Samsung

Nowa seria Samsungów na horyzoncie. Po co firmie "Galaxy F"?

Krzysztof Rojek
Nowa seria Samsungów na horyzoncie. Po co firmie "Galaxy F"?
16

Przecieki pokazały, że już niedługo pojawi się na rynku nowa seria od Samsunga - Galaxy F. Wraz z nią wrócą dawne koszmary i bałagan w portfolio.

Kilka lat temu Samsung wykonał tytaniczną pracę, jeżeli chodzi o swoje portfolio produktowe. Jak inaczej można nazwać wygaszenie prawie wszystkich linii (oprócz S) i zaczęcie kompletnie od zera? Co więcej - nowe porfolio było na początku robione bardzo "z głową". Mieliśmy w nim bowiem flagową serię S i Note - czyli łatwo rozpoznawalne telefony z najwyższej półki, a za całą resztę odpowiadała seria Galaxy A, rozciągająca się od budżetowych A10 i A20 po superśredniaki - A70 i A80 z obracaną kamerką. I tak to sobie funkcjonowało przez rok, aż Samsung nie wpadł na pomysł, że jednak potrzebna jest tu kolejna seria, ponieważ najtańsze Galaxy A coś słabo się sprzedają. Powstała więc linia Galaxy M, mająca w założeniu przedstawiać najlepszy stosunek ceny do możliwości w portfolio firmy. Od razu pojawił się jednak problem, o którym mówił w swoim materiale Paweł - Galaxy A i Galaxy M zachodziły na siebie i często różniły się bardzo drobnymi detalami. Oznacza to nic innego jak problemy konsumentów przy dokonywaniu wyboru.

Teraz Samsung pokazuje, że jednak nie ma strategii. Wdraża linię F

Jak donosi Techradar - na rynku indyjskim zadebiutuje niedługo nowe urządzenie - Galaxy F41. Miejsce debiutu nie ma takiego znaczenia, w końcu tam też debiutowała linia Galaxy M. Nie mam pojęcia, co mam myśleć o nowym smartfonie, bo z informacji, jakie udało się uzyskać wynika, że nie będzie się on niczym różnił od istniejących modeli. Ma być napędzany przez Exynosa 9611, będący sercem wielu innych urządzeń firmy, m.in. A51 czy M31. Do tego firma zaoferuje konsumentom 6 GB RAM i zapewne oledowy ekran o rozdzielczości 1080x2340 pikseli. Przeliczając DPI można dojść do wniosku że będziemy mieli do czynienia z telefonem o przekątnej nieco ponad 6,1 cala.

I o ile ta ostatnia informacja jest dosyć pozytywna, dalej nie widzę żadnej potrzeby kolejnej serii, która nie będzie się wyróżniać spośród dwóch poprzednich. Czym będzie chciała zawalczyć seria F na rynku? Ceną? To już robi Galaxy M. Aparatami? Seria S i Note się kłania. Wydajnością? Przecież komponenty to kopiuj-wklej z innych urządzeń. Nie wiem więc, co planuje Samsung, ale idzie to w zdecydowanie złym kierunku. Kiedy popełniłem tekst, że nazwy produktów mają znaczenie, wiele osób zaznaczyło, że część producentów może celowo zaciemniać nazewnictwo by utrudnić konsumentowi wybór i zorientowanie się, że kupując ich urządzenie wcale nie mają najlepszej wartości za daną cenę. I w przypadku Samsunga chyba właśnie tak wygląda ta strategia - odejść od przejrzystego porfolio na rzecz zalewania rynku wolumenowo, a kupujący "coś tam" wybierze.

Chyba, że Samsung na naszych oczach gra w kalambury. Albo z całych sił próbuje ułożyć słowo AMSTAF. Innego wyjścia nie ma.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu