Od lat toczy się w Polsce dyskusja na temat źródła energii, na które powinniśmy postawić. Wielu zwolenników nadal ma węgiel odgrywający decydującą rol...
Od lat toczy się w Polsce dyskusja na temat źródła energii, na które powinniśmy postawić. Wielu zwolenników nadal ma węgiel odgrywający decydującą rolę w dzisiejszej energetyce, niektórzy przekonują do atomu, jeszcze inni do OZE. Spór trwa, decyzje podejmowane są powoli, a to niestety nie jest dobra informacja - nie mamy już czasu na jałowe dyskusje, za opieszałość decydentów wszyscy pewnie zapłacimy. Nie można jednak napisać, że w branży nic się nie dzieje - Energa informuje o uruchomieniu największej w naszym kraju elektrowni słonecznej. Gdzie ją ulokowano i o jakiej mocy mowa?
Kilka dni temu pisałem o poczynaniach Marokańczyków, którzy w relatywnie niedalekiej przyszłości mogą się doczekać największej na świecie farmy słonecznej. Na dobrą sprawę można mówić o kompleksie farm, jego łączna moc powinna wynieść od 500 do 600 MW. To byłoby wybawienie dla marokańskiego sektora energetycznego, dla całej gospodarki, która uzależniona jest od importu energii. To też ciekawy eksperyment i pokaz możliwości dla innych państw, np. dla sąsiadów, którzy również mają pustynne tereny i mogliby wykorzystać ich potencjał.
U nas pustyni z prawdziwego zdarzenia brak (już albo jeszcze), Słońce nie operuje tak, jak na Południu, ale energia słoneczna zaczyna być ujarzmiana na większą skalę. Świeżym przykładem inwestycja Energi: Grupa uruchamia w gminie Czernikowo (okolice Torunia) największą w naszym kraju farmę fotowoltaiczną. Czy i w tym przypadku mowa o setkach MW? Nie, nawet do kilkunastu MW daleko - na razie chodzi o 4 MW. Trudno to porównywać z instalacjami w USA czy w Hiszpanii, tam znajdziemy farmy kilkadziesiąt razy potężniejsze, ale po pierwsze, u nich ten biznes jest znacznie bardziej opłacalny, a po drugie, nie od razu Kraków zbudowano.
Roczna produkcja energii elektrycznej w Czernikowie jest szacowana na poziomie 3 500 MWh, co wystarczy na pokrycie zapotrzebowania ok. 1600 gospodarstw domowych. Instalacja składa się z blisko 16 tys. paneli – każdy o mocy 240W. Farma zajmuje powierzchnię ponad 24 tys. m2, co odpowiada wielkości kilku boisk do piłki nożnej. Jest w pełni przyjazna środowisku naturalnemu – nie zanieczyszcza powietrza, nie wytwarza odpadów ani nie emituje hałasu. Przy tej wielkości rocznej produkcji elektrownia konwencjonalna wyemitowałaby ok. 3 tys. ton dwutlenku węgla. [źródło]
Energa chwali się tym, że posiada największy udział OZE w potencjale wytwórczym wśród największych grup energetycznych w naszym kraju. Ponad 35% całej ich produkcji energii pochodzi dzisiaj z instalacji OZE. Docelowo ma być to ponad 60% i ten stan firma chce osiągnąć jeszcze w tej dekadzie. Stawiają głównie na energię słoneczną? Nie, można mówić o sporej dywersyfikacji (łączna moc sięga 560 MW): 46 elektrowni wodnych, cztery farmy wiatrowe, farmy fotowoltaiczne są na razie dwie (druga ulokowana w okolicach Gdańska, jej moc wynosi ponad 1,6 MW), funkcjonują też instalacje spalające biomasę. Warto wspomnieć, że te ostatnie wywołują pewne kontrowersje, nie brakuje opinii, iż z ekologią ma to niewiele wspólnego.
Nowa farma fotowoltaiczna koło Torunia o ponad 10 proc. zwiększy moc zainstalowanych w Polsce instalacji fotowoltaicznych, która według danych Urzędu Regulacji Energetyki wynosi około 36 MW. [źródło]
Wypada wspomnieć, że inwestycja w Czernikowie to część projektu Smart Toruń, który łączy w sobie kilka najważniejszych elementów tworzących inteligentne sieci – modernizację infrastruktury sieciowej, nowe produkty i taryfy dla klientów, inteligentne oświetlenie miejskie oraz wykorzystanie odnawialnych źródeł energii.
Koszt projektu wynosi ponad 80 mln złotych, prawie 1/4 środków pochodzi z dofinansowania od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Dzieje się. Oby działo się nadal - z Marokańczykami nie ma sensu się ścigać, ale inwestycje są potrzebne. Nawet bardzo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu