Bezpieczeństwo w sieci

Dwie twarze... rozpoznawania twarzy. Jeden ogromny sukces i jedna... spektakularna porażka

Jakub Szczęsny
Dwie twarze... rozpoznawania twarzy. Jeden ogromny sukces i jedna... spektakularna porażka
Reklama

Technologie rozpoznawania twarzy są coraz częściej wykorzystywane przez władze krajów. Wykorzystuje się je głównie w celu odnajdywania osób zaginionych. Skanowane twarze obywateli zapisywane są w bazie danych i w razie konieczności odpowiednie służby otrzymują stosowne powiadomienia. Niestety system rozpoznawania twarzy ma również swoje wady, ponieważ często zdarzają się fałszywe alarmy.

Ta technologia po prostu... działa i radzi sobie... różnie. Tak można stwierdzić po tym, jak do sieci napłynęły najnowsze doniesienia zarówno o sukcesie jak i porażce rozpoznawania twarzy. Jestem jednak pewien, że wpadka tego systemu nie przekreśli jego dalszych szans na funkcjonowanie - błędy przecież zdarzają się dosłownie wszędzie.

Reklama

Rozpoznawanie twarzy pozwoliło na odnalezienie 3000 zaginionych dzieci... w 3 dni

Nowe Delhi to z całą pewnością miasto ogromnych kontrastów, kojarzone nie tylko z przepiękną historią, ale i głęboką jak Rów Mariański biedą. Trudna sytuacja najmłodszych w Nowymi Delhi oraz w innych miejscach Indii spowodowała, że tamtejsze ministerstwo postanowiło najpierw testowo wdrożyć technologię rozpoznawania twarzy do prowadzenia działań na rzecz zaginionych i ich rodzin.

Co się okazało? W zaledwie 3 dni udało się zlokalizować... 3000 zaginionych dzieci. To ogromny sukces i jak widać - eksperyment potwierdził zasadność wdrożenia tego typu systemu w bardzo krótkim czasie. Teraz w Indiach myśli się o stopniowej ekspansji tego systemu - nie tylko w kontekście rozpoznawania twarzy zaginionych, ale również przestępców. Takie rozwiązanie użyte w kontekście liczącego sobie ponad miliard osób społeczeństwa to raczej rozważny krok, nieprawdaż?

Jednocześnie, rozpoznawanie twarzy zwyczajnie "dało ciała"

O ile poza Indiami, Chiny także poczytują sobie wdrożenie rozpoznawanie twarzy jako niewątpliwy sukces, tak już Walijczycy mogą mieć z tym pewien problem. Wyobraźcie sobie, że ci również pomyśleli o przetestowaniu takiego rozwiązania i mieli ku temu świetną okazję. Rozgrywki Ligi Mistrzów, a dokładniej mecz między Juventusem a Realem Madryt miał być polem doświadczalnym dla systemu mającego na celu podniesienie bezpieczeństwa w newralgicznych momentach.

System działa w bardzo prosty sposób - za pomocą kamer skanuje twarze obywateli i porównuje je ze wzorcami we własnej bazie danych. Jeżeli wszystko jest w porządku - alarm nie jest podnoszony. Natomiast, gdy twarz jest zbyt podobna do wzorca umieszczonego w bazie jako "niebezpieczny", służby dostają stosowne powiadomienie. W przypadku Walijczyków najgorsze jest to, że takich alarmów było 2470, z czego 2297 to fałszywe alarmy. Margines błędu systemu wynosi zatem 92 procent. Całkiem sporo, prawda?

Niemniej, Walijczycy są dobrej myśli - chwalą się, że dzięki temu systemowi udało im się doprowadzić 450 osób do aresztu. Co więcej, nie doszło do ani jednego przypadku omyłkowego aresztowania niewinnego obywatela - głównie dlatego, że funkcjonariusze są zobowiązani dokładnie przeanalizować każdy przypadek wywołania alarmu przez systemu AFR. Czyli działa... ale do doskonałości mu jeszcze bardzo, bardzo daleko.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama