Afera którą wywołał Edward Snowden zmieniła podejście części społeczeństwa do rządów, korporacji, jak i nowoczesnych technologii. Ujawniając proceder którym parała się amerykańska NSA, podsłuchując i zbierając dane na temat obywateli własnego i innych krajów, wzniecił dyskusję o prawie do prywatności na niespotykaną wcześniej skalę. Zapłacił za to wysoką cenę, musiał uciekać z kraju i oddać się „pod opiekę” Rosji, co do której nie może mieć przecież żadnych wątpliwości, że pomaga mu tylko ze względu na taktyczne korzyści wizerunkowe. Dziś ma jednak chwilę radości, w przeciwieństwie do zarządców Agencji Bezpieczeństwa na których sąd nie zostawił suchej nitki.
Nielegalne i niekonstytucyjne...
Sąd apelacyjny dziewiątego okręgu Stanów Zjednoczonych (obejmującego zachodnie stany) ogłosił właśnie, że program masowej inwigilacji rozmów i wiadomości telefonicznych prowadzony we współpracy z dostawcami tych usług był nielegalny i niekonstytucyjny. Co więcej, oficjalnie stwierdzono, że argumenty podawane przez pracowników agencji dla obrony systemu, mające udowodnić jego użyteczność były zwykłymi kłamstwami.
...i nieskuteczne
NSA podnosiła w tym przypadku sprawę czterech Somalijczyków z San Diego, którzy organizowali wsparcie dla fanatyków religijnych walczących w ich rodzinnym kraju. Sąd po zapoznaniu się ze sprawą stwierdził, że dokumenty śledztwa kompletnie tego nie potwierdzają. Dla znających całą sprawę nie jest to raczej zaskoczenie, to nie pierwsze kłamstwo decydentów agencji. Przypomnijmy, że jednym z wydarzeń, które pchnęły Snowdena do działania, było złożenie fałszywego oświadczenia przez dyrektora wywiadu przed Kongresem, że NSA nie zbiera danych amerykańskich obywateli.
Pyrrusowe zwycięstwo?
Do wyroku sądu odniósł się na twitterze sam Snowden. Napisał, że nie przypuszczał, że doczeka czasu, gdy sąd przyzna mu rację i potępi działania Agencji. Pytanie, czy wyrok sądu cokolwiek zmieni w jego osobistej sytuacji. Konieczność ucieczki do Rosji spowodowała, że wiele osób uważa go za zdrajcę, który sprzedał wykradzione tajemnice wywiadowi tego kraju. Co prawda historia życia Snowdena niespecjalnie daje argumenty za tą tezą, ale przypuszczam, że i pod tym artykułem znajdą się komentarze tak twierdzące.
Nie widać też, aby administracja amerykańska zmieniła przez te lata swoje podejście do jego działalności. Jedyną nadzieją może być chyba tylko najbliższa kampania prezydencka, ponieważ Trump wypowiedział się ostatnio, że rozważa jego ułaskawienie. Na ile to jednak tylko wybieg w czasie kampanii, a na ile realna zapowiedź? Jak to u Trumpa, nikt tego nie wie.
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że cała afera tylko trochę spowolniła cały czas postępujące procesy odzierania nas z prywatności. NSA, choćby przy użyciu systemu PRISM robi co robiła, prywatne korporacje starają się nas sprofilować i sprzedać na każdym kroku. Jednak najgorsze jest to, że po początkowej fali oburzenia i protestów, u sporej części społeczeństwa widać powoli postępujące zobojętnienie dotyczące tego, czy ktoś zbiera ich dane czy nie. Dlatego wydaje mi się, że Snowden raczej krótko będzie się cieszył z tego wyroku, myślę, że zdaje sobie sprawę, że jego działania wiele nie zmieniły.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu