Pewnie każdy posiadacz komórki na abonament przez to przechodzi. Ciągłe telefony od swoich usługodawców (lub ich reprezentantów), którzy próbują wciśn...
Pewnie każdy posiadacz komórki na abonament przez to przechodzi. Ciągłe telefony od swoich usługodawców (lub ich reprezentantów), którzy próbują wciśnąć kolejny numer telefonu, smartfona, pakiet danych, albo tablet. Niekiedy takie zmasowane ataki potrafią trwać tygodniami.
Skończyła mi się umowa czasowa z moim obecnym operatorem. Zaczął się horror. Codziennie ktoś do mnie wydzwania i próbuje wcisnąć mi „nowy, lepszy plan taryfowy, który pozwoli na obniżenie kosztów. A do tego może jeszcze zaproponujemy kolejny numer i tablet oraz internet domowy”.
Jestem grzeczny i uprzejmy. Doskonale rozumiem, że osoba do mnie dzwoniąca musi wyrobić swoją normę, spędza kolejne godziny na klepaniu wyuczonych formułek zgodnych z polityką komunikowania firmy. I z pewnością nie jest to praca marzeń. Mój znajomy miał „przyjemność” popracowania w ten sposób przez kilka miesięcy. Wbrew pozorom to robota koszmarnie stresogenna. Z jednej strony można trafić na osoby, które postanawiają na takim konsultancie wyładować wszystkie swoje negatywne emocje, z drugiej świadomość tego, że w każdej chwili „nadzorca” może podsłuchiwać rozmowy i w przypadku jakiejkolwiek nieprawidłowości (czasami wyimaginowanej) wezwać na poważną rozmowę motywującą.
Nic więc dziwnego, że po całym dniu takiego kieratu, pracownik call center ma jedynie ochotę zalać robaka i zapomnieć o wszystkim. Dlatego też staram się za każdym razem uprzejmie odpowiadać, że „dziękuję bardzo, ale nie jestem zainteresowany”. Niestety po tygodniu codziennego bombardowania nawet mnie kończy się cierpliwość, zwłaszcza wtedy, kiedy trafiam na konsultanta niewrażliwego na moje tłumaczenie, że to samo słyszałem wczoraj, przedwczoraj i trzy dni temu.
Według badań Urzędu Komunikacji Elektronicznej, w zeszłym roku używano 56 milionów kart SIM, co było wzrostem o prawie sześć procent względem roku 2012. To pokazuje jak mocno rynek telefonii komórkowej zaczyna być nasycony. Rosnąca popularność tabletów z pewnością przyczyni się do utrzymania tendencji wzrostowej, jednak można zaryzykować stwierdzenie, że powoli osiągamy polskie maksimum w tym zakresie. To wymusza na operatorach bardziej agresywne działania w celu pozyskiwania nowych klientów i utrzymywanie obecnych.
Orange, Plus, Play, T-Mobile, robicie to źle!
Jedyne co osiągacie „telefonicznym molestowaniem” to coraz większą niechęć. Ile razy mam tłumaczyć waszym konsultantom, że nie jestem zainteresowany/nie mam czasu/nie chce mi się. Ileś razy ładnie prosiłem, żeby zaznaczyć przy moim profilu w waszym systemie, że nie życzę sobie permanentnego nękania. Albo nie dawało to efektu, albo miałem spokój na kilka dni, albo dowiadywałem się, że teraz to dzwoni jakieś inne call center współpracujące z operatorem. Absurdy potrafią być jeszcze większe:
„Jak będę chciał nową ofertę, to do was przedzwonię i się wypytam” – mówię przez telefon pani o aksamitnym, ale zmęczonym głosie.
„Wtedy jednak nie dostanie pan tak dobrych warunków” – odpowiada konsultantka wyuczoną frazą.
Że co? Jak sam się zgłoszę do operatora, z którym związany jestem od kilkunastu lat, to wtedy dadzą mi gorszą ofertę? Gdzie tu logika? Poza tym, kiedy słyszę coś takiego, to od razu mam ochotę zabierać swoje zabawki i iść do innej piaskownicy, bo przecież to próba wymuszenia gry nie na moich warunkach.
Tego typu sytuacje można mnożyć, z pewnością większość z Was może opowiedzieć podobne historie. Ile czasu musi jeszcze upłynąć, żeby operatorzy komórkowi zrozumieli, że ich sposób postępowania prowadzi do tego, że zamiast myśleć o przedłużaniu z nimi umowy, człowiek pragnie uciec do innego dostawcy usług.
Najsmutniejsze jest jednak to, że zmieniając operatora i tak pewnie sytuacja się powtórzy...
Zdjęcie: reynermedia via photopin cc
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu