Ma w sobie dramat, obyczaj, thriller i odrobinę kryminału. Nie tak przedstawiają mini serię Wielkie Kłamstewka (Big Little Lies) plakaty promocyjne, dlatego bardzo łatwo można dać się zwieść. Podczas seansu otrzymujemy znacznie więcej, niż się spodziewaliśmy, a w powoli układającaą się w całość historię czterech kobiet z idealnego na pozór miasteczka Monterey w Kalifornii po prostu wsiąkamy.
Skłamałbym mówiąc, że nie wciąga. Wielkie Kłamstewka - nowa miniseria od HBO
Ile to już razy widzieliśmy produkcje, w których przedstawiany świat nie jest tak perfekcyjny, na jaki wygląda? Całe mnóstwo, lecz to co odróżni Wielkie Kłamstewka od wielu innych pozycji, to niesamowicie wiarygodnie przedstawiony świat i mające w nim miejsce zdarzenia. Niezwykle istotne jest to, w jaki sposób są one prezentowane na ekranie - na przemian oglądamy bowiem przepychanki głównych bohaterek z ich codziennością, nieliczne obrazy z pokoju przesłuchań, gdzie postronne osoby przedstawiają swój punkt widzenia na całą historię oraz mało mówiące sceny z miejsca zbrodni.
Zastosowano tu dość powszechny schemat zaintrygowania widza wydarzeniami z przyszłości. Nie wiemy kto kogo zamordował i, co najważniejsze, dlaczego, ale poznając coraz lepiej skomplikowane relacje pomiędzy postaciami pozwalamy sobie snuć przypuszczenia co do osoby winnej mordu. Cień wątpliwości i winy pada na każdego z oglądanych bohaterów, a jednocześnie nie czujemy, by twórcy serialu na siłę manipulowali naszymi emocjami. Znakomicie poprowadzono proces odkrywania głęboko zagrzebanych problemów, przykrości i utrapień, ukrytych pod wzorową fasadą normalnego życia.
Zawdzięczamy to przede wszystkim kreacjom Reese Witherspoon, Nicole Kidman, Laury Dern oraz Shailene Woodley. To właśnie pojawienie się postaci o imieniu Jane, odgrywanej przez ostatnią z nich, w tym idealnym, nadbrzeżnym miasteczku rozpoczyna efekt domina, który poprowadzi nas do samego makabrycznego finału. Żadna ze scen nie wydaje się mało znacząca lub niepotrzebna. Całości dopełnia fenomenalna ścieżka dźwiękowa, którą chcę usłyszeć ponownie jak najszybciej.
W spokojnym, nadmorskim miasteczku Monterey, w stanie Kalifornia nic nie jest takie, jakim się wydaje. Zaślepione miłością matki, osiągający sukcesy mężowie, urocze dzieci, piękne domy. Jakie kłamstwa kryją się za pozorami ich perfekcyjnego życia? Pewnego dnia w miasteczku pojawia się samotna matka Jane (Shailene Woodley) i jej syn Ziggy. Wieloletnie przyjaciółki Madeline (Reese Witherspoon) i Celeste (Nicole Kidman) biorą ją pod swoje skrzydła, co nie pozostaje bez znaczenia dla relacji z Renatą (Laura Dern). Przykry incydent w szkole wyznacza nowe linie podziału. A gdy w miasteczku dochodzi do zbrodni, która zaburza idealne życie mieszkańców, pojawia się podejrzenie, że mogło mieć to coś wspólnego z napięciami, które pojawiły się pomiędzy matkami dzieci z lokalnej szkoły.
Fabuła nowej mini-serii HBO została oparta o powieść Liane Moriarty pod tym samym tytułem, a autorka uczestniczyła w powstawaniu scenariusza dla tej produkcji. Obejrzałem jedynie dwa z siedmiu odcinków i przyznam, iż nie sądziłem, że tak niecierpliwie będę wyczekiwał premiery kolejnych. HBO będzie nas raczyć każdym z odcinków w klasycznym, telewizyjnym stylu, czyli co tydzień w poniedziałek. Premiera pierwszego epizodu odbędzie się o godzinie 3:00 w nocy z niedzieli na poniedziałek - wszystko za sprawą równoczesnej emisji z premierą w Stanach Zjednoczonych. Powtórka tego samego dnia o 20:10. Wielkie Kłamstewka oczywiście pojawią się także w HBO Go.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu