Z jednej strony wielkie produkcje typu God of War sprzedają się w milionach egzemplarzy, z drugiej darmowe strzelanki pokroju Fortnite potrafią zarobić 250 milionów dolarów w miesiąc. Ale są i duże gry równie dużych wydawców, które mimo potencjału nie potrafiły sobie poradzić na rynku mimo tego, że próbowały praktycznie wszystkich sztuczek.
Pamiętacie grę Evolve? Mi najbardziej zapadła w pamięć przedpremierowa ekscytacja i snucie dalekosiężnych planów, jakoby wszyscy mieli siadać do komputerów i konsol, a potem polować na potwory. Pomysł na ten tytuł był bowiem naprawdę ciekawy, całkiem nieźle wypadł też jeżeli chodzi o mechanikę. Evolve było ciekawe również dlatego, że zarówno w łowców jak i wielkie kreatury wcielali się gracze. Niestety największym problemem tej produkcji nie była ona sama, ale pazerność twórców. Od samego początku gra miała być maszynką do zarabiania pieniędzy i patrząc na nią w tej sposób w pewnym sensie cieszę się, że niewiele z tego pomysłu wyszło. Znajomi, którzy zdecydowali się zainwestować w ten tytuł wielokrotnie mówili, że czują się oszukani i nie zamierzają dalej wspierać twórców i wydawcy swoim portfelem. Takich głosów niezadowolenia było coraz więcej, a gra cieszyła się coraz mniejszą popularnością - a jak wiecie w produkcji, która stawia zarówno na rozgrywki sieciowe jak i zakupy wewnętrzne, oznacza powolną śmierć.
Tonący brzytwy się chwyta
W 2016 roku stało się z Evolve coś, czego kompletnie się nie spodziewałem. Tytuł stał się darmowy. Rozumiecie? Nawet jeżeli go wcześniej kupiliście, to i tak inni mogli grać za darmo. Nie wszyscy, bo uwolniono od opłat tylko wersję na PC. Dziwna sprawa, ale możliwe że na rynkach konsol na takie działania nie pozwalają Sony i Microsoft.
Czy taka decyzja pomogła i gra wróciła na odpowiednie tory popularności? Otóż nie, Evolve umiera i upewnia mnie w tym przekonaniu decyzja o zamknięciu dedykowanych serwerów darmowej wersji PC. Te zostaną wyłączone 3 września - wcześniej, bo 2 lipca, zniknie natomiast możliwość kupienia wirtualnej waluty. To śmierć dla gry, choć doceniam że trochę inaczej potraktowano osoby, które grę kupiły - posiadacze wersji na PC, PS4 i X1 będą mogli kontynuować zabawę, ale już tylko bazując na infrastrukturze peer-to-peer. Zniknie jednak rankingowa odmiana trybu Hunt, sklep z cyfrowymi przedmiotami oraz dane dotyczące profilu użytkownika. Pożegnać się ponadto trzeba z rankingami sieciowymi, odznakami i paskiem informacyjnym.
Nie od dziś wiadomo, że największe pieniądze potrafią zarobić produkcje darmowe - ale wiadomo też, że nie zawsze się to udaje. Evolve to jednak doskonały przykład gry, której twórca i wydawca popełnili szereg błędów - szczególnie na początku, rozczarowując graczy swoim podejściem do zarabiania na tym tytule. Może gdyby Evolve było darmowe od początku i trochę mniej stawiało na wyciąganie kasy - dziś inni próbowaliby zrobić jej klony. Tymczasem swoje dołożyło PUBG i Fortnite, które podebrało graczy innym popularnym sieciowym produkcjom. W takiej rzeczywistości mniej popularne produkcje, szczególnie z problemami, nie mają szans na ściągnięcie graczy i możliwe, że kolejne firmy będą się decydować na rezygnację ze wsparcia technicznego. To to przecież swoje kosztuje.
Ja Evolve jednak nie żałuję, niech to będzie nauczka dla innych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu