Ubiegły kwartał mocno kopnął Samsunga po kostkach - te zaś wbrew pozorom z gliny nie są, ale i widmo pogłębiających się spadków z pewnością śni się ka...
Ubiegły kwartał mocno kopnął Samsunga po kostkach - te zaś wbrew pozorom z gliny nie są, ale i widmo pogłębiających się spadków z pewnością śni się kadrze zarządzającej w korporacji. O popłochu mowy nie ma - mimo wszystko jest dobrze i do pewnych zmian na rynku trzeba się przyzwyczaić. Owe zjawisko należy jednak oswoić i zabezpieczyć się na nieco gorsze czasy. Czy znak zmian jest już widoczny? Ależ owszem - wydaje się, że Samsung pomyślał i o tym.
Dlaczego Samsung słabnie? Cóż, pojawiają się lokalni producenci, gdzie rodzime propozycje potrafią bardzo sprawnie konkurować z dobrymi lecz nierzadko bardzo drogimi urządzeniami Koreańczyków. To z kolei powoduje, iż konsumenci przekonują się do własnych marek i wybierają rozwiązania nie tylko dobre, ale i tanie. Tak właśnie jest w Indiach oraz Chinach - w Państwie Środka rządzi i dzieli Xiaomi - a Chińczycy nie wstydzą się technologicznego patriotyzmu - mimo, że sprzęt jest robiony w "tych złych Chinach". Polacy niestety dalej mają problem z wyborem takich marek jak Kruger%Matz czy myPhone - cały czas zastanawiamy się, jak to będzie pokazać się z "chińszczyzną" na ulicy - a okazuje się, że w niektórych przypadkach to właśnie taki sprzęt by nam wystarczył. A smartfon - owszem, siedzi w kieszeni, ale cóż z tego, skoro nie wykorzystujemy stu procent jego potencjału?
Wróćmy jednak do samego Samsunga. Koreańczycy zdają sobie sprawę z powagi problemu i z pewnością są świadomi tego, że nie warto go bagatelizować. Prognozy wskazują bowiem, że kolejne lata będą należeć właśnie do "tanich marek", które coraz śmielej będą próbowały zabierać rynek topowym propozycjom wiodących producentów. Huawei wkracza na rynek z świetnie wykonanymi, mocnymi i... bardzo tanimi jak na wysoki segment urządzeniami. Honor 6 bowiem stanowi połowę ceny Samsunga Galaxy Note 4.
Starszy wiceprezes Kim Hyun-Joon zaprezentował dzisiaj wizję, która będzie przyświecać Samsungowi w kolejnych latach. Należy zweryfikować wydatki, ustandaryzować komponenty wykorzystywane we wszystkich urządzeniach i konkurować z innymi markami w każdych widełkach cenowych. To oznacza ni mniej ni więcej jak to, że Samsung nieco zaciśnie pasa, zrobi parę sztuczek z oszczędzaniem i tym samym wystartuje z nieco mniejszymi cenami. Dobrze? Źle? Bardzo dobrze. Czy się uda - czas pokaże.
Czy zaczątkiem tej strategii są smartfony Galaxy Alpha? Wiele na to wskazuje - są to telefony nieźle wykonane, stworzone na bazie podobnych podzespołów i w niezłej cenie. Samsung zapewne zdecyduje się kontynuować swoją wizję, która pozwoli przetrwać okres ekspansji B-Brandów - te natomiast mają przed sobą złoty okres, a jego preludium właśnie dobiega końca.
Grafika: 1, 2
Źródło: TheVerge
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu