Apple złożyło właśnie wniosek patentowy przedstawiający – i tu uwaga – samonaprawiający się ekran smartfona. Mówcie co chcecie, ale takie rozwiązanie naprawdę by zmieniło świat technologii jaki znamy dzisiaj.
Drugie życie dla składanych smartfonów
Dzięki takim ekranom, Apple byłoby w stanie stworzyć składany smartfon, który miałby niesamowitą przewagę nad wszystkimi innymi. Dlaczego? Wystarczy, że przypomnicie sobie problemy jakie targały pierwszym Galaxy Fold i być może będą targać również drugą wersją. Tymi problemami były zanieczyszczenia , które bardzo łatwo mogły uszkodzić delikatny, składany ekran.
Zresztą to nie dotyczy tylko Folda czy innych składaków. Przecież każdy z nas chyba spotkał się z niemiłą niespodzianką jak uszczerbek czy rysa na ekranie, niezależnie od tego jak bardzo dbał o swoje urządzenie.
Samonaprawiajacy się ekran nie jest oczywiście lekiem na całe zło. Nie sprawi, że potłuczony ekran zregeneruje się w 100%, w końcu to nie Wolverine. Jednak jeśli patent Apple zostałby zrealizowany, to wiele pomniejszych uszkodzeń, które po pierwsze źle wyglądają, a po drugie zaniżają wartość telefonu przy ewentualnej sprzedaży, naprawiłoby się samo. No dobra, ale jak to ma działać?
Zasada działania samonaprawiającego się ekranu
Ekran zostanie pokryty dodatkową, specjalną powłoką o właściwościach samonaprawczych, która aktywowałaby się bez udziału użytkownika. Aby zadziałała się cała ta magia, potrzebny byłby jedynie zewnętrzny bodziec w formie światła, ciepła lub energii elektrycznej. Nic trudnego, przecież każdy z nas ma w domu źródło wszystkich trzech czynników. Poniżej fragment wniosku:
Proces samoistnego naprawiania może występować w warstwie materiału o właściwościach regeneracyjnych bez sygnalizowania (np. kiedy samonaprawiająca się powłoka ulegnie uszkodzeniu, może ona samodzielnie uzupełnić braki bez jakiejkolwiek zewnętrznej ingerencji). Można też rozwiązać ten problem po przez inicjalizację lub przyśpieszenie procesu dzięki dostarczeniu ciepła, światła, prądu lub innego zewnętrznego bodźca.
Kiedy ciepło jest użyte jako wyzwalacz dla procesu naprawczego, powłoka ekranu może zawierać przezroczyste przewodniki, które tworzą warstwę grzewczą w powłoce wyświetlacza.
No i co wy na to? Oczywiście mam świadomość istnienia ogromnego ryzyka, że tego typu rozwiązanie znacząco podbije ceny i tak już drogich urządzeń, szczególnie we wczesnym etapie jej wdrażania, ale to może być prawdziwa rewolucja.
Będę gorąco kibicował każdej firmie, niezależnie od logo na urządzeniu, która podejmie wdrażania się takiego rozwiązania. Za dużo ekranów w życiu uszkodziłem, aby przejść obok czegoś takiego obojętnie.
Więcej z kategorii Apple:
- Francja wymusiła na Apple "repairability score". Tyle, że system jest fatalny i mylący
- Brak Touch Bara, wyświetlacz mini-LED, port HDMI i czytnik kart pamięci. Takie mają być nowe MacBooki Pro
- Apple aktualizuje system, by zapobiec uszkodzeniom komputerów. Szkoda że tak późno
- Niepokojąca praca dysków w Makach z M1. Problem z komputerem czy pomiarami?
- Design nowych Maków wg Prossera, mogą zrobić miazgę z rynku PC