O nowej konsoli, którą szykuje Atari słyszymy już od dobrego roku. Producent intensywnie pracuje nad tym projektem, który mam wrażenie, żeruje nieco na nostalgii starszych użytkowników komputerów. Nie zmienia to jednak faktu, że Atari VCS faktycznie powstaje, a dzisiaj rozpoczęła się kampania crowdfundingowa w serwisie Indiegogo, gdzie każdy może dorzucić swoją cegiełkę do tego projektu.
Chętnych na wyłożenie przynajmniej 229 USD na najtańszą wersję z jednym kontrolerem nie brakuje i projekt już osiągnął pułap 700 000 USD, czyli 7 razy więcej niż założyli sobie twórcy tej konsoli. Jest to o tyle warty podkreślenia wynik, że osiągnięty został w ciągu kilku godzin, a to oznacza, że do końca kampanii z pewnością wpłaty przekroczą 1 mln USD. Atari co prawda twierdzi, że ma zapewnione finansowanie z innych źródeł, a kampanię Indiegogo zorganizowało tylko po to aby być blisko społeczności, ale chyba nikt w to nie wierzy.
Atari VCS w sklepach dopiero za rok
Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że konsola nie trafi do użytkowników wcześniej jak w połowie przyszłego roku. Dostawy zestawów zakupionych przez serwis crowdfundingowy planowane są dopiero na lipiec 2019 roku. Niedługo potem urządzenie ma trafić do sklepów, oczywiście w nieco wyższej cenie. Na ten moment najtańszy zestaw z klasycznym kontrolerem dostępny jest za 229 USD (limit 25 000 sztuk). Za dodatkowe 49 USD można dokupić jeszcze kontroler nowego typu, zbliżony wyglądem do pada z konsoli Xbox.
Jeśli chodzi o stronę sprzętową, to niestety ale nie ma tutaj nic nadzwyczajnego. W założeniu Atari VCS ma pozwolić na uruchomienie klasycznych gier z Atari 2600, których na starcie ma być ponad 100. Ponadto urządzenie bazujące na APU AMD (Bristol Ridge) pozwoli także na uruchomienie innych prostych gier, o ile oczywiście będą kompatybilne z platformą systemową, którą bazuje na zmodyfikowanej dystrybucji Ubuntu. Konsola ma zapewnić również możliwość rozgrywki sieciowej i będzie mogła posłużyć jako domowe centrum multimedialne. Pod warunkiem, że podłączymy do niej jakiś większy dysk twardy, bo wbudowana pamięć na zbyt wiele nie pozwoli.
Osobiście przychylam się do opinii Pawła Winiarskiego, który 2 miesiące temu pisał, że nie widzi na rynku miejsca dla Atari VCS. Owszem, jak widać po wynikach w Indiegogo, swoich nabywców z pewnością znajdzie, ale myślę, że bardziej z sentymentu do starszych gier, niż z praktycznych powodów. Szans na sukces komercyjny na miarę konsoli Xbox One, PS4 czy Nintendo Switch raczej nie ma. Miejmy tylko nadzieje, że Atari uda się całość prac doprowadzić do końca i nie zawiedzie swoich wiernych fanów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu