Technologie

Zastanawiałeś się, dlaczego tak bardzo chcesz zajrzeć do telefonu? Oto, jak wtedy działa Twoj mózg

Jakub Szczęsny
Zastanawiałeś się, dlaczego tak bardzo chcesz zajrzeć do telefonu? Oto, jak wtedy działa Twoj mózg
Reklama

Większość z nas spędza znacznie więcej czasu w świecie cyfrowym, niż byśmy tego chcieli lub... niż chcieliby tego naukowcy zatroskani nad negatywnym wpływem technologii na ludzi. Nasza aktywność w Internecie weszła w świat nawyków, które wpływają na naszą zdolność do koncentracji na rzeczach istotnych. Ale dlaczego tak się dzieje?

Popularna teoria sugeruje, że to wina firm technologicznych, które rywalizują o naszą uwagę, bombardując nas nadmiarem atrakcyjnych treści. Jednak filozofka z Uniwersytetu w Kopenhadze - Jelle Bruineberg rzuca nowe światło na ten problem. Bruineberg twierdzi, że korzenie tego zjawiska sięgają naszej wrodzonej potrzeby podążania za nowościami. Ludzkie umysły są "zoptymalizowane" pod kątem poszukiwania świeżych informacji, co popycha nas do częstego sięgania po nasze urządzenia. To wrodzone "pragnienie nowości" jest fundamentalnym aspektem ludzkiego myślenia - podobne stanowiska prezentują inne badania skupiające się na ludzkich zachowaniach w świecie cyfrowym.

Reklama

Technologie dostarczają nam prostych narzędzi do zaspokajania tej potrzeby. Wystarczy przesunąć palcem po ekranie, by dostarczyć naszym umysłom nową porcję informacji. W przeciwieństwie do tradycyjnych źródeł informacji - takich jak książki czy gazety: czyli media "statyczne" - cyfrowe treści są dynamiczne i zmieniają się w okamgnieniu: a to doskonale odpowiada preferencjom naszych umysłów.

Bruineberg podkreśla, że obecne rozważania dotyczące "ekonomii uwagi" opierają się na założeniu, że kontrolowanie uwagi było prostsze, gdy informacje były nam dostarczane rzadziej. Jednak filozofka dowodzi, że kontrolowanie ludzkiej uwagi zawsze było wyzwaniem. W przeszłości wiele kultur i religii kładło nacisk na medytację, by osiągnąć kontrolę nad uwagą i pozbyć się czynników rozpraszających w życiu codziennym.

Technologie cyfrowe wprowadzają nowe i potencjalnie bardziej wszechobecne sposoby rozpraszania uwagi. Skupienie się na jednym zadaniu staje się trudniejsze, gdy mamy niemal nieograniczone źródło nowych rzeczy i rozrywki na wyciągnięcie ręki. Nasze mózgi doskonale wiedzą, że przejrzenie jeszcze kilku rzeczy na TikToku, czy przeczytanie jeszcze kilku innych artykułów w Internecie dostarczy nam więcej nowości i pewnie się nimi nie zawiedziemy.

Co możemy z tym zrobić?

Aby stawić czoła temu zjawisku, Bruineberg sugeruje konieczność ograniczenia naszych aktywności związanych ze światem cyfrowym. Na przykład: sprawdzenie maili tylko dwa razy dziennie może pomóc nam w skupieniu uwagi. Tego typu "ograniczenia" można zastosować w praktycznie każdym punkcie naszej bytności w Sieci. Ostatecznym celem jest odzyskanie kontroli nad naszą uwagą - tak, by skupienie jej po rozproszeniu nie nastręczało nam trudności. A obecnie jest z tym bardzo krucho.

W miarę ewolucji nowych technologii musimy wyrobić sobie metody jej "okiełznania". Rewolucja cyfrowa zmienia sposób, w jaki myślimy, pracujemy i spędzamy czas. I niestety, wpływa też na to, jak zarządzamy czymś, co przesądza o naszej skuteczności w rozwiązywaniu codziennych problemów - czyli właśnie uwagą. Wygląda na to, że wszystkie elementy "digital wellbeing" to bardzo przydatne mechanizmy, które nie są tak trudne do wprowadzenia, jak może się początkowo wydawać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama