Czytam dziś wszędzie (również u nas) o wielkim problemie Samsunga odkrytego przez amerykańskie media i zaczynam się zastanawiać. Czy to jest naprawdę ...
Czytam dziś wszędzie (również u nas) o wielkim problemie Samsunga odkrytego przez amerykańskie media i zaczynam się zastanawiać. Czy to jest naprawdę problem Samsunga czy ludzkiej głupoty?
Dawno dawno temu ludzie byli zmuszani do myślenia. Nie było napisów o tym, że gorąca kawa parzy, a włożenie śrubokręta do gniazdka z prądem jest niebezpieczne. Można było usiąść na własnych okularach niszcząc je i nikt nie musiał przestrzegać przed takim zdarzeniem w instrukcji obsługi.
Dziś natomiast okazuje się, że za ludzką głupotę odpowiada producent. Samsung za to, że ktoś drugą stroną włożył piórko do telefonu, a za chwilę producent noży za to, że nie ostrzegł, iż jego nóż jest ostry i nie służy do dłubania w zębach itp.
Oczywiście ludzi trzeba ostrzegać przed niebezpieczeństwem i nawet własną głupotą - są jednak pewne granice zwalania winny na innych.
Oglądałem dziś wideo o tym, jak dumny redaktor serwisu technologicznego wsadził na pokaz piórko do telefonu nie tą końcówką, co trzeba. Piórko się zablokowało, a on poza udowodnieniem, że się da, uszkodził sobie telefon. Wszystko w imię pokazania, że piórko odwrotną stroną również wchodzi. Myślę, że równie racjonalnym testem byłaby próba wydmuchania nosa w papier ścierny. Da się? Da. I jakiś scenariusz z zamyślonym głuptakiem pewnie też się da wymyślić (np. mechanik w warsztacie).
Możliwe, że Samsung mógł zaprojektować swój rysik inaczej. Pytanie tylko czy przewidziałby każdy scenariusz ludzkiej głupoty, bo może za chwilę ktoś wsadzi sobie rysik...do nosa.
W życiu jednak nie przyszłoby mi do głowy określenia tego fenomenu mediowego jako problemu projektantów telefonu. Nie mówiąc już o oskarżaniu ich o nieprzemyślaną konstrukcję.
PS. Proponuję stworzyć listę rzeczy, których nie powinno się wsadzać do dziury na rysik.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu