Główny Inspektorat Transportu Drogowego zorganizował wczoraj debatę dotyczącą perspektywy zmian w przepisach o ruchu drogowym, które miałyby poprawić nasze bezpieczeństwo. W debacie wzięli udział przedstawiciele rządu, parlamentu, służb mundurowych oraz dziennikarze, a padło na niej wiele ciekawych postulatów, między innymi o fotoradarach.
Rząd "naprawi" fotoradary, kara będzie dla właściciela pojazdu i nie będzie to mandat
Przepisy o ruchu drogowym potrzebują zmian
Debata trwała blisko 6 godzin (można ją obejrzeć na Facebooku) i zostało w jej czasie poruszonych wiele problemów związanych z bezpieczeństwem na drogach, zarówno jeśli chodzi o kierowców, jak i o pieszych. Wszyscy byli jednak zgodni, że jednym z największych problemów jest nagminne przekraczanie prędkości przez kierowców. Ponownie została podniesiona kwestia zbyt niskich mandatów i wygląda na to, że plotki o ich podniesieniu mogą się bardzo szybko zrealizować. Planowana jest też zmiana przepisów dotycząca ograniczenia prędkości w miastach, limit 50 km/h ma obowiązywać całą dobę.
W kwestii pieszych zwrócono uwagę na fakt, że według badań zaledwie 10% kierowców zwalnia przed przejściami dla pieszych. Jak w życie wejdą nowe przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych już przed przejściem, podejście kierowców będzie musiało się zmienić. Już samo to powinno znacząco wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa. Swoją cegiełkę dorzucają też samorządy, które zobowiązały się do poprawy widoczności przejść, ich oświetlenia i oznaczenia. To temat na czasie, bo nawet w moim mieście ostatnio takie usprawnienia wykonano w ramach budżetu obywatelskiego.
Jednak najważniejsza zmiana jaka szykowana jest dla kierowców będzie dotyczyła systemu obsługi fotoradarów. Odkąd trafiły pod opiekę GITD cały proces miał zostać zautomatyzowany, ale w praktyce okazało się, że brakuje odpowiednich przepisów. Przez to Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym nie nadąża z wystawianiem mandatów, wiele spraw się przedawnia i kierowcy skutecznie unikają kary. Jak podaje portal BRD24 straty budżetu z tego tytułu szacowane są na około 3 mld PLN.
Kara za przekroczenie prędkości musi być nieuchronna
Dlatego szef GITD poprosił rządzących o przygotowanie nowych przepisów, z którymi zgadzają się wszystkie obecne na debacie opcje polityczne, łącznie z przedstawicielami Ministerstwa Infrastruktury oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. W skrócie chodzi o to aby kara za przekroczenie prędkości wykryte przez fotoradar była nieuchronna. Dlatego też wedle najnowszych pomysłów powinna ona być nakładana na właściciela pojazdu. To na nim ma spoczywać obowiązek wskazania sprawcy, w przeciwnym wypadku sam będzie musiał uiścić opłatę administracyjną. Tak, ma to być nowa forma opłaty, a nie mandat.
GITD chciałby móc wysyłać zawiadomienia do posiadaczy pojazdów np. przy pomocy elektronicznego systemu ePUAP, aby jeszcze bardziej przyśpieszyć cały proces. W myśl przepisów, które planowano jeszcze w 2013 roku, właściciel miałby 21 dni na wskazanie kierowcy, albo mógłby sam zaakceptować karę. Opłata miałaby być wtedy o 20% niższa, ale za to z punktami karnymi. Brak odpowiedzi oznaczałby nałożenie kary na posiadacza pojazdu w pełnej wysokości, ale już bez punktów karnych.
Zmiany w przepisach są konieczne, bo GITD chce w tym roku zamontować ponad 300 nowych fotoradarów i będzie miał jeszcze więcej pracy. Zobaczymy tylko jak długo potrwają prace nad nowymi przepisami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu