Kiedy wydaje się, że limity fotografii mobilnej zostały osiągnięte, któryś z producentów pokazuje, że technologia nie powiedziała w tym względzie jeszcze ostatniego słowa. Jednym z takich producentów jest Samsung, który zaprezentował dziś moduły pamięci wykorzystujące standard UFS 3.1. Są aż trzy razy szybsze od swoich poprzedników.
Aby nagrać video w rozdzielczości 8640p potrzebne są trzy kluczowe elementy – matryca, która będzie w stanie taki obraz zarejestrować, odpowiednio mocny procesor, będący w stanie przetworzyć tak dużą ilość danych i dysk o odpowiedniej prędkości zapisu, który te dane przyjmie. W przypadku pierwszego z tych komponentów, producenci tacy jak Xiaomi już jakiś czas temu pokazali, że chcą rozwijać fotografię mobilną w kierunku coraz wyższych rozdzielczości, dlatego jestem zdania, że ten element układanki nie stanowi problemu. Podobnie jest z procesorami – z roku na rok obserwujemy nieustanny wzrost wydajności układów mobilnych (np. pomiędzy Exynosem 9810 a 9825 różnica mocy w benchmarkach wynosi od 20 do 30 proc. w zależności od testu). Dlatego też i o ten element smartfonów byłbym spokojny. Póki co wąskim gardłem dla rejestrowania filmów w bardzo wysokiej rozdzielczości była wykorzystywana w smartfonach pamięć masowa. Do dziś.
USF 3.1 – nowy król prędkości
Samsung utwierdza wszystkich w przekonaniu że jest niekwestionowanym liderem, jeżeli chodzi o technologię szybkich pamięci. Zaprezentowany dziś przez firmę moduł wykorzystujący standard UFS 3.1 stanowi bardzo duży przeskok w porównaniu do dysków dotychczas stosowanych we flagowcach, wykorzystujących UFS 3.0. UFS 3.0 pozwalało na zapis sekwencyjny z prędkością 400 MB/s, co pozwoliło m.in. Samsungowi S20 nagrywać materiały w rozdzielczości 8K. Według deklaracji producenta nowy moduł jest nawet trzykrotnie szybszy, przebijając tym samym granicę 1 GB/s jeżeli chodzi o prędkość zapisu. Samsung zaznacza, że nowe pamięci mają na celu komfortową pracę z dużymi zdjęciami, materiałami 8K oraz nagraniami super slow motion 960 fps. Pozwalają one bowiem np. przekopiować 100 GB w ok. 1,5 minuty. W teorii jednak nic nie stoi więc na przeszkodzie, by telefony mogły dzięki takim dyskom nagrywać filmy nawet w 16K 60fps, gdzie w zależności od sposobu kodowania, jedna sekunda nagrania potrafi zająć od 100 do nawet 730 MB.
Tradycyjnie jest jednak łyżka dziegciu
Samsung ogłaszając nowe dyski wskazał, że mogą one znaleźć się już w jego kolejnych flagowcach w tym roku, a więc kolejnych telefonach z serii Note i (być może) Fold. Tym, co mnie zaciekawiło, jest informacja o dostępnych pojemnościach – 512, 256 i 128 GB. Nie do końca rozumiem bowiem strategię wypuszczania niesamowicie szybkiej pamięci masowej, którą, jeżeli będziemy chcieli wykorzystać pełnię jej możliwości, zapełnimy w jakieś 2 minuty. Na miejscu Samsunga podarowałbym sobie tworzenie dysków UFS 3.1 o pojemności 128 i 256 GB, ponieważ nawet wykorzystujące poprzedni standard wideo w 8K zapełnia je bardzo szybko. Zamiast tego skupiłbym się na większych pojemnościach, nawet dochodzących do 2 TB. W moim mniemaniu taka strategia pozwalałaby zachować niższą cenę bazowych modeli Galaktyk dla osób, które nie korzystają aż tak mocno z aparatu, a jednocześnie – profesjonaliści otrzymaliby narzędzie realnie odpowiadające ich potrzebom.
Źródło: Android Authority
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu