Linux

Ten kraj ma narodową dystrybucję Linuxa - mało kto chciałby z niej korzystać

Jakub Szczęsny
Ten kraj ma narodową dystrybucję Linuxa - mało kto chciałby z niej korzystać
27

Korea Północna to swego rodzaju ewenement w nowoczesnej historii świata - kraj, który oparł się fali upadku "okołokomunistycznych" tworów, w dodatku działający jak Monarchia. Azjatycki straszak, o którym co jakiś czas jest głośno z powodu testów rakiet balistycznych, czy broni atomowej. Obywatele Ko...

Korea Północna to swego rodzaju ewenement w nowoczesnej historii świata - kraj, który oparł się fali upadku "okołokomunistycznych" tworów, w dodatku działający jak Monarchia. Azjatycki straszak, o którym co jakiś czas jest głośno z powodu testów rakiet balistycznych, czy broni atomowej. Obywatele Korei Północnej wielkiej swobody nie mają - większość sfer ich życia jest pod kontrolą państwa - nawet reguluje się to, z jakich technologii może korzystać Koreańczyk. Potrzeba matką "wynalazku" - tak powstał Red Star OS.

Nazwa północnokoreańskiej dystrybucji koresponduje z jednym z symboli reżimu. Użytkownicy tej dystrybucji mogą skorzystać ze środowiska KDE, a wśród aplikacji znajdą oni chociażby zmodyfikowanego Firefoxa nazwanego "Naenara", który służy do poruszania się po sieci intranetowej wewnątrz Korei Północnej. Po co to wszystko? Przede wszystkim, rząd północnej Korei chciał mieć więcej kontroli nad systemem operacyjnym na komputerze nieco bardziej bogatego obywatela, po drugie - chciał wyprzeć "imperialistyczny symbol zachodu", jakim jest... Windows. Nienawiść do wszystkiego, co pochodzi z zachodu jest akurat w Korei wszechobecna... jedynie w rządzie. Warto wspomnieć o tym, że Koreańczycy aż tak zajadli nie są w tej kwestii jak rządzący - ci, którzy mieszkają blisko granicy chętnie słuchają, mimo zakazu audycji pochodzących z Korei Południowej, a nawet posiadają sprzęty przeszmuglowane z "zakazanych" krajów.

Niedawno "zbadano" wyciekłą wersję Red Star OS, który wydano w 2014 również w wariancie serwerowym. Analitycy zechcieli dowiedzieć się, jak bardzo północnokoreański rząd daleko posunął się w postępach nad stworzeniem świetnego narzędzia do kontroli obywateli. Jak sami się domyślacie - własny system operacyjny, monopol kuszą, aby zawrzeć w oprogramowaniu takie mechanizmy, które pozwolą nam na nowy rodzaj inwigilacji. Sądząc po tym, jak opisano tę dystrybucję, badacze raczej się "nie zawiedli".

Jeżeli rzuca się Wam w oczy podobieństwo Red Star OS do Maca, wiedzcie, że z każdym Linuxem da się zrobić dokładnie to samo, więc raczej nie ma się czym zachwycać. Jednak to, w jaki sposób system operacyjny jest w stanie naruszyć prywatność użytkownika - to akurat bardzo standardowa mieszanka narzędzi do zbierania danych o użytkownikach. Zmodyfikowana wersja przeglądarki pozwala na podejrzenie historii przeglądania każdego użytkownika - w razie, gdyby temu jednak udało się wyjść poza intranet. Jakiekolwiek modyfikacje systemu operacyjnego z poziomu użytkownika są niemożliwe, system dobrze zabezpieczono przed dostępem z zewnątrz tak, aby nie można było wyłączyć żadnego z mechanizmów inwigilacji wewnątrz Red Star OS.

Badacze odkryli możliwość śledzenia przez system operacyjny wybranych plików - załóżmy, że wyciekł film na temat, który raczej rządowi się nie podoba. Jeżeli ten tylko pojawi się na komputerze Koreańczyka, władze szybko to odnotują. Nie bez powodu Red Star OS nazwano najbardziej opresyjnym systemem operacyjnym na świecie - oparty na idei wolnego oprogramowania twór służący do tłumienia wolności słowa obywateli. Bardzo kiepski żart w wykonaniu i losu i władz Korei Północnej. Jednak... czego innego można było się spodziewać?

Grafika: 1, 2, 3

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Korealinuxkorea pólnocnakrld