Felietony

Relacja z f8 - Facebook zaprezentował istotne zmiany

Jan Rybczyński
Relacja z f8 - Facebook zaprezentował istotne zmiany
Reklama

Konferencja zaczęła się od kilku żartów i sobowtóra Marka Zuckerberga na scenie. Dalej już prawdziwy Mark Zuckerberg zaczął swoje przemówienie od poda...

Konferencja zaczęła się od kilku żartów i sobowtóra Marka Zuckerberga na scenie. Dalej już prawdziwy Mark Zuckerberg zaczął swoje przemówienie od podania informacji, że kilka dni temu pół miliarda ludzi używało Facebooka w ciągu jednego dnia. Ta liczba robi wrażenie. Chwile później przystąpił do przedstawienia pierwszej ważnej, nowej funkcji - Timeline.
Reklama

 

Timeline jest w zamyśle rozwiązaniem problemu znikania ważnych informacji ze ściany. Jeśli chcemy znaleźć coś ważnego, co umieściliśmy na naszym wall'u parę miesięcy temu, do tej pory byliśmy zmuszeni przewijać go bez końca w dół i w dół. Timline ma ułatwić dostęp do wszystkich informacji z przeszłości, od początku istnienia naszego konta na Facebooku. Im dalej się cofamy w czasie, tym bardziej informacje zawężane są do najistotniejszych rzeczy. Dlatego ostatni miesiąc w Timline może wyświetlać każda naszą aktywność, poprzedzający miesiąc będzie pozbawiony części mało istotnych informacji i tak dalej, aktywność sprzed dwóch lat będzie streszczona do najistotniejszych rzeczy. Dodatkowo, zawartość Timeline można filtrować. Bez problemu wyświetlimy same obrazy czy same wideo.

Użytkownik ma kontrolę na wyglądem Timeline. Można zmienić wielkość poszczególnych postów i zdjęć, kontrolować ustawienia dotyczące prywatności, określając, czy dane fragmenty mają być widoczne publicznie, czy tylko dla znajomych. Jest również mobilna wersja linii czasu.

Kolejną dużą zmianą jest dodanie czasowników. Zapowiedzi dotyczące trzech przycisków “Watched”, “Listened” oraz “Read” okazały się tylko częścią prawdy. Możliwości jest znacznie więcej. Zamiast lubić książkę, można oznaczyć, że przeczytaliśmy książkę, a wspomniane przeczytanie zastępuje Lubię to!. Według Zuckerberga nie trzeba lubić książki, żeby ją przeczytać. Film można obejrzeć, i odbyć wycieczkę. Nie jest dla mnie jasne, czy te czasowniki będą do wyboru z ograniczonej listy, która będzie jednak dłuższa, niż wspomniane trzy przyciski, czy będzie można dodać dowolny czasownik w zamian "lubię". Wygląda na to, że tak jak Google było pionierem we wprowadzeniu śledzenia bez konieczności bycia znajomymi (przynajmniej w serwisie społecznościowym), tak Facebook będzie pionierem we wprowadzeniu szerszych możliwości poza zwykłym "Lubię to!" czy +1. Rozwinięcia open graph.


Potwierdziły się również przewidywania dotyczące integracji serwisu muzycznego z Facebookiem. Będzie można na żywo podsłuchać to, co aktualnie puszczają znajomi. Historia odtwarzanej muzyki będzie dostępna we wspomnianym Timline, dzięki czemu będziemy mogli poznać ulubione, najczęściej słuchane zespoły znajomych, a nie tylko pojedyncze piosenki. Za dostarczenie muzyki do Facebooka odpowiedzialny jest Spotify. Za wideo odpowiada Hulu i Netflix. Historia oglądanych filmów działa na takiej samej zasadzie co w przypadku muzyki. Reed Hastings - CEO Netflix stwierdził, że znacznie chętniej oglądamy filmy, które oglądali i polecali nam znajomi, niż te, które poleca nam automatyczny mechanizm na bazie naszej historii obejrzanych produkcji.

Dalsza część konferencji skierowana jest przede wszystkim do programistów.

Reklama

Pytanie, które mi się nasuwa, ile na tych zmianach zyska polski użytkownik Facebooka? Żaden z trzech, swoja drogą, genialnych serwisów nie jest dostępny obecnie w Polsce. Ani Spotify, ani Hulu, ani Netflix. Czy bez tego zmiany będą dla nas dostatecznie ciekawe? Czy możemy się spodziewać niedługiego udostępnienia tych serwisów również u nas?

Dodatkowo, podczas całej konferencji f8 nacisk był położony na to, że użytkownik może podzielić się wszystkim co robi na Facebooku, bo już nawet nie trzeba czegoś lubić, by o tym napisać. Pomijając kwestie ustawień dotyczących prywatności, Facebook ma dzięki rozmaitym mobilnym aplikacjom pokazać wszystko: co gotujemy, gdzie biegamy itd. Moje pytanie brzmi, po co mam o tym wszystkim informować publicznie? Jest to przede wszystkim niebezpieczne, ale nawet gdyby i to nie stanowiło problemu, po co mam żyć w szklanych ścianach, umożliwiając wszystkim podglądanie tego co robię? Już nawet nie ulubionych, tylko zwykłych, codziennych czynności.

Reklama

Jak wspominałem wcześniej na Antyweb, większa część mojej aktywności na Google+ odbywa się w kręgach, poza sferą publiczną. Dodatkowo, nawet wewnątrz tych kręgów nie dziele się takimi informacjami, jakimi Mark oczekuje, że się podzielę na Facebooku. Oczywiście, to pewien skrót myślowy, w końcu Facebook rozszerza możliwości list i obserwowania, wzorem G+. Tylko czy te wszystkie zmiany mają sens, po zabarykadowaniu się w wąskich listach? Dla mnie nie bardzo, nie mam charakteru ekshibicjonisty. Zapewne dla Facebooka zbieranie jeszcze większej ilości informacji o swoich użytkownikach ma sens.

Niezależnie od tego wszystkiego bardzo chetnie zobaczyłbym Spotify, Hulu i Netflix w Polsce, a nawet, czasem posłuchałbym tego co moi znajomi.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama