Samsung

Samsung chciał być innowacyjny, a teraz Huawei może mu zabrać klientów

Tomasz Popielarczyk

Jestem dziennikarzem z wykształcenia, pasji i powo...

51

Samsung Galaxy S8 zaprezentowany w dwóch wersjach. To bez wątpienia interesujący i bardzo ładny smartfon o wielu walorach. Sęk w tym, że pod jednym względem mocno różni się od poprzedników.

Galaxy S8 wyglądają fenomenalnie. Samsung nie odszedł daleko od swojej stylistyki, ale diabeł tkwi w szczegółach. Brak przycisku home na froncie to duża niespodzianka. Cienkie ramki nad i pod ekranem robią piorunujące wrażenie. Jest jednak coś, co fanom Samsunga może się zdecydowanie nie spodobać. Chodzi o czytnik linii papilarnych.

Na rynku zrobiło się dość zabawnie. Samsung, który od lat implementował czytniki linii papilarnych z przodu teraz przeniósł ten moduł na tył obudowy. Co więcej jest on ulokowany dość niefortunnie - tuż obok obiektywu aparatu. Ten nie odstaje już w ogóle ponad obudowę, więc bardzo łatwo się pomylić i... zostawić smugi na szkiełku. Mało tego, w większej wersji trudno dosięgnąć go palcem. Nieco kuriozalne.

Oczywiście Samsunga można usprawiedliwiać. Producent zaimplementował dwie fajne metody uwierzytelniania użytkownika: poprzez skan tęczówki oraz rozpoznanie twarzy. Wystarczy zatem spojrzeć na urządzenie i zostaje ono od razu odblokowane. Szkoda tylko, że nie możemy wszystkich tych metod mieć aktywowanych równolegle - podejrzewam, że pierwsza aktualizacja oprogramowania szybko rozwiąże ten problem.

Czytnik linii papilarnych w Galaxy S z przodu czy z tyłu?

Co jednak dzieje się po drugiej stronie barykady? Huawei robi dokładnie to, co jeszcze 2-3 lata temu zarzucano Samsungowi - upodabnia swoje produkty do iPhone'ów. Może nie było tego zbyt mocno widać po premierze Mate'a 9 (no chyba, że spojrzymy na model Pro...). Jednak debiut P10 rozwiał wszelkie wątpliwości. Chińczycy pokazali dość nudne urządzenie, bo pozbawione większych innowacji. Konstrukcję jednak bardzo mocno upodobniono do produktów Apple. Mało tego, postawiono na czytnik linii papilarnych z przodu, zrywając z dotychczasowymi tradycjami.

Co teraz? Huawei nie ma jeszcze bazy lojalnych klientów kupujących z roku na rok ich smartfony - za krótko tworzy produkty premium. Samsung budował natomiast wokół siebie tę społeczność przez lata. Koreańczycy chcieli powtórzyć fenomen Apple'a - mieć pod salonami takie same kolejki tuż po premierze. Teraz zaczęli szukać własnego tylu i charakteru, co doskonale pokazuje Galaxy S8. Niestety może to przynieść więcej złego niż dobrego. Praktyka pokazuje bowiem, że większość ludzi preferuje czytniki linii papilarnych z przodu (spójrzcie zresztą na wyniki naszej ankiety - doskonale to potwierdzają). Wielu też lubiło Samsunga za ten applowski charakter. Koniec końców Huawei może zyskać na tym, że Samsung stał się innowacyjny.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu