenariusza jest daleko, to może warto poprzeglądać filmy i literaturę science-fiction, bowiem nie wszystkie opowiedziane tam, wymyślone historie, są bez sensu. Ja cały czas zastanawiam się, czy gdybym mógł faktycznie korzystać z dobrodziejstw sztucznej inteligencji, to czy byłbym w stanie jej zaufać. Na przykład w kontekście automatycznego kierowcy w samochodzie i powierzenia mu życia swojego dziecka podczas podróży. Chyba jednak nie.

grafika: 1, 2

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama