Prawdziwy przełom technologiczny dokonuje się dwa razy. Pierwszy, gdy technologia, która wcześniej w ogóle nie była osiągalna staje się możliwa, jak n...
Seene spopularyzuje skanowanie obiektów 3D tak jak Instagram spopularyzował filtry
Prawdziwy przełom technologiczny dokonuje się dwa razy. Pierwszy, gdy technologia, która wcześniej w ogóle nie była osiągalna staje się możliwa, jak np. pierwsze fotografie, oraz drugi gdy technologia staje się na tyle tania i łatwa w obsłudze, że każdy może stosować ją, jeśli zechce. Tutaj odpowiednikiem jest ewolucja od tanich aparatów na kliszę, przez fotografię cyfrową, aż do aparatów w smartfonach. Najwyższy czas by technologia skanowania 3D weszła w okres drugiego przełomu.
Pierwszym ze składników są drukarki 3D, rozwijane, coraz tańsze, szybsze, lepsze. Wciąż nie na tyle osiągalne, żeby znalazły się w każdym domu, ale na dobrej drodze ku temu. Pozostaje jeszcze kwestia co drukować? Pobieranie gotowych projektów z sieci wydaje się niewystarczające. Samodzielne budowanie projektów od zera nigdy nie osiągnie dużej popularności. Najłatwiej jest kopiować istniejące przedmioty, co ma z resztą znacznie szersze zastosowanie niż sam druk 3D, ale również proste dodawanie nowych przedmiotów do gier i wirtualnych światów, tworzenie swojego trójwymiarowego awatara itp. Tylko jak to zrobić? Posiadanie dedykowanego skanera 3D przekreśla idę powszechnego dostępu. Odpowiedź jest prosta - smartfon. Tyle potrafi, to czemu nie dołożyć i takiej funkcji? Oczywiście żadne dodatkowe czujniki nie są wymagane,a skanowanie może działać na telefonie, który masz aktualnie w kieszeni czy w ręku.
Wszystko ma załatwiać aplikacja Seene. Część z Czytelników może ją kojarzyć. Jest to aplikacja na iOS, która pozwala zrobić zdjęcie z dodanym efektem głębi, a następnie udostępnić je, tak jak robią to serwisy Instagram dla zwykłych zdjęć czy Vine dla krótkich filmików. Teraz jednak studio pracujące nad aplikacją chce wdrożyć nową funkcję, która pozwoli nie tylko robić zdjęcia z efektem głębi, ale skanować przedmioty 3D, tak aby można było je oglądać z różnych stron, a nawet wydrukować na drukarce 3D, bez dodatkowej obróbki i modyfikacji.
Aplikację w działaniu demonstruje poniższy film. Co prawda pokazane jest skanowanie jedynie 180 stopni przedmiotu, ale twórcy zapewniają, że pełne skanowanie ze wszystkich stron jest również możliwe. Mówią również, że zaczynają zbliżać się do efektów uzyskiwanych dedykowanymi urządzeniami. Najistotniejsze jest, że do działania nie jest wymagany specjalistyczny telefon z dwoma obiektywami czy dodatkowymi czujnikami, jak jest w przypadku projektu Google Tango. Nie wymaga również dokładania do telefonu żadnych przystawek tak jak projekt Structure Sensor przeznaczony dla iPada. Wszystko to dramatycznie obniża barierę wejścia dla nowych użytkowników. Wystarczy zainstalować aplikację i zacząć skanować.
Zeskanowany przedmiot będzie składał się nie tylko z trójwymiarowej geometrii, ale zostanie również automatycznie oteksturowany, co daje efekt bliższy fotorealistycznemu. Tego rodzaju skan ma być wystarczająco dobry, żeby wydrukować go bezpośrednio z telefonu na drukarce 3D, bez konieczności dokonywania poprawek w specjalistycznym oprogramowaniem.
Potencjał aplikacji jest naprawdę duży, pod warunkiem, że będzie działała, tak jak zapowiadają twórcy - wciąż mówimy o pracach nad wdrożeniem tej funkcji, a nie gotową do pobrania aplikacją. Kiedy jednak trafi ona do App Store, każdy będzie mógł zeskanować swoją głowę, żeby w grze sterować samym sobą, udostępnione skany będą natomiast stanowiły ogromną bazę przedmiotów 3D z całego świata, które można zastosować w połączeniu z Oculus Rift czy po prostu w produkcji gier czy animacji. W tym wypadku ogromna dostępność w znacznym stopniu nadrabia ewentualne braki technologiczne w stosunku do rozwiązań specjalistycznych, drogich i gwarantujących lepsze efekty, takich jak skaner Orcam o bardzo wysokiej rozdzielczości.
O pracach nad aktualizacją Seene poinformował serwis The Next Web.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu