38 projektów zostanie dofinansowanych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Łączna kwota, która powędruje do polskich firm zajmujących się grami to 116 milionów złotych. Pieniądze otrzymają zarówno technologia VR, gra rehabilitacyjnej wzbogaconej o system motywacyjny dla seniorów, jak również narzędzia do produkcji Cyberpunk 2077.
Rząd rozda 116 milionów złotych na produkcję polskich gier. 30 milionów dostanie CD Projekt
Polski rząd będzie wspierać twórców gier – to tu kryje się przyszłość.
- powiedział w środę minister nauki Jarosław Gowin podczas ogłoszenia wyników pierwszego konkursu GameINN.
Konkurs realizowany jest w ramach Programu Inteligentny Rozwój, dofinansowanie w kwocie 116 milionów złotych otrzyma łącznie 38 projektów z branży gier wideo. Kompletną listę znajdziecie pod tym linkiem - rozstrzał zarówno tematów jak i środków jest dość duży. W zestawieniu znajdziecie znanych polskich producentów gier - CD Projekt RED, The Farm 51, CI Games, platformę GOG, Techland, Flying Wild Hog czy Bloober Team.
Kto zasłużył na pieniądze?
W polskiej branży zaczyna powoli wrzeć i tego można się było spodziewać. Blisko 30 milionów dofinansowania otrzymała grupa kapitałowa CD Projekt - aprobatę uzyskały wszystkie 4 wnioski złożone przez CD Projekt, jak również wniosek złożony przez GOG.com. Tym samym, mówiąc kolokwialnie, dostanie najwięcej, bo aż 30 milionów złotych. Skąd zamieszanie? Ano z prostego rozumowania - dlaczego tak duże dofinansowanie ma otrzymać największa polska firma produkująca gry, skoro sama świetnie sobie radzi i ma kapitał, by rozwijać swoje technologie samodzielnie. Z drugiej strony skoro firma mogła wystąpić z wnioskiem, to z jakiego niby powodu miała tego nie zrobić? Bo nie wypada? Bo zabierze pieniądze, które mógłby wykorzystać ktoś mniejszy? Gry to biznes i każdy chce na tym wyjść jak najlepiej.
Dobre, bo polskie?
Na ciekawą rzecz zwrócił uwagę Adrian Chmielarz na swoim Facebooku (polecam lekturę całego wpisu).
Projekty są albo bez sensu, albo wtórne (istnieją już świetne rozwiązania na rynku, nie ma sensu odkrywać koła jeszcze raz), albo po prostu celowo pisane na ssanie kasy. Jakieś 10% oceniam na coś, co być może ma jakąś prawdziwą treść.
Jako osoba siedząca od wielu lat w branży gier ma na pewno większe pojęcie o wykorzystywanych technologiach ode mnie - nie znaczy to oczywiście, że całkowicie się z nim zgadzam. O tym, że na rynku istnieją już podobne rozwiązanie wiemy chyba wszyscy - nikt nie planuje odrywać tu nieodkrytych jeszcze płaszczyzn, wygląda to trochę tak, jakby inwestycje miały na celu pomoc w stworzeniu naszych polskich odpowiedników obecnych już na rynku rozwiązań i technologii. Takie podejście znajdzie zarówno zwolenników jak i przeciwników. Z jednej strony fajnie, że Polacy dłubią nad własnymi wersjami silników, systemów sieciowych, prototypów fizyki pojazdów czy innych rozwiązaniach wymienionych w zaakceptowanych przez rząd wnioskach. Lepsza technologia to lepsze gry, lepsze gry to większa popularność i lepsza sprzedaż - czyli same plusy dla polskiej branży gier.
Z drugiej natomiast trudno ocenić, czy są to inwestycje zasadne. Dlaczego? Spójrzcie na silniki graficzne, a za przykład niech posłuży RoadHog 2 naszego rodzimego studia Flying Wild Hog. Póki co RoadHog napędza jedynie gry tego jednego studia i nie wierzę, że będzie w stanie konkurować z Unreal Engine, CryEngine czy Unity - chodzi oczywiście o jego powszechne wykorzystanie. Oznacza to, że inwestycja w kod nie sprawi, że polska technologia rozprzestrzeni się po świecie i będzie powszechnie używana, wykorzystywana, kupowana. To samo tyczy się pozostałych wniosków - zainwestowanie w wymienione w nich technologie nie oznacza, że w jakikolwiek sposób polska myśl technologiczna wyjdzie poza granice naszego kraju. Wyobraźcie sobie, że jesteście zagranicznym twórcą FPS-a. Skorzystacie z popularnego, wspieranego silnika, który dobrze radzi sobie w różnego rodzaju grach, czy w niszowego silnika polskiego studia - bez gwarancji wsparcia czy pluginów? O ile w ogóle polska firma będzie chciała taki silnik skomercjalizować. „Odkrywanie koła jeszcze raz” można więc odebrać jako trafne określenie.
Z jednej strony cieszę się więc, że władza inwestuje w rozwój gier i technologii w naszym kraju - to prężnie działająca branża, z której możemy być dumni. Przeglądając jednak projekty z listy zastanawiam się, czy na pewno są to inwestycje potrzebne - z punktu widzenia całej polskiej branży, całego polskiego gamedevu, a nie tylko konkretnych wnioskodawców.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu