Rok szkolny w 2020 r. to istne pomieszanie telenoweli z horrorem. Infrastruktura szkolno-internetowa w ogóle nie była przygotowana do nagłego przeskoczenia w tryb on-line, nie inaczej było też i z naszymi domowymi sieciami. Nie byliśmy przygotowani do przyjęcia takich obciążeń, w jakie zaowocowała końcówka poprzedniego roku szkolnego. Razem z firmą TP-Link chcielibyśmy zaproponować Wam kilka rozwiązań, które pomogą Wam komfortowo, przynajmniej w kontekście sieci, przetrwać ten niełatwy okres.
We wcześniejszym artykule opisałem jak w doraźny i niedrogi sposób poprawić punktowo działanie naszej sieci, tutaj chciałby pokazać Wam, jak można w niedrogi sposób zbudować na bazie rozwiązań firmy TP-Link niedrogą sieć typu Mesh. Zrobię to, bazując na udostępnionych mi przez wspomnianą firmę urządzeń TP-Link Deco M4. Te niedrogie urządzenia dostępowe pracujące w systemie TP-Link Mesh sprzedawane są pojedynczo bądź w zestawach po dwie lub trzy sztuki.
TP-Link Deco M4 - charakterystyka
Każda jednostka tego typu jest routerem klasy AC1200, wyposażonym w dwie, wewnętrzne, dwupasmowe anteny oraz 2 złącza Ethernet 10/100/1000 Mb/s. Całość pracuje w standardach IEEE 802.11 ac/n/a 5 GHz, IEEE 802.11 b/g/n 2,4 GHz. Pojedyncze urządzenie pozwala pokryć siecią dom o powierzchni do 180 m2, w duecie ich zasięg wzrasta do 260 m2, natomiast trzy jednostki pokryją powierzchnię aż do 370 m2. Łączna przepustowość obu pasm to 1167 Mb/s, z czego na 2,4 GHz przypada 300, a na 5 Ghz aż 867 Mb/s. Porty Ethernet mogą służyć jako łącze rezerwowe.
Sieć stworzona przez urządzenia Deco może obsłużyć do 100 urządzeń, a same jednostki potrafią pracować w dwóch trybach. Każde Deco M4 może pełnić rolę routera lub punktu dostępowego. Oznacza to, że tworząc sieć, możemy użyć jednego Deco jako źródła internetu, a reszta urządzeń będzie poszerzać nasz zasięg. Można też skorzystać z posiadanego już routera (na przykład, gdy potrzebujemy specyficznej konfiguracji linii wejściowej), a wszystkie Deco potraktować jako punkty dostępowe. Oczywiście M4 jest kompatybilne także z wszystkimi innymi urządzeniami z rodziny Deco.
TP-Link Deco M4 - ciekawe dodatki
Zagłębiając się w specyfikację, na pokładzie tych urządzeń odnajdziemy kilka interesujących dodatków. Fanów asystentów głosowych może zainteresować informacja, że Deco jest zoptymalizowane do współpracy z Amazon Alexą oraz Google Asystentem. Wystarczy sparować jednostkę z odpowiednim głośnikiem, a będzie możliwa jego obsługa przy pomocy poleceń głosowych.
Wyjątkowo ciekawą, szczególnie z punktu widzenia rodzica, opcją jest wbudowana kontrola rodzicielska. Deco umożliwia stworzenie profili dla każdego członka rodziny i pozwala przydzielić mu indywidualne limity czasowe czy też ustawić filtrowanie treści. Tych niecnych operacji dokonujemy z poziomu aplikacji w telefonie.
Możemy także przejrzeć pełną historię tego, co nasi bliscy odwiedzają w internecie. Największy potencjał widzę jednak w funkcji błyskawicznego zawieszania i odwieszania dostępu do internetu przy pomocy przycisków „Pauza” i „Start”. Mam wrażenie, że może to być bardzo efektywne narzędzie wychowawcze.
TP-Link Deco M4 - konfiguracja
To, co wyróżnia routery z tej serii to prostota obsługi. Do zarządzania służy przejrzysta aplikacja o nazwie Deco, którą znajdziemy w sklepie Play oraz Apple App Store. Podobnie jak w przypadku pozostałych produktów firmy najszybciej odnajdziemy ją, sczytując kod QR umieszczony na opakowaniu produktu.
Po zainstalowaniu programu będziemy musieli jeszcze stworzyć własne konto TP-Link ID, a po zalogowaniu wybrać posiadany przez nas rodzaj urządzenia Deco. Egzemplarz, który będzie pełnić funkcję routera, trzeba wcześniej podłączyć do źródła internetu znajdującym się w zestawie kablem Ethernet. Potem pozostaje już tylko stworzyć i nazwać własną sieć i gotowe, można się logować.
Po przeprowadzeniu konfiguracji wstępnej w aplikacji otrzymamy dostęp do naszego profilu oraz szczegółowych ustawień stworzonej przez nas sieci. Znajdziemy tam dostęp do kilku mocno uproszczonych narzędzi kontrolnych. Widać wyraźnie, że produkt został skrojony z premedytacją pod „zwykłego użytkownika”.
Aplikacja nie przytłacza mnogością niezrozumiałych opcji, obsługa jest intuicyjna, a konfiguracja kolejnych elementów bezpieczeństwa nie przysporzy problemów nawet laikowi. Na tle niektórych systemów, mających interfejsy stworzone przez informatyków, na spółkę z inżynierami, to mocno odświeżające doświadczenie.
Tryb rodzicielski opisałem już wcześniej, ale oprócz niego znajdziemy jeszcze opcję „Sieć dla gości”, ustawienie priorytetów dla funkcji QoS, „Raporty miesięczne” oraz „Czarną listę”. Z poziomu smartfona dokonuje się także aktualizacji firmware. Oczywiście w aplikacji dodajemy też kolejne jednostki Deco do naszego ekosystemu, które automatycznie konfigurują się do pracy w trybie punktów dostępu.
TP-Link Deco M4 - wygląd
A jak prezentują się same urządzenia? Są po prostu ładne, ich kształt jest zbliżony do walca, ale z kilkoma wstawkami i smaczkami, przypominającymi trochę styl, w jakim zaprojektowano Playstation 5. Plastiki są bardzo dobrej jakości, estetycznie rozwiązano kwestię mocowania kabla od zasilacza. Świecące subtelnie logo na szczycie urządzenia dopełnia tylko sympatycznego obrazu tego urządzenia.
TP-Link Deco M4 - koszty
To, co z pewnością ucieszy wszystkich zainteresowanych tego typu produktami, jest polityka cenowa TP-Link. Jak już zaznaczyłem na wstępie, zestawy Deco zostały wycenione zaskakująco nisko. Za najpopularniejszy, zawierający dwie sztuki pakiet, zapłacimy poniżej 450 zł. Jeśli planujecie pójść w technologie Mesh, ciężko będzie znaleźć korzystniejszą ofertę.
WiFi 6
Jeśli szukać na siłę jakichś wad tego zestawu, to chyba można wymienić tylko brak najnowszego WiFi 6 (IEEE 802.11 ax). Jest to podyktowane oczywiście tym, że TP-Link chce utrzymać cenę zestawu na niskim poziomie. Jeśli jednak chcecie zbudować sieć, mając na uwadze dłuższą perspektywę czasową, to powinniście przejrzeć ofertę sprzętu Mesh wyposażonego w najnowszą odmianę WiFi.
W linii Deco znajdziecie urządzenia z serii X20 i X60, które w przypadku tworzenia bardzo rozbudowanego inteligentnego domu sprawdzą się na pewno lepiej, choćby ze względu na znacznie większą pojemność oferowaną przez nowy standard. Jeśli wolelibyście pozostać przy bardziej klasycznych rozwiązaniach, firma posiada w swojej ofercie także routery z serii Archer – od jednego z najtańszych na rynku urządzeń pracujących w standardzie WiFi 6 – Archera AX10, do zaawansowanego routera gamingowego – Archera AX11000.
Jeśli chodzi o szybkość, sami musicie ocenić, czy około 25 procentowy przyrost prędkości będzie uzasadniać taką inwestycję i pamiętać, że WiFi 6 oferuje także znacznie większą stabilność połączenia, oraz większe zasięgi. Przy dużej powierzchni domu może się okazać, że przy użyciu najnowszego protokołu nie będzie Wam potrzeba aż tylu punktów dostępowych.
WiFi 6 pokaże swoją siłę także w miejscach, w których znajduje się duża liczba niezależnych od siebie sieci. Dzięki technologii kolorowania BSS routery nowej generacji identyfikują własne sygnały i potrafią ignorować pozostałe. To także ważny element poprawiający tak stabilność, jak i wydajność całego układu. Ta technologia może być szczególnie korzystna dla mieszkańców bloków, gdzie natłok sieci bywa porażający. Wystarczy sprawdzić ilość sieci WiFi, które są w zasięgu naszego komputera, aby móc wyobrazić sobie, jak dużo niekorzystnych interferencji musi tam mieć miejsce.
Kolejnym czynnikiem, w którym WiFi 6 przewyższa starszych braci, jest energooszczędność całego, pracującego pod jego kontrolą, układu. Mechanizm Target Wake Time pozwala wybudzać urządzenia na żądanie, w efekcie czego te ostatnie nie muszą być w trybie ciągłego oczekiwania. W sytuacji, kiedy mamy w domu sporo urządzeń wymagających okresowego ładowania, ta funkcja może okazać się prawdziwym „game changerem” poprawiającym jakość naszego życia. Dzięki niej nie będziecie co chwilę latać z ładowarkami do urządzeń i vice versa.
Jak widzicie, stworzenie szybkiej i nowoczesnej sieci nie wymaga już dziś ani bardzo dużych inwestycji, ani tajemnej wiedzy z zakresu ich konfiguracji. Aplikacja w smartfonie i kilka minut powinny wystarczyć, aby cieszyć się stabilnym i łatwo zarządzanym internetem domowym. Urządzenia zaprezentowane w tym artykule pozwalają do tego w banalny sposób kontrolować sposób użycia internetu przez nasze dzieci, co w czasach pandemii zaczyna być wręcz koniecznością.
Tekst powstał we współpracy z firmą TP-Link.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu