Samsung jest największym producentem dóbr konsumpcyjnych na świecie i jedną z największych korporacji. Rozmawiam z szefem innowacji tej firmy, od któr...
Samsung: "największym błędem korporacji mobilnych jest przywiązywanie się do jednej platformy"
Samsung jest największym producentem dóbr konsumpcyjnych na świecie i jedną z największych korporacji. Rozmawiam z szefem innowacji tej firmy, od którego zależy w jakim kierunku będzie się rozwijała elektronika Koreańczyków.
Luke Mansfield już 22 maja będzie prelegentem podczas odbywającej się w Gdańsku konferencji Infoshare. Jeśli chcecie posłuchać go na żywo to już teraz zapraszam do rejestracji.
Karol Kopańko: Jesteście jedną z bardzo niewielu firm na świecie o tak szerokim portfolio.
Luke Mansfield, Head of Innovation at Samsung Electronics: Tak, najwięcej osób zna nas od strony elektroniki – smartfonów, tabletów, telewizorów czy laptopów, ale mamy także wiele produktów segmentu AGD – piekarniki, lodówki, pralki.
Na czym więc będziecie się skupiali najbardziej w przyszłości?
Każdy z tych segmentów jest autonomiczny, a my tylko sprawiamy, że wszystko razem ze sobą dobrze funkcjonuje na swoim rynku. Dążymy do tego, aby być liderem w każdym segmencie.
Ale przecież celem nie może być liderowanie samo w sobie, bo ono zwykle nie kończy się najlepiej. Klienci oczekują wartości dodanej pozostając w jednym ekosystemie.
Oczywiście staramy się, aby nasze urządzenia ze sobą cały jak najlepiej współpracowały. Możesz przecież streamować obraz z komórki na telewizora, albo np. oglądać na nim film zakupiony w Google Play.
Grzechem byłoby nie wykorzystać takiego potencjału innych produktów w przypadku inteligentnych domów.
Widziałem wiele koncepcji, kiedy produkt końcowy jest teoretycznie świetny i przynosi zabawę, ale jest niestety nieużyteczny. My chcemy aby był użyteczny, ale w taki sposób aby klient nie wyobrażał już sobie później bez niego życia.
Daleko od tego jesteśmy?
Już teraz na ryneku są pralki, które mogą łączyć się ze smartfonem i mówić kiedy pranie jest ukończone. Może to nie być bardzo pomocne, kiedy mieszkasz np. w bloku, ale w USA ludzie często mają pralki w piwnicach.
Może się wydawać, że wasza dywizja mobilna przeżywa teraz ciężkie chwile. Drugi raz z rzędu zanotowaliście kwartalne zmniejszenie zysków. Także rynek smartfonów wydaje się powoli nasycać, a konsumenci na rynkach wschodzących koncentrują przeważnie na cenie, a nie na marce.
Cały czas podnoszą się głosy jakoby rynek smartfonów był już nasycony.. Tak naprawdę ludzie cały czas widzą różnicę podczas przesiadki na lepszy model, a zapewnienie tej ewolucji to nasza misja na przyszłość. A co do cen, to przecież utrzymanie w długim okresie taktyki sprzedawania produktów po kosztach nie jest możliwe.
Niektórzy użytkownicy mylą się już w Waszym portfolio, a inni, mniej pozytywnie nastawieni, nazywają Was wręcz spamerami.
Nasze strategia jest jasna: chcemy dostarczyć kompletną linię produktów na rynek, tak, aby każdy mógł wybrać sobie telefon, który najbardziej mu odpowiada. Nasi klienci wybierają przede wszystkim otwartość i elastyczność.
A także krytykują Was za plastikową jakość użytych materiałów.
To akurat jest bardzo interesujące, bo poliwęglan, z którego wytwarzamy tylną klapkę S5 nie należy wcale do tanich materiałów. Właściwości jakimi on dysponuje nie byłyby możliwe do osiągnięcia gdybyśmy przerzucili się na metalowe obudowy. S5 jest przecież odporny na wodę i kurz.
Przypomniała mi się pewna anegdota. Byłem niedawno na wakacjach i pewnego wieczoru dałem swojemu małemu synowi Galaxy S5, bo się strasznie nudził. Skończyło się na tym, że cała komórka została ubrudzona w jedzeniu, więc po prostu wstawiłem ją pod kran i umyłem. Człowiek siedzący obok zaczął robić zdjęcia i patrzył na mnie jak na szaleńca.
Wracając jednak do tematu, to jeśli zabierzemy ludziom możliwość wkładania karty SD, zmieniania obudowy, albo baterii (wiem, że dla niektórzy z naszych użytkowników noszą ze sobą dwie baterie), za cenę dodania jakiejś innowacji, to tak naprawdę będzie to krok wstecz.
Wspomniałeś o bateriach, które od kilku lat są głównym utrapieniem smartfonów. Sam chyba też nie lubisz codziennego ładowania?
Nad tą kwestią także pracowaliśmy w najnowszym modelu. Mamy tu tryb Ultra Power Saving, który z pozoru wygląda na innowację programistyczną, ale tak naprawdę jest to ulepszenie sprzętowe. Kiedy masz np. 10 % baterii to po włączeniu tego trybu telefon będzie działał jeszcze całą dobę.
To akurat może się bardzo przydać bo wiele osób mocno się denerwuje, kiedy widzi kończącą się baterię.
To normalne. Przy poziomie 35 % większość ludzi się niepokoi, a przy 20 % ludzie często wpadają w panikę.
A propos, nie boicie się chińskiej konkurencji?
Konkurencja jest dla nas dobra.
Nawet wtedy kiedy prowadzi do zmniejszenia udziału rynkowego?
Ale to nie jest coś, co obserwujemy. Inwestujemy ponad 14 mld w R&D i mamy ponad 65 tys. inżynierów pracujących nad nowymi technologiami. To jest właśnie naszym celem, aby pozostawać liderem w innowacjach.
Jak więc na przykład ustosunkujesz się do sukcesu ZTE czy Xiaomi na mobilnym polu?
Tu kluczową rzeczą są oczekiwania wobec smartfona. Jeszcze kilka lat temu jego zastosowaniem było tylko dzwonienie i smsowanie, a teraz mamy social media i Internet. Konkurencja stara się nas dogonić. Kiedy tworzymy coś nowego, oni starają się nas naśladować.
Samsung nigdy nie był skupiony na tym co jest dziś, ale co będzie jutro. Bo przecież za kilka lat smartfona może już zupełnie nie być. Rynek może być inny, będziemy się inaczej komunikować.
Właśnie, jak myślisz – jak będzie się on zmieniał?
To dobre pytanie, bo dziś nawet nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Na pewno przewidywanie przyszłej sytuacji rynkowej na dzisiejszej bazie byłoby błędem.
W ostatnim czasie dość mocno postawiliście także na wearables. Czy to będzie next big thing?
Jest jeszcze chyba za wcześnie, aby osądzać ten rynek, bo jest na nim za mało konkurencji. Jestem bardzo dumy że teraz jesteśmy liderem, ale jest tu też dużo wyzwań.
Przede wszystkim bateria…
Zgadzam się, dlatego skupiamy się na tym, aby dostarczyć klientom, tak dobry produkt, aby ładowanie co 3-4 dni nie było problemem.
Jednak Pebble idzie w trochę innym kierunku.
Oczywiście, jest wiele różnych strategii, my wybraliśmy taką która ułatwia użytkownikom robienie na zegarku tego, co normalnie na smartfonie jest kłopotliwe.
Na przykład?
Np. podczas konferencji czy spotkań, kiedy niegrzecznie jest wyciągać smartfon, bo ktoś do Ciebie dzwoni, możesz dyskretnie powiedzieć coś do zegarka. Nie musisz go nawet trzymać blisko twarzy.
Nowa linia zegarków działa na Tizenie. Kiedy mocniej postawicie na smartfony z tym systemem?
Aby tutaj zrozumieć naszą politykę, musimy się cofnąć do samych początków naszych smartfonów. Samsung zawsze tworzył telefony z otwartymi i dostępnymi platformami. Mieliśmy przecież Windows Phone'a, Linuxa, mamy Androida i będziemy mieli Tizena.
To zresztą część naszej strategii, aby mieć szerokie portfolio, z którego klienci mogą dowolnie wybierać. Jeśli konsumenci będą woleli Tizena, to będziemy tworzyli na niego telefony.
Po takich skokach w bok zostają jednak nieprzyjemne wspomnienia jak w przypadku Bady.
Osobiście cały czas używam Wave'e i muszę powiedzieć, że jego podstawowa funkcjonalność jest naprawdę świetna. Przyznaję jednak rację, że nie było na Badę odpowiedniego ekosystemu aplikacji.
Z Wave’m wiąże się jednak pewna ciekawostka, podobno ludzie wolą metalowe telefony… to był metalowy telefon i na dodatek ze świetnie zaprojektowany.
Tu się zgodzę, ale tak naprawdę to nigdy nie był smartfon, mimo, że tak go reklamowaliście.
Wg mnie smartfonem jest każdy telefon z dostępem do Internetu.
Czy Tizena może spotkać to samo co Badę?
Powiem tak, największym błędem korporacji mobilnych jest przywiązywanie się do jednej platformy.
A wy nie jesteście uzależnieni od Google?
My wykorzystujemy platformy, z których użytkownicy chcą korzystać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu